Opublikowany przez: LwiaMatka 2019-07-31 23:04:14
Autor zdjęcia/źródło: Humphrey Muleba / Unsplash
Kompletując wyprawkę niemowlaka, łatwo ulec gorączce kupowania. Wszechobecne reklamy pozostawiają przyszłych rodziców często bezbronnych. Dlatego do zakupów akcesoriów i zabawek dla dziecka warto podejść z dystansem i na chłodno. No, chyba że mamy nieograniczony budżet - wtedy szalejmy!
Umówmy się - 10 grzechotek, 3 książeczki szelestki, 5 otulaczy to ilości absolutnie na wyrost dla jednego, małego niemowlaka. W pierwszych miesiącach życia najlepszą zabawką, otulaczem, przytulaczem i spełnieniem dziecięcych marzeń i snów jest pierś mamy, jej ciepło, zapach i dotyk. Wszelkie dodatkowe gadżety mogą co najwyżej stać obok i nie przeszkadzać.
Najłatwiej nabrać się na śliczny design, którego z roku na rok coraz więcej w dziecięcym biznesie. Pieluszka w pieski, lampka w misie, kocyk w nietoperki... i tak można bez końca. Możemy wprawdzie zdecydować się na wąski zakres tematyczny (np. motywy leśne, kosmos, dinozaury, auta, pokój księżniczki itp), jednak czasem i silne postanowienie bycia konsekwentnym w zakupowych wyborach, może spalić na panewce w obliczu czegoś pięknego. Czym więc się kierować, by nie ugrzęznąć w chaosie dziecięcych gadżetów zanim jeszcze nasz maluch przyjdzie na świat?
Jak powstrzymać się od manii kupowania w ferworze baby boom'u? Oto kilka złotych zasad, które pomogą nam utrzymać portfel w ryzach.
1. Jakość. Kupując pościel warto zadbać, by była z przewiewnej bawełny lub wręcz muślinu. Kosztować będzie ciut więcej, ale za to dwa razy zastanowimy się, który jej wariant wybrać. To samo dotyczy zakupu kocyka (dziane bawełniane preferowane), ubranek (czysta bawełna, najlepiej biała - bez barwników),
2. Plusz łapie kurz. Pamiętając o tej prostej zasadzie, że wszystko co pluszowe i śliczne jest też siedliskiem roztoczy sprzyjających alergii, pomoże w redukcji niekontrolowanych zakupów. W okresie niemowlęcym dziecka możemy śmiało zrezygnować również z dywanów i ciężkich zasłon w sypialni.
3. Kolorowe lakiery to czysta chemia. Malowane na najróżniejsze kolory drewniane i plastikowe zabawki, to uwalniany do atmosfery formaldehyd w czystej postaci. Działa on drażniąco na spojówki i górne drogi oddechowe. Wiadomo, że nie uniknie się tej toksyny w 100% w otoczeniu dziecka (jest w dywanach i sztucznych tkaninach, tuszu drukarskim, papierze - tak, tym w książeczkach dziecięcych też) ale jeśli można go zminimalizować, to czemu nie (znakomite właściwości niwelujące szkodliwą toksynę mają konkretne rośliny doniczkowe).
4. Im więcej tym gorzej. Pamiętajmy, że naczelną zasadą w pokoju dziecka jest zachowanie higienicznych i czystych warunków bytowania. Im więcej gadżetów, zabawek i tekstyliów, tym regularne sprzątanie pokoju dziecka powoli staje się udręką. Do tego zbyt wiele krzykliwych kolorów w najbliższym otoczeniu malucha skutkować może silnym przebodźcowaniem dziecka. Co za tym idzie? Problemy z zasypianiem, nadpobudliwość, marudność, agresja. Naprawdę nie ma co się spieszyć z zapełnianiem pokoju dziecka bibelotami - i tak pojawią się szybciej niż myślimy i "nie wiadomo skąd".
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.