Opublikowany przez: LwiaMatka Źródło artykułu: Jesper Juul "Twoje kompetentne dziecko" 2019-08-30 15:00:35
Autor zdjęcia/źródło: Irina Murza / Unsplash
Na przestrzeni ostatnich dekad, zarówno metod usypiania dzieci, przesądów jak i szamańskich patentów narosło w tysiące. Poradniki jak skutecznie uspać dziecko, jak "zaprogramować je na spanie" czy wreszcie jak "nie dać się zaszantażować niemowlakowi", mimo dostępu do najnowszych badań naukowych, wciąż jeszcze zalewają rynek niszcząc intuicyjne więzi dziecka z rodzicami. Czy unużzani w czasach perfekcjonizmu, chcąc robić wszystko "pod linijkę", z planem i "jak należy" nie zatraciliśmy aby pierwotnej, rodzicielskiej intuicji i naturalnego wsłuchania się w potrzeby dziecka?
Dziś już wiemy, że każde dziecko od urodzenia jest pełnym i całościowym człowiekiem. Że współpracuje z opiekunem. Że ma dobre intencje. I że każde jest inne. Dlaczego więc mielibyśmy do każdego z dzieci stosować jedną, uśrednioną metodę na sen?
Zanim nie zostanie się rodzicem, trudno jest zinterpretować stwierdzenie "obserwuj swoje dziecko i czytaj z tego, co widzisz". Obserwacja dziecka nie polega na wlepianiu w niego oczu niczym kamera z monitoringu. Tu chodzi o coś głębszego. Każde dziecko stara się na swój sposób złapać kontakt z opiekunem. Najpierw z mamą, bo jest mu najbliższa (zapach i głos mamy pamięta jeszcze z brzuszka). Jednocześnie cały czas uczy się dopiero możliwości swojego ciała - gestów, min, dotyku, uśmiechów. Uczy się błyskawicznie, choć mogą być to mikro-zachowania, nie do wyłapania dla kogoś, kto nie spędza z tym konkretnym maluchem całego dnia. Mama jednak to zobaczy. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Bez sztuczneg o wlepiania oczu, bez monitoringu. Towarzysząc dziecku na co dzień zwyczajnie uda się zaobserwować sposoby komunikacji, jakie maluch próbuje nam przekazać. A przekazać chce wszystko, co go cieszy jak i to, co sieje niepokój.
Czy zastanowiliście się kiedykolwiek nad tym, że mały człowiek w waszym domu, chłonie jak gąbka wszystkie fruwające w powietrzu emocje, gromowe spojrzenia i przemilczenia? Czy gdyby się głębiej nie zastanowić, to wszelkie kłopoty maleństwa z drzemkami czy nocnym usypianiem nie związane były przypadkiem z bardziej stresującym dniem, czyjąś niespodziewaną wizytą i emocjami jej towarzyszącymi? A może jako rodzice jesteście już permanentnie zmęczeni, bez szans na regenerację w najbliższym czasie i łatwo ulegacie rozdrażnieniu? O czym myślicie usypiając maluszka? Planujecie w głowie czas "jak tylko uśnie", co zrobicie, co kupicie, co opłacicie? Rozważasz w myślach "a żem jej powiedziała" - co można było odpowiedzieć uszczypliwej sąsiadce spod trójki, co to czepia się, że kolejny dzień w tym samym dresie wyszłaś z dzieckiem na spacer? Każda myśl pociąga za sobą emocje, które niemowlę chłonie wszystkimi zmysłami. Czy wiedząc teraz to wszystko, jesteś przekonana że na pewno tymi myślami chcesz karmić swojego bobasa?
Wiadomo, że niewyspany bobas to rozgniewany bobas. Zresztą, podobnie jest i z dorosłymi. Warto mieć z tyłu głowy, że bobas to zupełnie indywidualny i pełny (choć malutki) człowiek, który też ma swoje humory, ulubione pozycje zasypiania czy dżwięki, które go drażnią. Jeśli jednak problem z zasypianiem dziecka staje się permanentny i wpływa na kondycję całej rodziny, warto przyjrzeć się temu, co robimy. Rozłożyć codzienność na czynniki pierwsze i dobrać się do przyczyny. Prawdopodobnie nasz bobas próbuje nam zakomunikować, że coś robimy nie tak.
Dzieci to bardzo bystre stworzenia. Bez problemu rozpoznają nieszczery uśmiech czy fałszywy ton głosu. Czują, gdy się boimy, jesteśmy niepewni czy zdenerwowani. Możemy najspokojniejszym na świecie głosem zapewniać że wszystko jest w porządku i próbować śpiewać kołysanki, a bobas i tak wyczuje że jest rolowany. Problemy maluszka z zaśnięciem to często podjęcie przez niego próby zwrócenia nam na coś uwagi. Może w domu panuje nerwowa atmosfera, bo wszyscy są zmęczeni i na siebie powarkują? Może mama jest nieobecna myślami, nie ma jej ti u teraz z bobasem tylko krąży myślami po kolejnych zadaniach do wykonania na dziś, jutro, na weekend. Może bobas chce więcej przytuleń, które utwierdzą go w poczuciu bliskości z mamą lub tatą, gdy zbyt długo przebywa w wózku czy łóżeczku (to zawsze jest jednak dystans). Czasem problemy z zasypianiem czy wybudzanie się nocne malucha i problem z ponownym zaśnięciem, wiąże się ze sposobem, w jaki domownicy ze sobą rozmawiają. Mogą się spierać bezgłośnie lub rozmawiać sciszonym głosem, gdy jednak w treści rozmów będzie więcej pretensji niż chęci porozumienia, dziecko niezwłocznie wyczuje wibrujące w powietrzu rozedrgane emocje. Jego wciąż kształtujący się system nerwowy alarmuje o natychmiastowej potrzebie załagodzenia niewerbalnego zagrożenia. Dziecko współpracuje z rodziną, ze swoim stadem. Wyczuwając zagrożenie, chce je jak najszybciej załagodzić. Dlatego czasem wystarczy odrobinę złagodzić sposób mówienia do siebie, mówić piękniejsze słowa, z większym szacunkiem. Energia, jaką się wtedy wytwarza w rozmowie, sama z siebie już sprzyja porozumieniu i uzyskaniu koniecznego konsensusu. Zmieniając atmosferę w domu na mniej pośpieszną a bardziej uważną, problemy malucha z zasypianiem (jeśli nie są pochodną chorobową) odejdą jak ręką odjął.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.