Opublikowany przez: Kasia P. 2015-09-11 14:03:10
Pani Angela Madejska przyjęła zaproszenie na nasze kobiece spotkanie: „Czas mamy” 19-go września. Idea spotkania oparta jest na dzieleniu się wiedzą i doświadczeniami w kobiecym gronie oraz znajdywaniu czasu tylko dla siebie i wspólnej zabawie, odprężeniu w kinie. Razem z Panią Angelą poruszymy na naszym spotkaniu trudny temat rozwodów. Będziecie też miały okazję porozmawiać z naszą Ekspertką osobiście i zaciągnąć potrzebnych porad. Tymczasem poznajcie się bliżej już teraz! Pani Angela Madejska udzieliła nam inspirującego wywiadu!
Jesteś aktywną Kobietą, właścicielką firmy Wena 7, dyrektorem agencji w Prudential Polska, certyfikowanym coachem, mamą 17-letniej Julii i 13-letniej Pauli. Opowiedz jak to wszystko łączysz?
Często słyszę to pytanie (uśmiech) czasem sama się nad tym zastanawiam. Myślę, że odpowiedź na to pytanie z jednej strony jest bardzo prosta, a z drugiej wymaga dłuższej opowieści. Prosta odpowiedź to miłość i ogromne wsparcie moich najbliższych: moich Rodziców, siostry, moich córek i ex-męża. Tak i tu właśnie zaczyna się ta dłuższa odpowiedź. Od czego zacząć? Od ex-męża (uśmiech). Są takie chwile w życiu kiedy trzeba się zastanowić „co dalej?”. Czasem jedyna odpowiedź to rozstać, rozwieść, zakończyć związek. Nie chcę generalizować, ale najczęściej pojawia się wtedy cała paleta emocji: gniew, żal, smutek, może nawet poczucie porażki… Być może powiem coś, z czym niektóre kobiety się nie zgodzą, ale… jeśli uświadomisz sobie, że to naturalne, że należy przejść pewnego rodzaju „żałobę” i jednocześnie wziąć odpowiedzialność za zaistniałą sytuację, to potem według mnie trzeba wybaczyć… wybaczyć sobie i tej drugiej osobie. To jedyna droga, trzeba zamknąć za sobą drzwi, pewien etap, by móc otworzyć się na nowe. Po co nieść ze sobą niepotrzebny „balast”, który najczęściej ciąży tylko tej osobie, która go niesie.
Czy to właśnie zrobiłaś po rozwodzie? Co wtedy czułaś? Czy to był dla Ciebie moment przełomowy?
Tak, myślę, że to był przełom. Wszystko się zmieniło. Rozwód to poważna decyzja, a konsekwencje tej decyzji były przede wszystkim moje, ale oczywiście dotykały również moich dzieci (miały wtedy rok i 4 latka) Często zastanawiałam się później po latach czy to była słuszna decyzja i wciąż uważam, że tak. Między innymi dlatego, że dzięki niej lubimy się i szanujemy się nawzajem z moim ex-mężem, wspólnie choć osobno wychowujemy nasze dzieci. Oczywiście, zanim to wszystko nastąpiło była mieszanka uczuć: złość, smutek, żal, strach… były łzy, „czarne noce” i wciąż dręczące dwa pytania: „dlaczego?” i „co dalej?”. Pewnej „czarnej nocy” powiedziałam sobie dość! Zapaliłam w pokoju wszelkie możliwe światła, wzięłam w dłonie kartkę i długopis i napisałam plan działania. Punkt po punkcie co powinnam zrobić? Jak na nowo wszystko poukładać? Potem dzień po dniu wprowadzałam zmiany w życie… minęło kilka miesięcy „kurz opadł” i wtedy poczułam, że niby sytuacja jest opanowana, ale wciąż coś jest nie tak, czułam takie „nieprzyjemne” uczucie w ciele. Zaczęłam się zastanawiać co to jest i po co mi to. Szukałam książek na temat rozwodu, artykułów i doszłam do wniosku, że jeśli nie wybaczę, sobie i „Eksikowi”, to każdy następny napotkany przeze mnie mężczyzna, będzie dostawał po głowie za moje nieudane małżeństwo, a ja będę nieszczęśliwą, zgorzkniałą kobietą i co gorsza…”przekażę” TO moim córkom. Stąd pomysł na wybaczenie! Teraz jako coach mam swój własny wypracowany „proces wybaczania”. Wiele kobiet już z niego skorzystało i mam nadzieję, że wiele jeszcze skorzysta.
Jak motywować się do nowych planów?
Wierzę, że wszystko dzieje się po coś. Czasem w chwili rozpaczy trudno jest nam złapać dystans i spojrzeć na sytuację z pozycji obserwatora, ale warto zatrzymać się na chwilę, pobyć z samą sobą. Zastanowić się – co dalej? Co mnie motywuje do działania? Co sprawia, że rano wstaję? Warto spotkać się z kimś, kto postawi dobre pytania np. z coachem. Ja osobiście wierzę, że wszystkie odpowiedzi są w nas. Czasem mogą się nam one nie podobać, czasem nie chcemy ich słyszeć. ale one są. Dobrze postawione pytania pomogą je odkryć i się z nimi zmierzyć. Tym między innymi zajmuję się od lat. Pracuję coachingowo z kobietami, z mężczyznami i z parami…stawiam pytania…i czekam na odpowiedź…dalej to już jest praca z tymi odpowiedziami.
Jak znów uwierzyć w partnerstwo?
Przede wszystkim nie mierzyć wszystkich jedną miarą. Nie wrzucać do jednego worka. Każdy człowiek jest inny. Według mnie jest jedna zasadnicza sprawa: chcesz wejść w nowy związek po rozstaniu, rozwodzie - najpierw zrób porządek ze sobą, ze swoimi emocjami. Zadbaj o siebie i „pożegnaj się” z tamtym mężczyzną. Później wypisz to czego chcesz w związku, a czego na pewno nie i … otwórz się na nową znajomość.
Jakie rady dałabyś kobietom na rozdrożu?
Po pierwsze poradziłabym dobrze zastanowić się nad tym związkiem, czy małżeństwem. Czasem wystarczy nauczyć się ze sobą rozmawiać. Tak po prostu o życiu. Czasem warto opowiedzieć o naszej przeszłości (ale bez przesady ze szczegółami) o naszych obawach, o radościach, o przyjemnościach, o potrzebach, o seksie. Głęboko wierzę, że wszystko jest możliwe, jeśli dwoje ludzi tego chce i są gotowi na dialog, na zmianę, na życie ze sobą, a nie obok siebie…z kredytem na dom, odwożeniem dzieci do szkoły w tle i wymianą smsową co kto ma kupić...
Po drugie jeśli dalsze życie razem stoi pod znakiem zapytania, to zacznij od siebie. Zastanów się (najlepiej z długopisem i kartką). Co ja daję temu mężczyźnie? W jakim obszarze on może liczyć na mnie? Co ja wnoszę w nasze życie i czy ja chciałabym ze sobą być…z taką jaka jestem w tym związku? Co mogę zmienić? Na jakie ustępstwa pójść by nie zapomnieć, nie zatracić Siebie? A potem pomyśleć w drugą stronę: co czuję kiedy On jest obok, co On wnosi w nasz związek, w moje życie, czy to co od niego otrzymuję jest wystarczające? W końcu: czy ten związek dodaje mi skrzydeł? Czy czuję wsparcie?
Po trzecie – przypomnij sobie jak to było kiedy się w sobie zakochaliście. Przypomnij sobie dlaczego to właśnie Jego wybrałaś. Wróć na chwilkę do tamtych czasów i przypomnij sobie te uczucia, emocje i „motyle w brzuchu”.
Odpowiedzi na te pytania pomogą podjąć odpowiedzialną i mądrą decyzję. Oczywiście służę również w tym obszarze pomocą.
Nie wiesz co dalej? W którym kierunku iść? Chcesz porozmawiać? Wiesz co masz zrobić, zadzwoń do mnie lub napisz: Angela.madejska@gmail.pl lub 509-848-048
Na spotkanie z Panią Angelą Madejską zapraszamy już 19-go września do warszawskiego Kina Praha. Więcej informacji tutaj >>
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
88.220.*.* 2015.10.02 13:25
Ciągle te same porady i teksty. Truizmy okraszone pseudopsychlogią. Żyjemy w strasznie miałkich i niewymgających czasach, skoro pani jest ekspertką. Chociaż mam wrażenie, że pani historia wyglądała zupełnie inaczej...
modliszka86 2015.09.19 16:03
oj ciężko jest jak nie powiem co, no cóż nikt nikogo na siłę nie będzie trzymał, najgorsze są chyba pytania typu " I jak tam???" - no kurcze fantastycznie :( by się co niektórzy nad tym zastanowili
Sonia 2015.09.12 20:00
Jest ciężko, ale nie jest to rzeczą niemożliwą. Bardzo ważne jest wsparcie rodziny..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.