Opublikowany przez: monika.g 2015-04-28 10:30:53
Jedną z Pani pasji jest odkrywanie potencjału ludzkiego. Czy w każdym z nas drzemią ukryte możliwości i zdolności, które warto pobudzić i pokazać światu?
Uwielbiam, kiedy ludzie rozkwitają. To jest niesamowite, kiedy uczestnik szkolenia albo coachingu po kilku godzinach odkrywa u siebie drzemiące możliwości. Szczególnie na szkoleniu Structogram mają miejsce niesamowite odkrycia. Na nim uczestnicy rozpoznają swoje biostruktury i odkrywają, że każda biostruktura ma swoją siłę. Nie ma złej ani dobrej analizy biostrukturalnej. Każdy może osiągnąć ponadprzeciętne rezultaty. Jest wszakże jeden warunek – bycie sobą. Jeśli widzisz przed sobą osobę, która twoim zdaniem osiągnęła sukces, to poobserwuj ją i zauważ, jak bardzo charakterystyczne są dla niej zachowania, słowa i gesty wypływające z niej, z tego, kim jest. Nie z tego, jaka powinna być – według innych.
Jeśli postępujesz zgodnie ze swoją naturą, ze swoją biostrukturą, która jest niezmienna, genetycznie uwarunkowana, masz większe szanse na skuteczność i rezultaty. Większość z nas podczas swojego życia nauczyła się różnych zachowań i nie wszystkie z nich są dla nas wspierające. Sztuka polega na używaniu swoich sił, które wynikają z naszej natury i prowadzą nas do rezultatów. Wiele osób ma po szkoleniu zdecydowanie wyższą skuteczność i większe rezultaty. Tak jest wtedy, gdy rozwijasz swój potencjał.
Zdobywa Pani wiedzę u wielu mentorów takich jak: Anthony Robbins, Blair Singer, Brian Tracy, T. Harv Eker oraz Alex Mandossian. Czy uczestnictwo w szkoleniach i warsztatach z rozwoju osobistego może stać się motywacją do wprowadzenia życiowych zmian?
Jestem o tym zdecydowanie przekonana. Kiedy w ostatnich dwóch latach rozpoczęłam bardzo intensywny projekt szkoleniowy, wyjazdy edukacyjne za granicę, dziesiątki godzin na salach szkoleniowych, wiele osób było zaskoczonych. Słyszałam często: „Ania, ale po co ci kolejne szkolenia, przecież ty uczysz innych, tyle wiesz”. To ciekawe dla mnie doświadczenie. Niektórym się wydaje, że edukacja kończy się na studiach, a potem to już tylko odcinanie kuponów. Myślę, że jak przestajesz się uczyć, rozwijać, to tak, jakby już iść w kierunku cmentarza. Ale to moja opinia. Wiem, że dla wielu osób udział w szkoleniu, warsztacie czy innym evencie był początkiem do wprowadzenia zmian w swoim życiu. Ja z każdego takiego spotkania zabieram coś dla siebie i zwykle stawiam sobie jakieś nowe cele albo przychodzą mi do głowy nowe pomysły. Gdy mój zespół w firmie słyszy, że jadę gdzieś na szkolenie, wie, że po powrocie będą zmiany. Cóż, kiedy się nie rozwijasz, zwijasz się. Ostatnio na cudownym evencie Anthony Robbins powiedział, że jeśli chcesz iść do przodu biznesowo, musisz zwracać uwagę na trzy ważne aspekty: po pierwsze ciągle być innowacyjnym; po drugie prowadzić nieustanny marketing. I po trzecie: mierzyć, przyglądać się cyfrom, księgowym papierom. Wtedy masz pewność, że twój biznes będzie rósł wraz z tobą.
Brian Tracy stwierdził: „Jeżeli to, co robisz, nie zbliża cię do twoich celów, oznacza to, że cię od nich oddala”. Czy jako autorka programów szkoleniowych i coachingowych, przez które przeszło kilka tysięcy osób, zaobserwowała Pani tę zależność?
Jestem zwolenniczką słów Briana. On też swoimi działaniami pokazuje nieustannie, że to prawda. Niestety wciąż dla większości ludzi stawianie celów to zbędne zajęcie. I ludzie żyją z dnia na dzień, bez marzeń, bo przecież tylko głupcy marzą. Bez celów, bo jak zaplanujesz i ktoś się dowie, to zapeszysz i się nie zrealizują. Bez pragnień, bo jak tu czegoś chcieć od życia, tak nie wypada, trzeba być skromnym. Mamy wgrane w swoich głowach różne filmy, które są odzwierciedleniem tego, co słyszeliśmy od swoich najbliższych: rodziców, dziadków potem nauczycieli. Zawsze smutno mi, kiedy słyszę, że ktoś nie ma marzeń. Kiedy ludzie czekają na wygraną w lotto, na jakiś cud, który odmieni ich życie. Na ten jeden dzień, kiedy w końcu ich życie zacznie wyglądać tak jak skrycie o nim myślą. Przyznam, że coraz bardziej wkurza mnie tak zwana nabyta bezradność, wymówki i brak działania. Szczególnie, kiedy ten sam ktoś zazdrości, komentuje i ironizuje z tych, którzy zmierzają w stronę swoich celów. Ja od nikogo niczego nie dostałam, po prostu to, kim jestem i to, co mam, to codzienna, często mozolna droga w kierunku moich celów. Niejednokrotnie z upadkami, trudnymi doświadczeniami i czasem z bólem. Czy warto iść w stronę swoich pragnień? Absolutnie tak!
Jak ocenia Pani współpracę z Akademią Law Business Quality? Czy weekendowe spotkania z najlepszymi trenerami połączone z relaksem w SPA oraz degustacją win przy muzyce klasycznej to dobra propozycja dla kobiet, które poszukują inspiracji do działania oraz wsparcia w podjęciu ważnych decyzji biznesowych?
Spotkania w ramach ALBQ to niesamowity czas. Czas z kobietami i dla kobiet. A co najważniejsze jest tam wszystko, czego najbardziej potrzebujemy. Święty spokój i czas dla siebie. Nasze ciało zostaje dopieszczone. Pyszne jedzenie, godziny przegadane z innymi kobietami o życiu. Wspaniałe spacery, luksusowe SPA i oczywiście to, co kocham najbardziej – rozwój. Na akademiach bywają panie, które wiedzą, co w życiu się liczy. One też są wspaniałą inspiracją dla innych. Polecam ten niezwykły czas, który możemy same sobie podarować. Szczególnie ważne jest to, że nie nadweręża naszych portfeli. Do zobaczenia na kolejnych ALBQ.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.