Opublikowany przez: ULA 2011-07-04 15:27:40
W dzisiejszych czasach rodzice pragną zapewnić dziecku tak zwany „dobry start w przyszłość”, w postaci znajomości języków czy dobrej kondycji fizycznej.
Dzieci uczęszczają, często wyłącznie z woli rodziców, na różnego rodzaju zajęcia dodatkowe: od wspomnianych zajęć językowych, poprzez zajęcia artystyczne aż do zajęć ruchowych. Możliwości jest mnóstwo: karate, tenis, plastyka, nauka gry na instrumencie, angielski, niemiecki, języki skandynawskie, basen, balet, jazda konna, gimnastyka artystyczna i inne…
Zajęcia dodatkowe niosą ze sobą wiele korzyści: dzieci rozwijają wiedzę, zdobywają nowe umiejętności – często niespotykane wśród rówieśników – oraz pomagają rozwijać talenty. Jednak każde zajęcia dodatkowe, ograniczają czas na zwykłą zabawę, czy to z rodzeństwem czy rówieśnikami.
Nadmiar zajęć dodatkowych może okazać się w skutkach gorszy niż ich brak. Rodzice tłumacząc dużą ilość zajęć zorganizowanych, wspominają o produktywnym wykorzystywaniu czasu. Zapominają oni jednak o znaczeniu zabawy w prawidłowym rozwoju dziecka.
Zabawa jest naturalną działalnością dziecka, jego sposobem na poznawanie świata oraz poznawanie jak funkcjonują relacje międzyludzkie. Przedszkolaki (bo to one głównie powinny poświęcać czas na zabawę) dzięki zabawie tworzą z rówieśnikami swój własny świat, oparty na swoich regułach, co sprzyja rozwijaniu ich twórczości i wyobraźni.
Co ciekawe poprzez reguły obecne w grach czy zabawach, dzieci uczą się przestrzegać norm obowiązujących w społeczeństwie. Swobodne rozmowy z rówieśnikami wspomagają także zdolności komunikacyjne dziecka.
Zabawy można najprościej podzielić na zabawy, których podstawą jest ruch (rozbudzające motorykę dziecka), konstrukcyjne (na przykład wspólne budowanie wieży z klocków, które wymaga wspólnego ustalenia planu budowy, wspomagając kontakty interpersonalne dziecka) oraz tematyczne (zabawa w lekarza, sprzedawczynie, pilota itp., dzięki którym dzieci łączą zabawę z nauką „ról” obecnych w życiu społecznym).
Klasyfikacji zabaw jest mnóstwo, ich znajomość nie jest jednak konieczna dla rodziców przy organizacji czasu wolnego dziecka.
Jeszcze nie tak dawno dzieci spędzały cały czas wolny na podwórkach, placach zabaw czy w parkach. Ich zabawy były swobodne i dowolne. Oczywiście teraz dzieci też spędzają czas w taki sposób, jednak przeważnie pod kontrolą rodziców i w mniejszym wymiarze czasowym.
Obecnie maluchy pozbawione są możliwości poznawania świata „na własną rękę”. Prowadzą ich albo instruktorzy zajęć albo rodzice. Przyjaźnie „ z podwórka” zdają się nie istnieć. Dzieciaki stają się być zależne wyłącznie od woli rodziców. Często nie mają nawet wpływu na wybór zajęć, na które uczęszczają.
Rodzice uważają, że dziecko biegające po podwórku zamiast spędzać czas na zajęciach dodatkowych marnuje dzieciństwo. Dlatego też nie pozwalają wyjść dziecku pohuśtać się na trzepaku pod blokiem, zachęcając malca do spędzania czasu „pożytecznie”.
Brak jest czasu na swobodną i nieorganizowaną zabawę. Trzeba jednak pamiętać, że swobodna zabawa nie równa się braku jakiejkolwiek kontroli z naszej strony. Czym innym jest dziecko zaniedbane przez rodziców, błąkające się po podwórku z braku innej możliwości, a czym innym dziecko bawiące się przed blokiem i organizujące sobie czas samodzielnie.
Dzieci, które mają organizowany czas na pewno lepiej są przystosowane do zajęć zorganizowanych, osiągają w nich lepsze wyniki niż dzieci, które w takich zajęciach na co dzień nie uczestniczą (i nie chodzi tu o umiejętności, ale o zwykłe „podporządkowanie się” prowadzącemu i wypełnianie jego poleceń).
Jednak, gdy dziecko „z zajęć zorganizowanych” ma zupełną swobodę w planowaniu zabawy, czy to samodzielnej czy w grupie rówieśniczej okaże się, że nie potrafi wymyślić samodzielnie żadnej aktywności – jest mniej kreatywne od rówieśników „ z podwórka”.
Nie tak dawno, w polskiej stacji telewizyjnej wyemitowany został program dotyczący kontrolowanego czasu wolnego dziecka. Przedstawiona została w nim matka, która pozwoliła swojemu dziecku na samodzielną podróż metrem przez całe miasto. Zrobiła to tylko dlatego, że jej syn ją o to poprosił, a ona chciała nauczyć go samodzielności.
W Polsce taka sytuacja wydaję się być nie do pomyślenia. Rodzice dziecka przemierzającego samodzielnie całą Warszawę bądź inne duże miasto, uznani zostaliby, za nieodpowiedzialnych i lekkomyślnych oraz skrytykowani przez innych rodziców czy pedagogów.
Oczywiście świat nie jest idealny ani bezpieczny – wiedzą o tym rodzice, oraz musza o tym być informowane dzieci. Warto się jednak zastanowić nad granicami kontroli nad dzieckiem oraz tym, na ile konieczna jest organizacja jego działań.
Może się okazać, że Krzyś, który teraz ma zorganizowane zajęcia 7 dni w tygodniu, w przyszłości jako dorosły Krzysztof nie będzie umiał ani podjąć ważnej dla siebie decyzji samodzielnie albo nawiązać poprawnych relacji z drugim człowiekiem.
A wszystko przez brak możliwości samodzielnych negocjacji reguł w zabawie z rówieśnikami czy niemożność podjęcia takiej a nie innej aktywności zabawowej w momencie, gdy miał na to ochotę.
Autor: Agnieszka Dyląg
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Mariola1811 2013.07.30 09:54
Zajęcia dodatkowe dla dzieci to dobry pomysł, ale wszystko z umiarem. Dziecko też musi mieć czas wolny - czas tylko dla siebie.
Justyna mama Łukasza 2011.07.05 22:08
czesto rodzice spelniaja swoje chore ambicje lub chca jak najmniej czasu poswiecać dzieciom.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.