Opublikowany przez: Mama Tymka 2010-04-23 14:03:44
To, że większość z nas przeraża sama myśl o tym, że ktoś może zgubić dziecko, a wszelkie tego typu doniesienia kwitujemy stwierdzeniami „jak to możliwe” czy „nieodpowiedzialność i brak wyobraźni rodziców” nie oznacza, że jest to bynajmniej trudne zadanie. Okres letni, kiedy większość czasu spędzamy z maluchami w miejscach zaludnionych sprzyja bowiem takim sytuacjom. Czasami niewiele potrzeba. Chwilowa nieuwaga rodziców i nieszczęście gotowe. Jak zachowywać się by zaoszczędzić i sobie i dziecku nerwów związanych z zagubieniem? Jak postępować by pobyt nad wodą, w parku czy innym miejscu wypoczynku był przyjemnością a nie zakończył się koszmarem? Oto kilka bardzo przydatnych i cennych rad.
Zawsze mamy dziecko na oku. Zwłaszcza małe. Po prostu nie spuszczamy go z oka. Nawet w takich sytuacjach kiedy nasz wyjazd czy spędzanie czasu wolnego odbywa się w towarzystwie innych znajomych nam osób. Nasze dziecko równa się naszej odpowiedzialności. Jeżeli musimy gdzieś odejść i coś załatwić prosimy albo drugiego rodzica, albo inną zaufaną i znaną osobę żeby zajęła się dzieckiem. Nie zakładamy z góry, że ktoś pod naszą nieobecność na pewno zajmie się naszym podopiecznym. Informujemy również malucha o tym, że idziemy na przykład do sklepu czy samochodu i że zostanie z ciocią, wujkiem, tatą, mamą, a my za chwilkę wrócimy. Takie postępowanie pozwoli nam wykluczyć sytuacje kiedy maluch zauważywszy, że nie ma jego opiekuna zaczyna nas szukać i samodzielnie oddala się od grupy z którą spędza czas.
Znaczymy dziecko. Brzmi dziwnie? Ale jest naprawdę pomocne. Wybierając się w szczególnie zatłoczone miejsce warto postarać się o to by nasze dziecko było dla nas rozpoznawalne z daleka. Nie będziemy przecież malucha cały czas trzymali za rękę czy stali koło niego. Warto w charakterystyczny tylko dla nas sposób sprawić, że nasze dziecko będzie wyróżniało się na tle innych dzieci. Można na przykład założyć mu czapeczkę czy chustkę w intensywnym kolorze. Dziewczynkom zawiązać dużą kokardę na włosach. Kolorowe i wyróżniające się w tłumie dziecko będzie dla nas bardziej widoczne. A w przypadku kiedy by się zgubiło jest szansa, że więcej osób zwróci na nie uwagę i będzie nam mogło posłużyć pomocą kiedy będzie trzeba szukać malucha. Na wszelki wypadek warto też maluchowi założyć opaskę-niezgubkę na której wypisujemy imię dziecka, adres oraz numer telefonu do rodziców. Opaskę należy założyć dziecku w taki sposób by nie została przez nie zdjęta ale nie przeszkadzała też w zabawie. Można również w torebce którą czterolatek nosi na szyi umieścić kartkę z danymi opiekunów. Przy młodszych dzieciach takie rozwiązanie niestety nie sprawdzi się ponieważ bardzo prawdopodobne jest że maluch po prostu taką torebeczkę zdejmie w trakcie zabawy.
NAZYWAM SIĘ. Jak najwcześniej warto zacząć uczyć dziecko tego jak się nazywa oraz gdzie mieszka. Taka wiedza może okazać się ważniejsza od umiejętności liczenia do 12 czy pokazania na palcach ile ma lat. Dwulatek najczęściej potrafi odpowiedzieć jak ma na imię. Trzylatek nie powinien mieć już problemów z przekazaniem informacji nie tylko o imieniu ale również o nazwisku i adresie zamieszkania. A sześciolatek zazwyczaj jest w stanie zapamiętać również numer telefonu do rodzica. Na wakacjach można dodatkowo powiedzieć maluchowi, jak nazywa się dom wczasowy, hotel lub pensjonat, w którym się zatrzymaliście. Jeśli nazwa jest trudna można nauczyć malucha skojarzeń z tą nazwą. Jest wielce prawdopodobne że jeżeli zamiast "Hotel Gołębiewski" powie "gołąb" to osoba która będzie chciała maluchowi pomóc zrozumie o jaki ośrodek chodzi.
Przekazujemy dziecku zasady. Wybierając się gdzieś razem należy przekazać maluchowi wszystkie niezbędne informacje. To gdzie, po co, co będziecie robili ale również takie które dotyczą zasad zachowania i bezpieczeństwa. Warto zaznaczyć jakiego zachowania od dziecka oczekujecie. Bez ogólników typu „masz być grzeczny” tylko z konkretami. Jeżeli oczekujemy, że maluch w zoo będzie z nami chodził za rękę, czy podczas pobytu nad wodą ma się kąpać tylko w naszej obecności trzeba mu o tym powiedzieć. Dla dziecka bycie grzecznym może mieć inny wymiar niż dla nas. Ważne jest również to by wytłumaczyć mu to dlaczego takich a nie innych zachowań od niego oczekujemy. Dlaczego nie powinno się od ciebie oddalać? "Bo w tłumie łatwo stracić mamę z oczu, dlatego trzeba się bardzo pilnować", "Musisz trzymać mnie za rękę, bo ludzie nas rozdzielą", "Jeśli nie będziesz trzymać się blisko, zgubisz się". Łatwe? Chyba tak.
Chwalimy. Każdy wypad podczas którego dziecko postępuje zgodnie z ustalonymi wcześniej regułami musi zakończyć się pochwałą. Wystarczy słowna. Warto dokładnie zaznaczyć co nam się podobało – tak samo jak przy określaniu zasad tak i przy chwaleniu nie poprzestajemy na ogólnikach.
Jesteśmy konsekwentni. Ustalone przed wyjazdem zasady warto respektować. Maluchy wbrew swojemu zachowaniu lubią reguły i schematy w życiu swoim i swoich opiekunów. Można oczywiście pozwolić sobie na jakieś niewielkie odstępstwa od przyjętych wcześniej ustaleń ale zanim się je zrobi należy się zastanowić jak bardzo może to wpłynąć na zachowanie naszego dziecka. Ważne jest to by dziecko wiedziało czego od niego oczekujemy. Konsekwencja w naszym słowie i zachowaniu sprawia, że dziecko będzie zachowywało się tak jak chcemy i że na przykład maluch zareaguje na nasze „choć tutaj”. Jeżeli nasza prośba spotyka się z brakiem odpowiedzi zachowujemy się konsekwentnie i nie odpuszczamy. Podchodzimy do dziecka i bierzemy je za rękę. Nie odstępujemy z byle powodu od reguł, które ustaliliśmy, nawet jeśli dziecku się to nie podoba. I nie mamy wyrzutów sumienia, że jesteśmy zbyt surowi. Tutaj przecież nie chodzi o nasze widzimisię, ale o bezpieczeństwo dziecka. To o wiele ważniejsze niż jego dąsy czy zły humor.
To jest też wyprawa dziecka. Wybierając się gdzieś wspólnie warto postarać się o to by dziecko poczuło się ważnym uczestnikiem takiego wydarzenia. Można mu pozwolić spakować swoje rzeczy na plażę, nieść ręczniki, rozłożyć koc. Maluch przejęty własną odpowiedzialnością jest mniej skłonny oddalić się z zaplanowanej drogi.
Orientuj się. Naukę orientacji można rozpocząć już podczas zwyczajnych codziennych spacerów czy rytuałów. Wychodząc z dzieckiem do sklepu, do samochodu, w drodze do przedszkola warto zwracać uwagę maluchowi na charakterystyczne szczegóły drogi jaką razem przemierzacie. Tak samo należy zachowywać się na wyjazdach. "Spójrz, jaka powykręcana sosna! Rośnie tuż przed naszym pensjonatem", "Zaraz za tym kioskiem musimy skręcić i już jesteśmy w ośrodku", "Popatrz, nasz koc jest tuż obok tego żółtego parasola". Tak przygotowany pięciolatek raczej się nie zgubi. A jeżeli nawet to będzie potrafił sam albo z niewielką pomocą się odnaleźć
ZGUBIŁEM SIĘ. Jeżeli jednak, pomimo naszych starań i chęci dojdzie do tego, że dziecko się zgubi to musi ono wiedzieć jak w takiej sytuacji się zachować. Tak samo zresztą jak rodzice. Bardzo ważne by wpoić dziecku zasady do kogo może zwrócić się o pomoc. Na ulicy może zwrócić się do policjanta, strażnika miejskiego. Na kąpielisku powinien umieć rozpoznać ratownika. A jeżeli nie widzi w pobliżu żadnej z tych osób niech po prostu zaczepi panią z dzieckiem. Inna matka z pewnością nie zostawi go bez opieki i pomoże maluchowi znaleźć własną mamę. Pod żadnym pozorem nie powinno się oddalać. Z kolei rodzice którzy zauważyli że ich dziecko się zgubiło powinni podzielić się obowiązkami. Jedno szuka, drugie – pilnuje miejsca w którym spędzacie czas. Dziecko może tam bowiem samo lub z pomocą innych osób wrócić. Jeżeli podczas takiego wypoczynku jesteśmy sami z dzieckiem zostawiamy swój numer telefonu komuś kto jest obok nas – na przykład na kocu obok. Żeby w przypadku odnalezienia malucha dał nam znać.
A ja rosnę i rosnę i rosnę. W miarę jak dziecko dojrzewa i rośnie zmieniamy zasady obowiązujące na takich wypadach czy wycieczkach. Stopniowo dajemy mu coraz więcej swobody. Niesfornego dwulatka w tłumie najlepiej trzymać cały czas za rękę. Trzylatka – zainteresować celem wyprawy i zaangażować do pomocy. Czterolatek to już rozsądny młody człowiek – można pozwolić mu oddalić się na chwilę (oczywiście nie tracąc go z oczu). Pięcio-, sześciolatek zwykle już sam się pilnuje. Trzeba tylko wyposażyć go w niezbędną wiedzę, by poradził sobie, gdy straci cię z oczu.
Skleciła Kaśka K (mama Tymka) przy na prawdę niewielkiej pomocy serwisu www.edziecko.pl
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
wkasik80 2011.04.28 10:22
Dokladnie. Mój syn juz potrafi powiedzieć jak się nazywa, ile ma lat i gdzie mieszka. Pytanie tylko czy w takiej sytuacji, nie zamknął by się i nic nie powiedział, bo on uparty jest. A poza tym rady naprawdę trafione.
annas82 2011.04.27 11:06
Nigdy Mai nie zgubiłam, ale dobrze poczytać na ten temat:)
Moonika 2010.05.19 19:52
Jeśli chodzi o maluchy to chyba nie pozostaje nic innego jak mieć oczy dokoła głowy, to chyba jedyny sposób na oszczędzenie sobie strachu. Z większymi dziećmi nie ma aż tak dużego problemu. Tzn. problem jest podobny, ale mamy jakies tam narzedzia -chociażby usługę, którą można wykupić na telefon komórkowy i jakos w ten sposob lokalizowac dziecko. Najbardziej przydatne jak sie juz ma nastolatka, ale i tak - przynajmniej warto wiedziec.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.