-
Nadesłane przez: oaza09
dnia 17-05-2010 10:07
Jak człowiekowi na czymś bardzo zależy, to często w tym temacie bywa pod górkę. No i tak mam z tą pracą. Zadzwoniłam dzis rano do firmy. Rozmawiałam i dowiedziałam się, że zatrudnienie nowej osoby jest, póki co, wstrzymane. Jakieś tam powody wymieniła, ale za bardzo sobie ich nie przyswoiłam.
Zapytałam, czy mam cierpliwie czekać, czy szukać dalej?
W odpowiedzi usłyszałam, że jestem idealną kandydatką i na pewno zatrudniona bedę, ale ze względów takich i takich, fakt ten się opóźnia...
No nic, przeglądam w necie oferty, póki co to nic specjalnego nie ma, więc mogę czekać na telefon, ale rozglądać sie też zamierzam...
Wściekła tez jestem na siebie, że wywaliłam tyle kasy na Bajlandię, a na kolejny miesiąc już nie mam. tak byłam pewna tej pracy, że zaryzykowałam i...po kasie.
W związku z zaistniałą sytuacją zadzwoniłam do mamy, żeby temat po babsku obgadać, bo M. przyjał tylko do wiadomości, ale dyskutować nie zamierzał, bo uważa, że nie ma o czym.
Mama powiedziała mi, że pewnie pójdę do pracy od 1 czerwca, i że mam sie nie martwić, bo jej oferta aktualna i ona Matim sie zajmie. A z tego co zaoszczędzimy, nie wydając na Bajlandię, to szybko wydana kwota sie zwróci. Mile mnie zaskoczyła tak pozytywną postawą i dzięki temu ciut mi lżej.
Oby wszystko sie pozytywnie i po mojej myśli zakończyło...
© 2008-2024 MedFood Group SA
Do góry
Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
zamknij
Dołącz do nas na Facebooku