Opublikowany przez: anialewandowska 2013-11-26 15:23:47
Wielka ubraniowa rewolucja
Kolejnym krokiem ku zmianie naszych nawyków ubraniowych, powinien być porządek w szafie. Absolutny i bez sentymentów. Często osobista garderoba pęka w szwach. A w niej ulubione jeansy z okresu studiów, w które przestałyśmy się mieścić siedem lat temu. Ale przecież szkoda je wyrzucić, bo może schudniemy. Tak najczęściej myślimy. I zwykle prowadzi to do sytuacji, gdzie nadal nie mamy się, w co ubrać. Mimo tego i tak chodzimy na zakupy. Sklepy kuszą przed/między/posezonowymi wyprzedażami. Kupujemy, bo przecież to idealna okazja. Magazyny mody przekonują, namawiają, kreują nasze potrzeby. A my temu ulegamy. Kupujemy, wkładamy do szafy, zakładamy raz, niekiedy dwa i odkładamy na półkę. W efekcie nowy ciuch i tak leży w kącie. Tymczasem porządek w szafie powinno się robić raz w roku.
Nie będzie to łatwe, zwłaszcza za pierwszym razem. Powiem więcej, będzie zapewne ciężko. Ale przejdźmy do konkretów. Włączmy swoją ulubioną muzykę. Wyrzućmy wszystko z garderoby. Gdziekolwiek. Na podłogę, na łóżko, na środek pokoju. Popatrzmy teraz na swoją piękną pustą szafę. I przystąpmy do pracy:
1) Przejrzyjmy wszystkie ubrania bardzo dokładnie.
2) Pozbądźmy się tego, co zniszczone, zmechacone, rozciągnięte. Nie łudźmy się, że nasz ukochany sweter nagle przestanie być znoszony. Otóż powiem Wam coś w tajemnicy. Nie przestanie. Wszystko to wrzućmy do worków na śmieci i odstawmy na bok.
3) Ubrania niedopasowane, o więcej niż jeden rozmiar, też nam się już nie przydadzą. Schudniemy? Świetnie, w nagrodę pójdziemy na zakupy. Będzie to wspaniała okazja do popracowania nad naszą bazą odzieżową. Możemy zostawić rzeczy nie do końca dopasowane, ale nie więcej niż o jeden rozmiar. Rzeczy, które nie przejdą tej selekcji odkładamy na bok i sprzedajemy na allegro lub na wyprzedaży garażowej, ale pod żadnym pozorem nie wkładamy ich z powrotem do szafy.
4) Ubrania, które zupełnie wyszły z mody i na które patrzymy ze zgrozą „Czy ja to kiedyś zakładałam?”, także od razu wrzucamy do worka. Nie dotyczy to rzeczy vintage, z dobrych materiałów. Jeśli mamy miejsce w szafie, możemy je zostawić.
5) Ubrania, których nie zakładałyśmy przez ostatnie dwa lata, bo po prostu nie czułyśmy się w nich dobrze lub też nie pasują one już do naszego stylu, również wyrzucamy. Gwarantuję, że w 95% nigdy ich nie założymy. I ponownie, sprzedaż takiej nieużywanej odzieży pozbawi nas problemu.
6) Rzeczy, w których po prostu nie wyglądamy dobrze powinny zniknąć z naszego pola widzenia. Bądźmy obiektywne!
7) A na koniec to, co pozostało podzielmy na trzy grupy: zimowe, letnie i uniwersalne. Do szafy z powrotem trafiają ubrania uniwersalne i na aktualną aurę za oknem. Te trzecie wkładamy do pudła, opisujemy i odstawiamy na kolejną porę roku.
Z mojego doświadczenia w pracy z klientami wiem, że takie zmiany nie są łatwe. Często wiążą się z mnóstwem wspomnień albo sentymentem. Trzeba do nich dojrzeć i być gotowym na ubraniowe rewolucje. Ale gorąco Was do tego zachęcam. Zwykle, po takich porządkach, nasza szafa straci 2/3 ze swojej objętości. Jeżeli mamy trudności z samodzielnym podjęciem decyzji, warto zatrudnić specjalistę, który pomoże nam w wyborze właściwych ubrań. Taka osoba bowiem obiektywnie spojrzy na nas, naszą szafę i dokona odpowiedniego wyboru. A z tego, co pozostanie, przygotuje dla nas gotowe zestawy ubrań do noszenia.
Gwarantuję, że te zmiany przyniosą satysfakcję każdej z nas. W szafie zrobi się dużo więcej miejsca. I będzie nam lżej na duszy. Uzyskamy również potrzebną przestrzeń na stworzenie garderoby, prawie perfekcyjnej.
A co się powinno w niej znaleźć? Na to pytanie odpowiem w kolejnym artykule.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.