- Co robisz mamusiu? – zapytała Kasia, wchodząc do kuchni, gdzie jej mama właśnie kładła stolnicę na kuchennym stole.
- Przygotowuję składniki do pieczenia ciasteczek – odparła mama. – Mam zamiar upiec pyszne pierniczki do herbaty.
- To wspaniale. Ja uwielbiam pierniczki! – krzyknęła Kasia, klaszcząc w dłonie. – Czy i ja będę mogła z tobą piec?
- Tak. Razem upieczemy pierniczki tylko … niestety nie mam już mąki. – odparła mama, zaglądając do kuchennej szafki. – Wygląda na to, że najpierw musimy pójść do sklepu.
Kasia bardzo lubiła chodzić po sprawunki. Zawsze pomagała mamie wkładać różne rzeczy do koszyka. A często mogła nawet nieść jakąś niewielką rzecz do domu.
W sklepie mama zabrała z półki kilogram mąki i słoiczek miodu. Kasia natomiast podeszła do półek ze słodyczami.
- Mamusiu, czy możemy kupić cukierki? – zapytała
- Wiesz, że słodycze są bardzo niezdrowe. Psują się od nich ząbki. – odparła mama. – Może wybierzesz sobie jakiś owoc? Co powiesz na banana lub jabłko?
- Uwielbiam banany! – zawołała Kasia. – Są mniamuśne!
- A co to za słowo „mniamuśne”. – zapytała z uśmiechem mama
- To coś bardzo, bardzo pysznego. Coś tak bardzo pysznego jak twoje pierniczki mamusiu. – powiedziała Kasia, głaszcząc się po brzuszku.
Gdy koszyk został już napełniony, dziewczynka i jej mama udały się do kasy. Pani kasjerka szybko podliczyła należność za zakupy i wszystkie kupione artykuły włożyła do bawełnianej torby.
Po powrocie do domu, z zakupionej właśnie mąki mama zagniotła ciasto, dodała odrobinę miodu, mleka, kilka jajek i przyprawy. Następnie rozwałkowała ciasto na stolnicy. Kasia z dużym zainteresowaniem przyglądała się tym czynnością. Gdy ciasto było już gotowe, mama poprosiła córeczkę o wyciągniecie z szuflady kilku foremek do wycinania ciasteczek.
- Czy ja też mogę wycinać ciasteczka? – zapytała dziewczynka.
- Możesz, ale rób to bardzo ostrożnie. – odparła mama, pokazując Kasi jak należy wycinać z ciasta ciasteczka.
Kasia z zapałem zabrała się do pracy i już po chwili stolnica była pełna piernikowych kwiatuszków, gwiazdek i motylków. Następnie mama wszystkie ciasteczka położyła na blachę do pieczenia i wsunęła do piekarnika. Kasia przykucnęła przed piecykiem i przez okienko obserwowała piekące się ciasteczka.
- Uważaj bo piekarnik jest gorący. Nie dotykaj go, bo możesz się oparzyć. – ostrzegła Kasię mama.
- Dobrze mamusiu. Będę tylko patrzyć, ale już nie mogę się doczekać, kiedy spróbuję tych ciasteczek. – rozmarzyła się dziewczynka.
Po kilkunastu minutach ciasteczka były gotowe. Mama ostrożnie wyjęła je z piekarnika, ułożyła na talerzyku, a Kasia wszystkie posypała cukrem pudrem.
- Są przepyszne! – z zachwytem powiedziała dziewczynka, pałaszując pierwsze ciasteczko. – Może jutro też coś upieczemy?