Nasze "Nas Troje"Kategorie: Rozwój, Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 397, liczba wizyt: 1325894 |
Nadesłane przez: Isabelle 25-01-2011 08:51
Jak to jest, że po burzy przychodzi spokój a po spokoju burza. Czułam niepokój już w ubiegłym tygodniu. Wydawało mi się kikla razy, że coś słyszałam za zamkniętymi drzwiami. Znaki? A to spadło w kuchni pudełko, które samo prawa spaść nie miało a to nagle szczotka do zamiatania się sama nagle przewróciła...Odrzucałam mysli... Nie nie bałam się. Nie czułam niepokoju, że mogę stanę twarzą w twarz z duchem... bałam się, że skoro tak się dzieje to coś znaczy. Nie bałam się o czas teraźniejszy ale o przyszły.
Odgoniłam niepokojne myśli...i nagle niepostrzeżenie wszystko zaczęło jak domek z kart się walić. Kilka śmierci osób które znałam pobieżnie, jakieś sygnały, ze ktoś jest chory...
Michaś wpadł do studzienki.
I dziś w nocy znów wydarzyło się coś złego, coś o czym pisać.nie bedę i nie mogę.
Czuję sie tak jakby ktoś otworzył puszkę Pandory...
Nie jestem przesądna. Lubie czarne koty i przechodze pod słupem.
Ale czasem mam wrażenie, odczucie czy sama nie wiem co...że coś sie wydarzy. Dostaję sygnały tylko nie umiem ich od razu odczytać.
Teraz czuję, że to nie koniec pandorowej puszki...i jestem przerażona!
Adres URL wpisu
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b0p7389,Blog.html
Adres URL bloga
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b87-1,Nasze-Nas-Troje.html