83.9.*.* 2019.01.31 17:54
W artykule nie jest opisany mizogin!. Mizogin to człowiek nieszczęśliwy. Nie potrafi zaakceptować kobiet. Nieżonaty. Bezdzietny. Samotność to cierpienie. Co gorsza samotny facet jest postrzegany przez kobiety jako nieudacznik. Różni się od feministki tym, że ta ma dużo gniewu do mężczyzn i kłóci się z każdym.
94.254.*.* 2018.09.19 22:03
Ja przez osiem lat byłam w związku z takim facetem wszystko dokładnie jak opisane w artykule. Ka miałam problem żeby odejść Kobiety zmieniał często. Zawsze były przynajmniej dwie. Zostawił mnie ale dalej chce kontrolować. Inne byle partnerki ma pod kontrola. To był koszmar.
176.113.*.* 2017.06.30 18:59
Czy można udowodnić to w sądzi?
194.63.*.* 2017.04.25 00:04
Moim zdaniem osobowość przedstawiona w artykule tak definiuje mizogina jak piłka kulę. Tzn. może tak być, ale to jeden z wariantów.
83.28.*.* 2017.01.01 15:06
Z tego co wiem to mizoginizm bierze się z przykrych doświadczeń z kobietami w przeszłości, np. z matką, babką, nauczycielkami itp. A zachowania agresywne mężczyzn takie jak opisała autorka (cięcie nożyczkami butów) to już chyba jakaś skrajność. Kobiety też czasem czują wstręt do mężczyzn (feministki).
31.61.*.* 2014.12.02 21:43
Poznalam wspanialego faceta tak mi sie na początku wydawalo,taki książę z bajki.Kwiaty,biżuteria,kolacje przy świecach,spacery przy świetle księżyca i piękne slowa,wiersze.Po tygodniu wyznanie,ze kocha,ze na zawsze chce byc ze mna.Trwalo to dwa miesiące.Potem zaczal byc agresywny,z byle powodu wybuchal,krzyczal,obrażal mnie,potem znów wyznanie milosci,ze kocha,ze sie zaangazowal bardzo.Ale ja juz nie chcialam sluchac,wiedzialam,ze potem będzie tylko gorzej.Poczatkowo nie moglam uwierzyc ze mogl sie tak wobec mnie zachowac .Ale przrjrzalam naoczy,nie chce takiego chama.Chcial sie ze mna żenić po dwóch miesiącach znajomosci,bal sie ,ze odejde i odeszlam.Mam swoja godnosc,szanuje siebie.uKobiety nie wierzcie takim bo bedziecie cierpiec.Tak jak tu jest napisane:jednego dnia mnie uwielbial a drugiego nienawidzil To jest chore,czlowiek taki ma zaburzenia osobowości,kompleksy,niska samoocenę.Ten pan byl spod znaku Raka.
204.45.*.* 2013.08.22 15:16
Szanowne panie. Teraz wiecie jak trudno wytrzymać z kobietami. Mizogin to taka kobieca osobowość w męskim ciele. Uświadomcie sobie, jak muszą się męczyć wasi mężczyźni z wami, bo to wy macie ciągłe galopady humoru i nastrojów. To wy wybuchacie strzałami fochów.
178.36.*.* 2012.09.18 22:40
jestem z mizoginem od ponad roku... dopiero teraz zobaczyłam to tak wyraźnie chociaż od dawna wiem, że nie tak powinno to wyglądać.. mój związek najlepiej opisuje tytuł książki :( to bardzo frustrujące, nie życzę nikomu takiej sytuacji, to impas
155.158.*.* 2012.02.24 13:55
Nie mówi sie "mizoginista" a "mizogin". Bohater jest mizoginem ! (a nie : mizoginistą). Ta forma jest w j. polskim błędna!
109.196.*.* 2012.02.07 11:20
kochane kobiety....rozwodze sie po 32 latach ...dlugo mnie moj mizoginista meczyl.....ciezko sie wyleczyc z tego narkotyku dla mnie potrzeba duzo czasu ....mam 3 wspaniale dorosle cory to one mi w tym pomogly mimo ze kochaja tez ojca ...prosze nie bojcie sie walczyc o spokoj ...mizoginista nigdy sie nie zmieni......zostalo mi 5 dni do 1 sprawy rozwodowej ....bedzie dobrze mowie wam bo czas leczy rany ..a z nim to rana sie tylko jaczyla ....pozdrawiam.....napisze po sprawie......beatka....
81.190.*.* 2012.02.02 11:19
Mizogin to rodzaj socjopaty.
212.160.*.* 2012.02.02 10:06
czysta prawda...właśnie niedawno uadło mi się uciec ze związku z mizoginistą...to był koszmar! Nie życzę żadnej kobiecie podobnych doświadczeń. Tacy ludzie nie zasługują na nic.
213.238.*.* 2012.01.13 23:02
Książkę właśnie czytam. Jest świetna. Wreszcie wiem co nie gra w moim małżeństwie. Bo to przecież nielogiczne, gdy coraz większe starania partnerki powodują coraz większe niezadowolenie i zgrzyty w związku. Ważne, aby nie rezygnować z siebie. W pewnym momencie dochodzi sie do "ściany" i nie ma do kogo buzi otworzyć. Pozdrawiam wszystkie partnerki mizoginistów Alibabka
109.196.*.* 2011.10.02 22:55
to straszne ,jak moglam zyc 30 lat z takim czlowiekiem,dzieki ,ze ,ktos tu uswiadamia kobietom ze moze byc lepiej.............mysle, ze mizoginistow jest bardzo duzo na tym swiecie ....prosze kobiety,aby,jak,najwczesniej,odsunely sie od nich..bez wzgledu na to jak bardzo ich kochaly,albowiem,moze byc piekniej.a przedewszystkim spokojniejsze zycie.....kaziunia.....
217.171.*.* 2011.09.21 19:26
Co za bzdury! Mizoginie nie mają partnerek....najwyżej seksualne partnerki ale to chyba oczywiste....no ale oczywiście nie dla głupich, tępych, debilnych, kobietek :) Pozdrawiam Mizogin :)
Ulinka 2010.05.31 16:37
Bartt napisał 2010-05-31 16:08:58Warto wspomnieć również o mizoandrii, czyli sytuacji, w któej to kobieta (wiem, że niektórym feministkom to się w głowie nie mieści, ale tak - również kobieta zdolna jest nienawiść żywić... :p ) nienawidzi mężczyzn. Jasne, warto. Nigdy nie twierdziłam, że wszystkie jesteśmy aniołami
Bartt 2010.05.31 16:08
Warto wspomnieć również o mizoandrii, czyli sytuacji, w któej to kobieta (wiem, że niektórym feministkom to się w głowie nie mieści, ale tak - również kobieta zdolna jest nienawiść żywić... :p ) nienawidzi mężczyzn.Demokracja bez wartości zamienia się w totalitaryzm...
Mariusz ex Sopel 2010.05.25 15:38
Oj nie zaprzeczam :) super jest czytać jak chwalicie swoich "partnerów", czasami i mi się dostanie miłe słówko :)
Ulinka napisał 2010-05-25 14:40:39 Że są fajni facecie mówimy na Familie bezustannie Mariusz, chyba nie możesz zaprzeczyć.oliwka 2010.05.25 14:43
Ulinka napisał 2010-05-25 14:40:39Że są fajni facecie mówimy na Familie bezustannie Mariusz, chyba nie możesz zaprzeczyć.Chociażby ja... o swoim... hihihi....
Ulinka 2010.05.25 14:40
Że są fajni facecie mówimy na Familie bezustannie Mariusz, chyba nie możesz zaprzeczyć.
aśka r 2010.05.25 10:05
Mariusz ex Sopel napisał 2010-05-25 09:08:34aśka r napisał 2010-05-25 08:59:50 To nie jest tak że dyskusja jest poddana tylko dla kobiet ja osobiście poznam zdanie mężczyzn na ten temat. Nie prawdą jest też że nie piszemy że faceci są fantastyczni i mili a także opiekuńczy właśnie jak świetnie zauważyłeś pisałyśmy o swoich ideałach w domu a teraz należy również pisać i o takich mężczyznach nawet dlatego że dziwczyny które tkwią w takich związkach muszą mieć jak odbudowywać swoje poczucie własnej wartości a jak ma to zrobić jak będziemy pisać jak to my mamy wspaniałych facetów to tylko pogłębi brak poczucia własnej wartości ppoprzez to że pomyśli sobie że nie potrafi nawet wybrać sobie fajnego faceta. Jak kobieta ma wmawiane że jest nic nie warta to każdy drobiazg potęguje beznadzieję sytuacji. Ja sądzę że te kobiety powinny wiedzieć że ktoś je rozumie od takich nawet drobiazgów też powinna zacząć się podnosić. Ale ja myślę również że część tych kobiet też tkwi w takim związku dopóki myślą że są w stanie wygrać walkę z nimi o nich bo odejście oznaczałoby że przegrały ją. Trochę zaplątałam ale mam nadzieję że zrozumiecie.Tu sie z Tobą zgodzę, masz rację - jednak trzeba jej napisać, powiedzieć , ze istnieją normalni faceci. Ponieważ będzie miała obraz tylko tych "panów", moim skromnym zdaniem trzeba dla dobra tych pań podawać również przykłady jak najbardziej pozytywne - przeplatać je, aby taka pani (pan) zdobył się na krok roztania. Trzeba pogłębić wiarę, że jutro będzie lepiej i na drodze stanie ta odpowiednia osoba pełna szacunku dla wartosci rodzinnych - dla kobiety przede wszystkim oraz dzieci. Tak myślę.Problem tkwi w tym że taka kobieta nie myśli że są inni mężczyźni i w ogóle nie bierze pod uwagę odejście o tego z którym jest teraz a najgorzej jest wtedy kiedy jeszcze myśli że jest w stanie go zmienić bo go kocha albo jak są dzieci nie ma gdzie odejść. Ale nie uważam że nie należy w ogóle mówić że są i fajni mężczyźni.
Mama Tymka 2010.05.25 09:16
To, że nam się udaje dokonać takiego a nie innego wyboru... że żyjemy ze wspaniałymi mężczyznami nie oznacza, że nie możemy wyrazić swojego sprzeciwu wobec postaw innych osób.Mój mężczyzna nr 2
Malgonia 2010.05.25 09:12
Tigrina napisał 2010-05-25 00:50:05Ulinka napisał 2010-05-24 21:41:17Isabelle napisał 2010-05-24 20:24:51Ulinko:) Doskonały artykuł! Takie postawy partnerów obserwuję i ja. Niestety kobiety w nich trwają...I bardzo rzadko sie któraś wyłamie...To może trzeba napisać o tym, jak się wyzwolić z takiego mizoginicznego związku?Myślę, że trzeba byłoby zacząć od wizyty u psychologa takiej "tłamszonej" osoby. Bo na pewno, skoro trwa w takim związku, ma niskie poczucie własnej wartości. Ja nie uważam siebie za jakieś "bóstwo", ale nie potrafiłabym tkwić w takim związku, bo moje poczucie własnej wartości jest na tyle duże, żeby nie dać się nikomu stłamsić, poniewierać. Tylko jak takie osoby zachęcić do wizyty u psychologa? A może czasami wystarczy pomoc koleżanki, kolegi, kogoś z rodziny, żeby taka osoba uwierzyła w siebie i stała się asertywna? Nie spotkałam się jeszcze z takim związkiem, wiec jak na razie mogę sobie gdybać, trudno chyba jednak jednoznacznie dać odpowiedź na to, jak pomóc komuś wyzwolić się z takiego mizoginicznego związku. Co do płci to myślę, że nie tylko kobiety spotykają się z takim problemem, tylko wśród mężczyzn takie zjawisko jest trochę rzadziej spotykane. Udało mi się namówić jedną z tych uzaleznionych od swych mężczyzn kobiet i wróciła bardzo zadowolona z tej wizyty. Niestety pochwaliła sie tym swemu oprawcy i znowu jej sie za to słownie oberwało i dostała zakaz. To jest ta kobieta, co już się uwolniła od takiego mężczyzny, ale wiecie co? Nie wiem ile czasu jej teraz zjamie wiara w to, że są normalni i kochający panowie, tacy jak Sopel i nasi partnerzy, z którymi jesteśmy na codzień. Sopel. Ja znam tylko dwóch takich odchyłów. Cała reszta jest raczej ok. i bardzo ok. Pozdrawiam wpsaniałych, inteligentnych i kochających mężczyzn.;)
Mariusz ex Sopel 2010.05.25 09:10
Ulinka napisał 2010-05-24 22:11:05 Mariusz, sam przyznałeś, cytuję: "są i tacy mężczyźni jak zostało to opisane - jednak skąd się tacy biorą? czy to wychowanie w rodzicielskim domu?" Nie da się ukryć - są. Są też kobiety, które trwają w takich toksycznych związkach. Tak przyznałem i przyznaję nadal :) ponieważ to prawda.
Mariusz ex Sopel 2010.05.25 09:08
aśka r napisał 2010-05-25 08:59:50 To nie jest tak że dyskusja jest poddana tylko dla kobiet ja osobiście poznam zdanie mężczyzn na ten temat. Nie prawdą jest też że nie piszemy że faceci są fantastyczni i mili a także opiekuńczy właśnie jak świetnie zauważyłeś pisałyśmy o swoich ideałach w domu a teraz należy również pisać i o takich mężczyznach nawet dlatego że dziwczyny które tkwią w takich związkach muszą mieć jak odbudowywać swoje poczucie własnej wartości a jak ma to zrobić jak będziemy pisać jak to my mamy wspaniałych facetów to tylko pogłębi brak poczucia własnej wartości ppoprzez to że pomyśli sobie że nie potrafi nawet wybrać sobie fajnego faceta. Jak kobieta ma wmawiane że jest nic nie warta to każdy drobiazg potęguje beznadzieję sytuacji. Ja sądzę że te kobiety powinny wiedzieć że ktoś je rozumie od takich nawet drobiazgów też powinna zacząć się podnosić. Ale ja myślę również że część tych kobiet też tkwi w takim związku dopóki myślą że są w stanie wygrać walkę z nimi o nich bo odejście oznaczałoby że przegrały ją. Trochę zaplątałam ale mam nadzieję że zrozumiecie.Tu sie z Tobą zgodzę, masz rację - jednak trzeba jej napisać, powiedzieć , ze istnieją normalni faceci. Ponieważ będzie miała obraz tylko tych "panów", moim skromnym zdaniem trzeba dla dobra tych pań podawać również przykłady jak najbardziej pozytywne - przeplatać je, aby taka pani (pan) zdobył się na krok roztania. Trzeba pogłębić wiarę, że jutro będzie lepiej i na drodze stanie ta odpowiednia osoba pełna szacunku dla wartosci rodzinnych - dla kobiety przede wszystkim oraz dzieci. Tak myślę.
aśka r 2010.05.25 08:59
Mariusz ex Sopel napisał 2010-05-24 20:55:02artykuł ciekawy i nie trudno się z nim nie zgodzić. są i tacy mężczyźni jak zostało to opisane - jednak skąd się tacy biorą? czy to wychowanie w rodzicielskim domu? Łatwo pisać na takim portalu o takich wypadkach, gdzie większość stanowią kobiety :P Słowa trafiaja na odpowiedni grunt i są w zgodzie z tym co opisałaś. Chciałbym zanaczyć, że nie wszyscy tacy są :PP czy ktos napisz eartykuł o tych kochających facetach?, opiekujących się kobietami i dziećmi? o takich którzy ponad wszystko kochaja swoje "połówki"? chyba takie artykuły nie zdobądą zbyt wielu ciekawskich? - od tego chyba są "Harleqiny" itp. "romanse", "sagi" a co - przecież to prawda.To nie jest tak że dyskusja jest poddana tylko dla kobiet ja osobiście poznam zdanie mężczyzn na ten temat. Nie prawdą jest też że nie piszemy że faceci są fantastyczni i mili a także opiekuńczy właśnie jak świetnie zauważyłeś pisałyśmy o swoich ideałach w domu a teraz należy również pisać i o takich mężczyznach nawet dlatego że dziwczyny które tkwią w takich związkach muszą mieć jak odbudowywać swoje poczucie własnej wartości a jak ma to zrobić jak będziemy pisać jak to my mamy wspaniałych facetów to tylko pogłębi brak poczucia własnej wartości ppoprzez to że pomyśli sobie że nie potrafi nawet wybrać sobie fajnego faceta. Jak kobieta ma wmawiane że jest nic nie warta to każdy drobiazg potęguje beznadzieję sytuacji. Ja sądzę że te kobiety powinny wiedzieć że ktoś je rozumie od takich nawet drobiazgów też powinna zacząć się podnosić. Ale ja myślę również że część tych kobiet też tkwi w takim związku dopóki myślą że są w stanie wygrać walkę z nimi o nich bo odejście oznaczałoby że przegrały ją. Trochę zaplątałam ale mam nadzieję że zrozumiecie.
Tigrina 2010.05.25 00:50
Ulinka napisał 2010-05-24 21:41:17Isabelle napisał 2010-05-24 20:24:51Ulinko:) Doskonały artykuł! Takie postawy partnerów obserwuję i ja. Niestety kobiety w nich trwają...I bardzo rzadko sie któraś wyłamie...To może trzeba napisać o tym, jak się wyzwolić z takiego mizoginicznego związku?Myślę, że trzeba byłoby zacząć od wizyty u psychologa takiej "tłamszonej" osoby. Bo na pewno, skoro trwa w takim związku, ma niskie poczucie własnej wartości. Ja nie uważam siebie za jakieś "bóstwo", ale nie potrafiłabym tkwić w takim związku, bo moje poczucie własnej wartości jest na tyle duże, żeby nie dać się nikomu stłamsić, poniewierać. Tylko jak takie osoby zachęcić do wizyty u psychologa? A może czasami wystarczy pomoc koleżanki, kolegi, kogoś z rodziny, żeby taka osoba uwierzyła w siebie i stała się asertywna? Nie spotkałam się jeszcze z takim związkiem, wiec jak na razie mogę sobie gdybać, trudno chyba jednak jednoznacznie dać odpowiedź na to, jak pomóc komuś wyzwolić się z takiego mizoginicznego związku. Co do płci to myślę, że nie tylko kobiety spotykają się z takim problemem, tylko wśród mężczyzn takie zjawisko jest trochę rzadziej spotykane.
oliwka 2010.05.25 00:07
Mariusz ex Sopel napisał 2010-05-24 20:55:02artykuł ciekawy i nie trudno się z nim nie zgodzić. są i tacy mężczyźni jak zostało to opisane - jednak skąd się tacy biorą? czy to wychowanie w rodzicielskim domu? Łatwo pisać na takim portalu o takich wypadkach, gdzie większość stanowią kobiety :P Słowa trafiaja na odpowiedni grunt i są w zgodzie z tym co opisałaś. Chciałbym zanaczyć, że nie wszyscy tacy są :PP czy ktos napisz eartykuł o tych kochających facetach?, opiekujących się kobietami i dziećmi? o takich którzy ponad wszystko kochaja swoje "połówki"? chyba takie artykuły nie zdobądą zbyt wielu ciekawskich? - od tego chyba są "Harleqiny" itp. "romanse", "sagi" a co - przecież to prawda.Oj pewnie, że są inni... kochajacy, dbający o swoja rodzinę, żonkę... hehehe, dzieci, wnuczkę... to właśnie taki jest mój małżonek i nie oddam go nikomu.. oj nie...
Ulinka 2010.05.24 22:11
Mariusz, sam przyznałeś, cytuję: "są i tacy mężczyźni jak zostało to opisane - jednak skąd się tacy biorą? czy to wychowanie w rodzicielskim domu?" Nie da się ukryć - są. Są też kobiety, które trwają w takich toksycznych związkach. Temat ten podjęłam nie bez powodu. W moim bliskim otoczeniu jest takie małżeństwo. Jak widać nie tylko w moim. Pisze o tym Iza, która chociażby z racji swojeg zawodu, z takimi związkami się spotyka, pisze i Malgonia. Nie można więć udawać, że jest inaczej.
Mariusz ex Sopel 2010.05.24 21:57
Ulinka napisał 2010-05-24 21:41:17 Isabelle napisał 2010-05-24 20:24:51 Ulinko:) Doskonały artykuł! Takie postawy partnerów obserwuję i ja. Niestety kobiety w nich trwają...I bardzo rzadko sie któraś wyłamie...To może trzeba napisać o tym, jak się wyzwolić z takiego mizoginicznego związku? Kurcze czytając wczesniejsze wypowiedzi na temat "ideałów" i facetów z ktorymi zyjecie sam nie wiem co myśleć? czyzby bardziej interesowały was rzeczy typu "jedna baba drugiej babie"? wiem jestem okropny, mówiono mi to juz nie raz - ale obstaję przy swoim. większośc z was kobietak jestescie szczęśliwe z partnerami - czyż nie ? to więc dlatego interesują was jacyś "odmiency"? - wybryki? są ciekawi? po prostu nie rozumiem - wiec będę tak pisał dla obrony tych ( jak mniemam) jest wiecej czyli "normalnych" mężów, tatusiów czy też dziadków. - a co.
Ulinka 2010.05.24 21:41
Isabelle napisał 2010-05-24 20:24:51Ulinko:) Doskonały artykuł! Takie postawy partnerów obserwuję i ja. Niestety kobiety w nich trwają...I bardzo rzadko sie któraś wyłamie...To może trzeba napisać o tym, jak się wyzwolić z takiego mizoginicznego związku?
Mariusz ex Sopel 2010.05.24 20:55
artykuł ciekawy i nie trudno się z nim nie zgodzić. są i tacy mężczyźni jak zostało to opisane - jednak skąd się tacy biorą? czy to wychowanie w rodzicielskim domu? Łatwo pisać na takim portalu o takich wypadkach, gdzie większość stanowią kobiety :P Słowa trafiaja na odpowiedni grunt i są w zgodzie z tym co opisałaś. Chciałbym zanaczyć, że nie wszyscy tacy są :PP czy ktos napisz eartykuł o tych kochających facetach?, opiekujących się kobietami i dziećmi? o takich którzy ponad wszystko kochaja swoje "połówki"? chyba takie artykuły nie zdobądą zbyt wielu ciekawskich? - od tego chyba są "Harleqiny" itp. "romanse", "sagi" a co - przecież to prawda.
Isabelle 2010.05.24 20:24
Ulinko:) Doskonały artykuł! Takie postawy partnerów obserwuję i ja. Niestety kobiety w nich trwają...I bardzo rzadko sie któraś wyłamie...Słońce wstało zwariowało...
Malgonia 2010.05.24 19:45
O lidziska znam takich właśnie dwóch mężczyzn. Nawet nie wiedziałam, że mają takie określenie "mizoginista". Na szczęście dla mojej wspaniałej koleżanki po 17 latach udręki zdobyłą się na tak wielką determinację, że wyprowadziała się, a naprawdę nie było lekko. To prawda, że taki facet tnie ciuchy, nawet drogie skórzane buty nożem, a potem w nagrodę, zeby ją znowu wsadzić do klatki kupuję jeszcze droższe i ładniejsze. Zawsze jej mówiłam, że to zycie ptaszka a złotej klatce. Dobrze, że się skończyło, został tylko finał w sądzie. Druga zaś ofiara (też znajoma) to w ogóle "kosmos". Nawet, kiedy byłąm świadkiem jej pobicia na koniec imprezy, gdzie uciekł jej mąz, bo już faceci się na niego szykowali, to ona wyszła - wzięła całą winę na siebie i twierdzila, że to jej wina i że my jego nie rozumiemy, a ona bardzo go kocha. (nikt nie wie za co, bo bardzo grzecznie tańczyła z nami koleżnkami) zreszta byliśmy tylko w gronie bardzo bliskich znajomych)). Takie rzeczy się dzieją, i nasze rozmowy godzinne nie pomagają. One są uzależnione i przede wszystkim poniżane do tego stopnia, że im się wydaje, że ci zakichani faceci na pewno mają rację. Widzę to, staram się pomóc, może i ta koleżanka po 17 latach małżeństwa dorośnie do tego, że jest wiele więcej warta, niż jemu się wydaje. SZOK ALE TAK SIĘ DZIEJE.