Moj wyjazd do pracy.Kategorie: Praca i kariera Liczba wpisów: 8, liczba wizyt: 23722 |
Nadesłane przez: Jakby hiszpan 20-01-2011 23:20
Dni mijały,nie pracowaliśmy.Zapas jedzenia zabranego z kraju kończył się.Po rozmowach telefonicznych z Agatą,Ahmed wypłacił z wielką łaską to co zarobiliśmy.Nie było tego dużo,ale to pozwoliło przeżyć kolejny tydzień.Znowu byliśmy bez środków do życia.Zaczeliśmy prosić więc za pośrednictwem naszych “pomocników” o jakieś zaliczki na poczet przyszłej pracy.Udało się wszyscy otrzymaliśmy po 30 euro zaliczki hehehe.Nikt nie wiedział czy śmiać się z tego czy płakać.Kolejne pare dni wegetacji.Sytacja stawała sie coraz bardziej tragiczna.Pojawily sie kradzieże.W tajemniczych okolicznościach znikało jedzenie,oraz przedmioty codziennego użytku.Opcja kolejnej zaliczki nie przeszła.Upokarzając się braliśmy jedzenie na przysłowiową kreche.Ahmed nie reagował na nic.Zjazd do kraju był nie możliwy.Niemal wszyscy włożyli w ten wyjazd ostatnie grosze.Dla wielu to była sprawa honoru,zatem ambicja nie pozwalała prosić rodzine o pomoc.Te kilka dni pracy o których wspominałem pozwalały regulować zaległości w sklepie,i na nowo sie zadłużać.Nie tak miało to wyglądać.Za wyjatkiem dwóch osób w domku ,które uważały ze w tej sytuacji każda kradzież jest uzasadniona ,to jakoś sobie wzajemnie pomagaliśmy.I tak z czterech różnych smaków zupek chińskich powstała jakaś jedna o bliżej nie ustalonym smaku.Paliliśmy jednego papierosa w sześciu.Mimo tych wszystkich kłopotów trzymaliśmy się.To wkurzało naszych “pomocników” do tego stopnia,że zrobili z nas w oczach Ahmeda alkoholików.Mówili mu że dlatego nie mamy kasy ,bo tracimy na picie,trawe itd.To wystarczyło żeby jeszcze gorzej nas traktował.Podczas tych kilku dni pracy wrzeszczał na nas.Wystarczyło że znalazł jakiś jego zdaniem zły owoc w skrzynce to wywalał całą zawartość skrzynki.Dawał nam najgorsze drzewka.
cdn...
Adres URL wpisu
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b0p7329,Blog.html
Adres URL bloga
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b354-1,Moj-wyjazd-do-pracy.html