Opublikowany przez: aguska798 2013-03-20 11:18:48
Najpierw urodziła się moja siostra cioteczna, nazwano ją po prostu po polsku Ania. Następna w kolejce do nadania imienia byłam ja- miałam nazywać się Małgosia, ale tata poszedł do urzędu i zapisał Agnieszka i tak zostało:) 1,5 roku po mnie urodziła się moja siostra Alicja (choć też miała być Małgosią). Czwarta z kolei dziewczynka w rodzinie została nazwana Agata.
Wtedy jeszcze za naszego dzieciństwa nikt nie mówił, że to tradycja. Ot tak po prostu- dziadkowie mają 4 wnuczki o imionach na A. Święta u dziadków wyglądały przekomicznie, a zwłaszcza kiedy wszystkie wyczekiwałyśmy na św. Mikołaja. Dziadek, gdy tylko chciał zawołać którąś z nas zaczynał: A….a…..a nie pamiętał które imię jest której:) Czasem nawet, gdy powiedział Ala lub Ania to i tak nie do tej wnuczki, co trzeba. My za to jako małe dzieci miałyśmy z dziadka śmiechu, co nie miara.
Nadszedł czas, gdy najstarsza z rodu wnuczek Ania zaszła w ciążę i oznajmiła wszystkim w rodzinie, że urodzi córeczkę i da jej na imię…. Ada. Ale jak to Aniu Ada? Przecież to na A… A Ania stwierdziła, że będzie to rodzinna TRADYCJA. Niedługo potem urodziła się młodsza siostrzyczka Ady- Antonina czyli Antosia.. Dziadek załamywał ręce- jak on te wszystkie imiona spamięta?
W końcu kiedy kolejna z rodu Agnieszka czyli ja- oznajmiłam w rodzinie nowinę, iż spodziewam się dziecka-
-po pierwsze stwierdzono, iż będzie to dziewczynka, bo w rodzinie u nas chłopców nie ma.
-Ciocia również dodała, iż nazwę ją na pewno Amelka.
Miarka się przebrała…
Pół ciąży zapierałam się, że urodzę chłopca, aby tradycji nie stało się zadość. Mieliśmy już razem z mężem wybrane imię: Mikołaj. Nie na A, piękne, polskie i po moim pradziadku. W 30 tygodniu ukazała nam się na USG bułeczka i szparka i nie było już mowy o chłopcu. Choć i tak aż do dnia porodu marzyłam, aby USG się myliło. W końcu mąż ma brata, jego ojciec też miał brata….
Imię dla dziewczynki wybraliśmy Natalia. Chcieliśmy również dać jej drugie imię, ponieważ sami dwa imiona posiadamy. Natalia dostała drugie imię po babci: Grażyna.
Tradycja została zatarta, przynajmniej po mojej linii. Ja sama nie jestem tradycjonalistką. Nie chciałam zgodzić się z czymś, co jest już z góry ustalone. Lubię sama podejmować decyzje i jasno trzymać się określonych przeze mnie reguł.
Mam nadzieję, że w przyszłości doczekam się jeszcze synka płci męskiej i nie nadam mu imienia na A. Choć na razie jesteśmy skazani na Adama- lalę Natalki- nie chciała ona tej lali inaczej nazwać.
Ciekawe dlaczego?
aguska798
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
dagmaruffka 2013.03.20 14:22
mi się podoba taka tradycja i sama bym ją kontynuowała :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.