Gdybym wygrała tak dużą sumę pieniędzy, zrobiłabym chyba wszystko a jednocześnie nic….
Na początku, byłby to z pewnością wielki szok, radość, euforia, potem strach, przerażenie, obawa. Niestety, żyjemy w takim świecie, że ludzka zazdrość nie zna granic i ja więc wyznaje zasadę, co z oczu to z serca. Dlatego nie powiedziałbym o wygranej nikomu ( tylko mężowi rzecz jasna) nawet najbliższej rodzinie . Wiem, że na pewno cieszyli by się moim szczęściem, ale w głębi duszy zazdrościli by ogromnie i smucili się, ze im się nie udało.
To nie znaczy jednak, że nie podzieliłabym się tymi pieniędzmi. Uwielbiam patrzeć jak ludzie się cieszą i to mi sprawia największą radość.
Mojej rodzinie ofiarowałabym dość sporą sumkę , żeby im starczyło na długie lata a w tym celu posłużyłabym się podstępem, że niby otrzymali by telefon, że zostali wylosowani z pośród wielu osób w jakimś konkursie i otrzymują pieniądze. W każdym razie posłużyłabym się, raczej jakimś sprytnym planem, by dać im te pieniążki tak, żeby nie wiedzieli, że są ode mnie.
Ponadto, prawie całą kasę przelałabym na konto i wynajęła zaufanego doradcę finansowego, który regularnie co miesiąc wypłacał by pewne kwoty na cele charytatywne, typu hospicjum, domy dziecka czy domu samotnej matki. Jest tyle bólu i zła na tym świecie, więc skoro by mnie los tak łagodnie potraktował, to dlaczego nie podzielić się choć odrobiną z innymi ludźmi .
Jeżeli chodzi o mnie samą…. Nie wiem… Wychowałam się w domu pełnym wartości chrześcijańskich i od dziecka wpajano mi, że najważniejsze, to jest zgoda i zdrowie, dlatego cieszę się z tego co mam i nie odczuwam jakieś dużej potrzeby, aby mieć cudne auto, jeździć na wspaniałe wycieczki czy szaleć na zakupach. Dlatego nie kupowałbym sobie praktycznie nic , chyba że stopniowo krok po kroku, żeby nie wzbudzać niczyich podejrzeń, czasem jakiś ciuszek, raz do roku wakacje ,jak w większości każda rodzina a co do domu, to też nie od razu, lecz stopniowo pomału bym coś czasem dokupiła, mały remont zrobiła. Oczywiście, jak każda kobieta tak i ja mam w sobie odrobinę szaleństwa i czasem pewnie zaszalałbym nad jakąś przyjemnością, ale wszystko z umiarem, bo co za dużo to niezdrowo.
Bardzo lubię moje relacje z sąsiadami i całą wioską. To są uroki mieszkania w małej miejscowości, gdzie ludzie są dla siebie jak rodzina i dlatego nie chce niczego zmieniać, więc gdybym wygrała taką dużą sumę pieniędzy…… zrobiłabym wszystko a jednocześnie nic…
Pieniądze szczęścia nie dają
To dlaczego tak trudno bez nich żyć?
Pieniądze szczęścia nie dają
Lecz każdy chce szczęśliwym być.
A jak wiemy od zarania dziejów
Kasa pomaga zawsze i wszędzie
Kto ją posiądzie, ten szczęśliwym będzie.
I wszystko dalej, zależy już od człowieka
Jaka go przyszłość z pieniędzmi czeka
Jeśli jest wporzo i niezarozumiały
Tego się żadne nieszczęścia ,nie będą trzymały.
Bo najważniejsze jest być zawsze sobą
I umieć dzielić się kasą z inną osobą.