Opublikowany przez: ULA 2011-07-21 13:00:43
Kochasz zwierzęta. Pragniesz tą miłość zaszczepić swojemu dziecku. Chcesz żeby żyło w poszanowaniu dla praw zwierząt. Cyrk byłby dla Ciebie rozrywką gdyby występowali tam wyłącznie ludzie o niezwykłych umiejętnościach, a nie zmuszane do występów zwierzęta. Żonglerzy czy akrobaci Cię bawią – słonie czy psy wykonujące sztuczki już niekoniecznie. Co więc zrobić, gdy dziecko nalega na wyjście do kolorowego, pełniącego życiem namiotu?
Jesteś z dzieckiem na spacerze i nagle spostrzegacie barwny plakat informujący, że do miasta przyjechał cyrk. Kilka dni później Twój syn/córka wraca ze szkoły z darmowym biletem na najbliższy pokaz. Wcale nie masz ochoty iść na przedstawienie ale Twoje dziecko nie może doczekać się już zabawnych klaunów i innych atrakcji. Wciąż powtarza, że wszyscy szkolni koledzy będą na przedstawieniu i nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłoby go nie zobaczyć. Fakt, że bilet jest darmowy (czyli, że nie istnieje żadna przeszkoda w wyjściu) sprawia, że oczywistym dla dziecka jest to, że mimo Twojej niechęci udacie się na pokaz. Twoje krótkie stwierdzenie, że zwierzęta są tam męczone nie zniechęca jednak malca do rezygnacji z wyjścia. Co więc w takim przypadku zrobić?
Rozwiązanie jest jedno: dziecko trzeba zabrać na cyrkowy pokaz. W innym wypadku będzie czuło się poszkodowane, że inne dzieci miały okazję uczestniczyć w czymś co jego samego ominęło. Rezygnacja z pokazu to zły pomysł. Maluch nie zrozumie Twoich intencji, a chęć na obejrzenie pokazu w przyszłości nie zmaleje.
Gdy jesteś już na pokazie zaciśnij zęby. Nie komentuj negatywnie wszystkich atrakcji jakie są oferowane przez cyrkowców i treserów – pozwól dziecku na oglądanie przedstawienia. Prawdziwe wpajanie wartości jakie chcesz mu przekazać, powinno nastąpić dopiero po powrocie do domu.
Bardzo ważna jest rozmowa z dzieckiem. Zapytaj co mu się podobało oraz czy uważa, że dla zwierząt występujących na scenie takie pokazy to także zabawa. Im młodsze dziecko tym większa szansa, że występy zwierząt uzna za rozrywkę także dla nich samych – przecież ludzie także występują na scenie i nie jest to nic złego. Trzeba wtedy pokazać dziecku, że ludzie w przeciwieństwie do zwierząt mają wybór co do wykonywanych przez siebie czynności. Pomocne może być porównanie posiłków ludzi i zwierząt domowych. Człowiek może w sklepie wybrać to na co ma ochotę, zwierzę musi żywić się tym co poda mu właściciel.
Następnie porozmawiaj z dzieckiem o życiu zwierząt w ich naturalnym środowisku. Ciekawym uzupełnieniem rozmowy mogą być książeczki o zwierzętach czy stosunkowo proste filmy dokumentalne. W bliskiej przyszłości można także udać się na wycieczkę do zoo, gdzie zwierzęta pozbawione kolorowych dodatków bliższe są tym żyjącym na wolności. Dziecko, nawet to w młodszym wieku powinno samodzielnie wysnuć wnioski na temat „szczęścia” zwierząt w cyrku, gdzie w kolorowych, nienaturalnych strojach musza co wieczór wykonywać te same sztuczki, a „szczęściem” zwierząt wolnych czy żyjących w zoo. Gdy dziecko samo dojdzie do tego, że zwierzęta w cyrku mogą czuć się źle, wtedy możesz przy okazji kolejnej wizyty cyrku w mieście przypominać mu o tym.
Oczywiście po jednej rozmowie z dzieckiem nie ma gwarancji, że wyrośnie ono na dorosłego miłośnika zwierząt. Uświadamianie jednak, że zwierzęta są istotami, które czują od najmłodszych lat może się do tego przyczynić. Jednorazowe wyjście do cyrku nie musi być porażką wychowawczą – zaspokoi ono ciekawość dziecka, a przy tym może być dobrym pretekstem do rozmowy na tematy dotyczące złego traktowania zwierząt.
Agnieszka Dyląg
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.