Opublikowany przez: LwiaMatka Źródło artykułu: Cytaty pochodzą z oficjalnego komentarza do skierowanych zapytań 2019-10-25 23:45:26
Autor zdjęcia/źródło: Sharon McCutcheon / Unsplash
Coraz głośniej robi się o wyjątkach od przyznawania świadczenia 500+ na pierwsze i kolejne dziecko. Najbardziej szokujące wydają się być „wyjątki” dotyczące matek samotnie wychowujących dzieci. Patrząc na rodziny pełne, dobrze sytuowane, którym bez problemu wypłacane jest świadczenie 500+, muszą czuć się podwójnie oszukane. Jakie sytuacje wykluczają samotne matki z otrzymania świadczenia 500+, propagowanego jako świadczenie należne każdemu dziecku mieszkającemu na terytorium RP i przyznawanego bez kryterium dochodowego rodziców lub opiekunów?
Wiele można zarzucić projektowi 500+, ale na pewno nie słaby PR (pi-ar). W krótkim czasie od rządowej nowelizacji tego planu, cała Polska miała na ustach „500+ dla wszystkich dzieci”. Jak się jednak okazuje, przyznawanie świadczeń 500+ ma swoje wyjątki i ograniczenia, które dotykają szczególnie tych obywateli, dla których pomocowe świadczenia społeczne wydawałyby się najbardziej oczywiste - samotne matki. Oto wyjątki, w których świadczenie 500+ nie jest przyznawane samotnym matkom i dlaczego na najtrudniejszym, początkowym etapie macierzyństwa nie wypłaca im się żadnych świadczeń pomocowych z budżetu państwa.
Jak podaje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Departament Koordynacji Systemów Zabezpieczenia Społecznego: „Kolejność pierwszeństwa w wypłacie świadczeń rodzinnych ustalana jest następująco:
Jeśli jesteś mamą samotnie wychowującą dziecko, którego ojciec mieszka poza granicami kraju lub jest obcokrajowcem, świadczenie 500+ z polskiego budżetu możesz otrzymać wyłącznie jeżeli pracujesz na umowę o pracę lub zlecenie. Tak – wychowując kilku/kilkunasto-miesięczne dziecko i pracując na etacie. W przypadku, gdy zostajesz w domu z dzieckiem po ustaniu urlopu macierzyńskiego (bo np. nie dostało się do żłobka, nie stać Cię na opiekunkę, dziecko wymaga szczególnej opieki lub roczny maluch nie jest gotowy na ponad 10-godzinną rozłąkę z matką itp.) i wykonujesz pracę na umowy o dzieło – nie jest powiedziane, że świadczenie 500+ z polskiego budżetu Ci przysługuje. Jak podaje Wydział Prasowy, Biuro Promocji Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej:
„Rodzic samotnie wychowujący w Polsce dziecko, którego ojciec lub matka przebywa za granicą i ma obowiązek alimentacyjny wobec dziecka, ma zawsze prawo ubiegać się o świadczenie 500+ w Polsce. Pozytywne rozstrzygnięcie, wydane na podstawie przepisów o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego zależy od indywidualnej sytuacji rodziców dziecka, w tym w państwie pierwszeństwa do wypłaty świadczeń, niezależnie od miejsca zamieszkania dziecka.”
Koronnym argumentem dla tej sytuacji jest kraj i miejsce wykonywania pracy drugiego rodzica. Jeśli pracuje legalnie lub jest zarejestrowany jako osoba bezrobotna, ale w obcym kraju, to ten kraj gdzie odprowadzane są składki na ubezpieczenie społeczne przez danego rodzica, będzie krajem pierwszeństwa do wypłaty świadczenia 500+ na dziecko. Ministerstwo Pracy dodaje:
„Dla celów ustalenia państwa pierwszeństwa do wypłaty świadczeń, umowa o dzieło nie jest uznawana za wykonywanie pracy najemnej lub wykonywanie działalności na własny rachunek, gdyż osoba z tego tytułu nie jest objęta ubezpieczeniami społecznymi.”
Najpierw jest on przekazywany do rozpatrzenia z właściwego ze względu na miejsce zamieszkania mamy i dziecka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, do właściwego Urzędu Wojewódzkiego. Tam weryfikowany jest pod względem zasadności zastosowania unijnych przepisów ds. koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego w odpowiednim oddziale Urzędu. Na podstawie interpretacji danych z wniosku, a czasem także dodatkowych informacji o indywidualnej sytuacji rodzinnej wnioskodawcy, Urząd Wojewódzki „przeprowadza postępowanie mające na celu wskazanie państwa właściwego do wypłaty świadczeń w pierwszej kolejności i w zależności od podjętych ustaleń - przyznaje świadczenie na podstawie ustawodawstwa polskiego w pełnej wysokości, a następnie odsyła wniosek do państwa właściwego w drugiej kolejności celem przyznania ewentualnego dodatku dyferencyjnego, bądź wskazuje Państwo, w którym zamieszkuje (lub prowadzi działalność zawodową) ojciec dziecka, jako właściwe do wypłaty świadczeń i przekazuje wniosek do rozpatrzenia, podejmując - o ile to będzie możliwe, decyzję o przyznaniu dodatku”.
Jak dalej podaje Departament Koordynacji Systemów Zabezpieczenia Społecznego MRPiPS: „Państwo mające pierwszeństwo wypłaca pełną kwotę świadczeń rodzinnych (po spełnieniu kryteriów przewidzianych w jego ustawodawstwie), natomiast drugie zainteresowane państwo wypłaca tzw. dodatek dyferencyjny. Przepisy wspólnotowe określają jedynie porównywanie ogólnej kwoty świadczeń rodzinnych, a nie ich rodzajów. Istotny jest cel świadczeń. W związku z powyższym świadczenia rodzinne, niezależnie od ich nazwy należą się z tego państwa, którego ustawodawstwo w danej sprawie jest właściwe w pierwszej kolejności.”
Co wpływa na decyzję Urzędu Wojewódzkiego o zastosowaniu lub nie przepisów o koordynacji zabezpieczenia społecznego?
„Świadczenie 500+ jest w myśl przepisów unijnych świadczeniem rodzinnym i koordynowane jest na takich samych zasadach jak inne świadczenia dla dzieci, od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej, z uwzględnieniem wprowadzonych zmian w przepisach unijnych oraz orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zatem w przypadku zamieszkania/zatrudnienia członków rodziny – w tym również biologicznych rodziców dziecka, w dwóch różnych państwach członkowskich UE, EOG lub Szwajcarii do świadczenia wychowawczego mają zastosowanie niżej wymienione regulacje unijne:
A zatem starać się o przyznanie świadczenia oczywiście można. Ale czy świadczenie zostanie przyznane, od kogo i kiedy – o tym dowiedzieć się jest już nie tak łatwo. W praktyce samotna mama zostaje pozbawiona świadczenia 500+ na czas wymiany i obiegu dokumentów, który już w kraju Piasta trwa znacznie dłużej niż przewidziane ustawą 3 tygodnie, a „właściwa instytucja” zagraniczna ma 2 miesiące na zajęcie stanowiska (choć i ten termin podlega dyskusji w zależności od realiów poszczególnych państw). Zdarzają się sytuacje, że od złożenia wniosku do jego rozpatrzenia, czeka się całymi miesiącami, bez znajomości realnego terminu załatwienia sprawy.
Jeśli, mamo samodzielnie wychowująca dziecko, nie jesteś typem kanapowca i w obliczu samotnego macierzyństwa i opieki nad małym dzieckiem potrafisz się zmobilizować jeszcze bardziej i dorabiasz do miesięcznego budżetu (względem możliwości – godząc opiekę nad dzieckiem 24/h) wykonując różne prace na umowę o dzieło, nie licz że świadczenie 500+ z polskiego budżetu otrzymasz z automatu. Jak podaje Wydział Prasowy, Biuro Promocji Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej: „Dla celów ustalenia państwa pierwszeństwa do wypłaty świadczeń, umowa o dzieło nie jest uznawana za wykonywanie pracy najemnej lub wykonywanie działalności na własny rachunek, gdyż osoba z tego tytułu nie jest objęta ubezpieczeniami społecznymi.”
W teorii rozwiązaniem byłoby zatrudnienie się na umowę zlecenie – częściowo oskładkowaną, więc uwzględniającą kryterium miejsca zamieszkania mamy i dziecka dla przyznania świadczenia 500+. W praktyce jednak okazuje się, iż wykonując pracę zdalnie (a więc nie etatowo w siedzibie pracodawcy i bez ściśle określonych godzin i czasu pracy), umowy zlecenia nie są proponowane przez pracodawców. Wiąże się to z ryzykiem konfliktu z organami skarbowymi, które w takich praktykach upatrują celowego zaniechania założenia działalności gospodarczej i odprowadzania podatków z tym związanych. Nikt nie patrzy jednak na to, w jakim nieregularnym i nierównym czasie mama samotnie wychowująca dziecko (przed-żłobkowe i przed-przedszkolne) pracuje zdalnie z domu i jak nierówne i niepewne względem każdego miesiąca generuje z tego tytułu dochody. Już sam ten fakt dyskwalifikuje pomysł założenia działalności gospodarczej przez samotną mamę bobasa na początku ich wspólnej drogi razem. A zatem biurokratyczny klincz możliwości swobodnego wyboru umowy cywilnoprawnej, dodatkowo utrudnia samotnej mamie otrzymanie świadczenia 500+ ze śroków polskiego budżetu.
W przypadku, kiedy ojciec dziecka przebywa poza granicami kraju i pobiera tam zasiłek dla bezrobotnych, a mama dziecka mieszkająca w Polsce nie pracuje (lub pracuje na umowę o dzieło), do wypłaty świadczenia 500+ prawo typuje kraj przebywania ojca. Według interpretacji Wydziału Prasowego Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej:
„W przypadku osoby bezrobotnej istotne znaczenie ma prawo do pobierania świadczenia z tytułu bezrobocia. W myśl Decyzji nr F1 dnia 12 czerwca 2009 roku dotyczącej wykładni art. 68 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 883/2004 odnoszącego się do zasad pierwszeństwa w przypadku zbiegu praw do świadczeń rodzinnych, pobieranie ww. świadczenia jest nadal traktowane jako okres czasowego zawieszenia zatrudnienia lub wykonywania pracy na własny rachunek i w konsekwencji w tym przypadku pierwszeństwo do wypłaty świadczeń będzie w tym państwie. W innym przypadku zbieg wynika wyłącznie z miejsca zamieszkania, właściwym będzie więc państwo zamieszkania dziecka - a wiec Państwo gdzie przebywa rodzic z dzieckiem.”
W praktyce? Miesiące wymiany korespondencji, niejasne terminy rozpatrywania kolejnych wniosków, lakonicznie udzielanie informacji zwrotnej i z całą pewnością brak pomocy społecznej w najtrudniejszym dla samotnej matki, wczesnym okresie opieki nad najmniejszym dzieckiem.
Bycie rodzicem faktycznie samotnie wychowującym dziecko, w świetle polskiego prawa, jeszcze o niczym nie świadczy. Prawo RP pomija także fakt, skądinąd powszechny, występowania zjawiska tzw. „dłużników alimentacyjnych” czyli rodziców (najczęściej ojców) z zasądzonymi prawomocnym wyrokiem sądu alimentami na dziecko, z obowiązku płacenia których się nie wywiązują. Zgodnie z polskim ustawodawstwem, kwota zasądzonych alimentów – płaconych lub nie – wliczana jest do stałego dochodu drugiego z rodziców (najczęściej matki), na rzecz którego zasądzono alimenty i które pełni faktyczną opiekę nad dzieckiem. W ten sposób zawyżany jest faktyczny miesięczny dochód samotnej matki i zamyka się jej drogę do uzyskania innych świadczeń socjalnych na dziecko, których kryterium stanowi określony przepisami dochód na członka rodziny „nie wyższy niż”.
Nawet jeśli zasądzone na wspólne dziecko alimenty nie są regulowane przez ojca dziecka (jest dłużnikiem alimentacyjnym, płaci tylko część zasądzonej kwoty lub tylko wtedy, kiedy chce), kwota alimentów wlicza się do miesięcznych dochodów samotnej matki. To sprawia, że bardzo często dochody te przekraczają próg dochodowy, warunkujący otrzymanie świadczeń socjalnych na dziecko. Dzieje się tak z przyznaniem zasiłku rodzinnego (124 zł/m-ąc), w którym kryterium dochodowe wynosi 674zł na członka rodziny. Nie lepiej rzecz się dzieje przy dodatku do zasiłku rodzinnego z tytułu samodzielnego wychowywania dziecka (193 zł /m-ąc) – przy okazji tego świadczenia już sam fakt posiadania zasądzonych na rzecz dziecka alimentów, wyklucza możliwość starania się o tę formę pomocy społecznej. Świadczenie gwarantowane z funduszu alimentacyjnego, w przypadku kiedy stwierdzona zostanie bezskuteczność egzekucji alimentacyjnej (skądinąd bardzo długiej procedury), to też przywilej zarezerwowany wyłącznie dla mam, których miesięczny dochód nie przekracza 1600zł (po max. 800 zł na członka rodziny). Z tzw. „Kosiniakowego” czyli świadczenia w wysokości 1000 zł przez pierwszy rok życia dziecka, skorzystać mogą tylko mamy, które nie mają prawa do zasiłku macierzyńskiego, a więc w chwili urodzenia dziecka były zatrudnione na umowę zlecenie lub dzieło lub były bezrobotne czy miały status studenta dziennego. Nawet jednorazowa zapomoga z tytułu urodzenia dziecka, tzw. „Becikowe”, należy się tylko wówczas, gdy dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 1922 zł (pamiętajmy, że do dochodu samotnej matki wlicza się zasądzona kwota alimentów, nawet tych, których fizycznie nie otrzymuje).
Sama wysokość kwot poszczególnych świadczeń i to, czy faktycznie są w stanie efektywnie pomóc rodzicowi samotnie wychowującemu (i utrzymującemu) dziecko w comiesięcznych wydatkach, to temat wart szerszego omówienia w osobnym tekście. To jednak, co szokuje najbardziej to fakt, że w praktyce bardzo często matka samotnie wychowująca dziecko w kraju nad Wisłą, nie uzyskuje absolutnie żadnej pomocy ze strony państwa, zwyczajnie się na nią nie kwalifikując. "Takie są przepisy proszę Pani".
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.