Opublikowany przez: Marcin1984 2011-02-11 09:05:28
To było zimą. Dokładnie 19 stycznia 2007. Pamiętam, że strasznie zimno było tego dnia na dworze. Koleżanka zaprosiła mnie na kawę, ale wcale nie miałam ochoty ruszać się z domu w taki ziąb. Coś mnie jednak tknęło i poszłam. Gdy weszłam do mieszkania Ewy, od razu zwróciłam uwagę na Karola. Usiadłam obok niego i zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Czas płynął nam bardzo szybko i miło, ponieważ od razu złapaliśmy ze sobą dobry kontakt. Spojrzenia, jakimi się wymienialiśmy nie były jakieś zwyczajne, pojawiała się w nich jakaś magia, magia która sprawiła, że od pierwszego wejrzenia zakochaliśmy się w sobie…
Karol po wszystkim odprowadził mnie do domu, wymieniliśmy się numerami telefonów i poszliśmy spać. Po raz kolejny spotkaliśmy się już następnego dnia. Przy Karolu nogi mi miękły i czułam się przy nim szczęśliwa. Po tygodniu znajomości postanowiliśmy, że zostaniemy parą.
Dziś z uśmiechem wspominamy tamte czasy. Karol mówi nawet, że gdy mnie ujrzał, od razu sobie pomyślał, że taka ładna dziewczyna na pewno kogoś już ma. Na szczęście nie miała. Na szczęście dla niego i dla siebie…
Zanim zdecydowaliśmy się na ślub, minęły dwa lata. Choć rozmawialiśmy o nim niemal od początku, to przed podjęciem ostatecznej decyzji chcieliśmy trochę poczekać i tak po prostu być ze sobą. Nasze zaręczyny też były piękne, takie tradycyjne. Karol przyszedł z ogromnym bukietem kwiatów do mojego domu rodzinnego i najpierw spytał mojego ojca o to, czy może poprosić mnie o rękę, a potem klęknął i oświadczył się. Rozpłakałam się, a po policzkach płynęły mi łzy wielkie jak groch. Oczywiście były to łzy szczęścia.
Po tym wszystkim przyszedł czas na przygotowania do ślubu. Suknia, sala, muzyka… dużo tego było, ale i radość ogromna. Dziś z uśmiechem wspominamy ten przedślubny kociołek.
Razem zamieszkaliśmy dopiero po ślubie, który odbył się 1 sierpnia 2009 roku. Przeprowadziłam się wtedy do mamy Karola do Sorkwit (okolice Mrągowa, Warmińsko – Mazurskie) i tak żyjemy sobie razem do dziś. Absolutnie nie przeszkadza mi to, że mieszkam z teściową. Mama Karola to naprawdę wspaniała kobieta i z nią złapałam dobry kontakt równie szybko, jak z jej synem. W naszym domu szybko nastąpił podział obowiązków. Każdy wie, co ma robić, dzięki temu udało nam się uniknąć niepotrzebnych strać. Ja odpowiadam za kuchnię (gotowanie, zmywanie), Karol dba o porządek w naszym domu (pranie, prasowanie, odkurzanie). Wzajemnie się uzupełniamy i szczęśliwie żyjemy w oczekiwaniu na dziecko.
No właśnie, już niedługo zostaniemy rodzicami. Jest to dla nas bardzo dobra nowina i bardzo radosny czas. Ktoś powie, że długo, bo prawie dwa lata po ślubie. Dla nas w sam raz. Pierwszy rok mieliśmy na to, żeby nacieszyć się sobą, potem zaczęliśmy się starać o dziecko i w końcu się udało. Nasza kruszynka ma przyjść na świat 7 kwietnia (według wyliczeń lekarzy), a według moich pod koniec kwietnia. Już nie możemy się doczekać spotkania z naszym maleństwem. Codziennie rozmawiamy z dzieciątkiem w brzuszku, powoli kompletujemy wyprawkę i przygotowujemy się na to, że będziemy rodzicami. USG pokazuje, że ma być chłopak. Ja się cieszę, choć zawsze marzyłam, że pierwsza będzie dziewczynka. Ale to może i dobrze, że młodsza siostra będzie miała starszego brata? Jedno dziecko, to dla nas za mało. Marzy nam się dwójka.
Póki co nie możemy doczekać się wiosny i naszego pierwszego maleństwa, a co będzie dalej? Zobaczymy…
wysłuchał:
Marcin Osiak
m.osiak@familie.pl
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
178.56.*.* 2011.02.27 16:48
Gratuluję Madziu I Karolu:) życzę Wam wszystkiego najlepszego i szczęśliwego rozwiązania :) Niech Wasze życie będzie zawsze przepełnione miłością:)
80.50.*.* 2011.02.27 09:44
HE HE HE życie to nie bajka .
46.134.*.* 2011.02.26 20:07
Milosc to nie sex O.D lol
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.