Wymiana myśli w małżeństwie
Opublikowany przez:
Grześ
2010-04-05 21:54:42
Każdy człowiek jest niepowtarzalny i to samo można powiedzieć o każdym małżeństwie, stanowiącym związek dwóch indywidualności.
Dwa różne światy
Ze względu na niedoskonałość natury ludzkiej, harmonii pod względem umysłowym i uczuciowym nigdy nie osiąga się przez przypadek, lecz dzięki usilnym staraniom. Dlatego też codzienna wymiana myśli pomiędzy małżonkami przypomina tor przeszkód. Bardzo łatwo założyć, że inni widzą świat tak samo, jak my. Często właśnie dlatego zaspokajamy potrzeby drugich w taki sposób, jak byśmy chcieli, aby zaspokojono nasze. Tutaj jednak nie o to chodzi, iż to, czego ty chcesz, będzie odpowiednie dla drugich, lecz że życzyłbyś sobie, by dawali ci to, czego ty pragniesz lub potrzebujesz. A zatem innym powinieneś dawać to, czego im potrzeba. Jest to konieczne zwłaszcza w małżeństwie, gdyż partnerzy się zobowiązali, że będą w jak najpełniejszej mierze zaspokajać nawzajem swe potrzeby.
Punkt widzenia mężczyzny
Świat mężczyzny jest światem ciągłej rywalizacji, w którym obowiązuje hierarchia społeczna i każdy ma wyznaczone miejsce, stając się w konkretnej sytuacji zwierzchnikiem bądź podwładnym. Porozumiewanie się ma na celu określenie zajmowanych pozycji, jak również czyichś kompetencji, kwalifikacji i walorów. Każdy mężczyzna bardzo sobie ceni niezależność. Toteż kategoryczne polecenia budzą w nim sprzeciw. Na delikatną uwagę, że nie wywiązuje się ze swych zadań, reaguje buntem, nawet jeśli jest zgodna z prawdą. Mężczyzna rozmawia przede wszystkim po to, by wymienić informacje. Lubi mówić o faktach, koncepcjach i dzielić się nowo zdobytą wiedzą.
Dom jest schronieniem, miejscem, gdzie nareszcie nie musi dowodzić swej wartości, gdzie jest akceptowany, darzony zaufaniem, kochany i ceniony. Mimo to od czasu do czasu pragnie być sam. Często nie ma to nic wspólnego z żoną lub jej zachowaniem. Po prostu potrzebuje chwili samotności. Niełatwo jest mu opowiadać żonie o swej niepewności, obawach i troskach. Nie chce jej martwić. Odpowiada za to, by zapewnić żonie opiekę i ochronę, a skoro ma się z tego wywiązać, ona musi mu ufać. Mężowi potrzebne jest wsparcie, ale nie litość. Gdy ktoś okazuje mu litość, czuje się niezaradny i nieprzydatny.
Punkt widzenia kobiety
Świat kobiety jest światem nawiązywania więzi międzyludzkich. Tworzenie ich i umacnianie ma dla niej ogromne znaczenie. Rozmowę uważa za skuteczne narzędzie nawiązywania i podtrzymywania serdecznych stosunków. Uległość jest dla żony czymś naturalnym. Czuje się kochana, gdy mąż przed podjęciem decyzji pyta ją o zdanie, chociaż zarazem chce, aby to on sprawował przewodnictwo. Jeśli ona ma o czymś postanowić, lubi poradzić się męża, niekoniecznie w tym celu, by otrzymać gotowe rozwiązanie; jest to raczej wyraz serdeczności i zaufania.
Dom jest miejscem, gdzie żona może mówić swobodnie, nie obawiając się krytyki. Bez wahania opowiada mężowi o swych niepokojach i kłopotach. Jeżeli potrzebuje pomocy, nie wstydzi się do tego przyznać, wie bowiem, że ma w nim przyjaciela gotowego wysłuchać. W małżeństwie na ogół czuje się kochana i bezpieczna. Czasem jednak bez wyraźnej przyczyny zdaje się jej, że jest nie kochana i zagrożona, a wtedy bardzo potrzebuje towarzystwa i zapewnień o miłości.
Niestety, zamiast usuwać nieporozumienia, wiele par decyduje się na rozwód. Brak skutecznej wymiany myśli jest czynnikiem rozbijającym niejeden dom. Wybuchają kłótnie, które wstrząsają fundamentami małżeństwa.
Źródło: „Przebudźcie się!” — luty 1994
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Najnowsze komentarze
-
alanml
2010.04.07 17:19
Grześ napisał 2010-04-07 11:11:40Mąż też powinien okazywać uległość. Kiedy nie ma racji, po przedyskutowaniu sprawy i dojściu do porozumienia ustępuje żonie.Nie wierzę! Dziś jest prima aprilis czy co?DZIECKO TO: czarodziej, zamieniający parę w rodzinę
-
centaurek
2010.04.07 17:17
Grześ napisał 2010-04-07 10:58:16Gotowość do ustąpienia, do poddania się lub podporządkowania zwierzchnikom, prawu bądź też ustalonemu trybowi postępowania.Powyższa definicja uległości nie dotyczy tylko małżeństwa. Dotyczy też podporządkowania zwierzchnikom (np. szefowi w pracy), prawu (np. przepisów ruchu drogowego) lub ustalonego trybu postępowania (np. coś przyjętego w zwyczaju).Zatem postanowiłem dyskretnie was zapytać czy jesteście ulegli w innych dziedzinach poza małżeństwem i sami odpowiedzieliście na to twierdząco na wątku: "Mandat — za co i ile zapłaciłeś/ -aś". Większość z was jest uległa podporządkowując się przepisom ruchu drogowego, zaś ci z was co nie są im ulegli płacą mandaty. Okazujecie też pokorę nie wchodząc w dyskusje z policjantami, którzy wypisują wam mandat, chociaż w środku się burzycie. Podobnych sytuacji jest o wiele więcej, w których okazujecie uległość nawet nie zdając sobie z tego sprawy. To ja mam pytanie: na ile punktów karnych wyceniasz niepozmywanie naczyń, na ile nieprzyniesienie Panu kapci na czas, na ile niewypranie, niewyprasowanie etc.
I co jeśli kobieta uzbiera 24 punkty karne?Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
-
Mama Tymka
2010.04.07 12:00
Grześ napisał 2010-04-07 11:11:40Mąż też powinien okazywać uległość. Kiedy nie ma racji, po przedyskutowaniu sprawy i dojściu do porozumienia ustępuje żonie.Hahahahaha. Skąd Tyś się urwał?
Ale się ubawiłam taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie