Ja mam od dziecinstwa i ciekawi mnie czy moje pociechy tez mogą miec?!
15 lutego 2011 17:53 | ID: 418377
Pewnie, że mogą mieć
15 lutego 2011 17:55 | ID: 418380
Ja również myślę, że tak.
15 lutego 2011 17:56 | ID: 418383
bardzo możliwe
15 lutego 2011 18:09 | ID: 418405
to wszystko zalezy nie od wrodzonych umiejetnosci ale pokierowania dziecka w czasie nauki.
Większosc z nas to wzrokowcy - jesli zwrócimy uwage na ilosc czytanych książek, będziemy reagować na błedy dzieci i starać się ich uczyć a nie rzucać winy na "geny" to wcale nie muszą mieć dyslekcji.
To ciężka praca - jednak dla dziecka potrzebna jest nasza uwaga oraz wiedza nauczyciele początkowego nauczania o problemie.
zaznaczę nie jest regułą dziedziczenie - a nauczenie, nie bagatelizowanie.
Nauka zna przypadki "wyuczenia" dorosłych z dyslekcji.
15 lutego 2011 18:14 | ID: 418414
to wszystko zalezy nie od wrodzonych umiejetnosci ale pokierowania dziecka w czasie nauki.
Większosc z nas to wzrokowcy - jesli zwrócimy uwage na ilosc czytanych książek, będziemy reagować na błedy dzieci i starać się ich uczyć a nie rzucać winy na "geny" to wcale nie muszą mieć dyslekcji.
To ciężka praca - jednak dla dziecka potrzebna jest nasza uwaga oraz wiedza nauczyciele początkowego nauczania o problemie.
zaznaczę nie jest regułą dziedziczenie - a nauczenie, nie bagatelizowanie.
Nauka zna przypadki "wyuczenia" dorosłych z dyslekcji.
Otóż to! Nie zakładaj od samego początku, że skoro Ty masz dyslekcję to będą też ją miały Twoje dzieci.
15 lutego 2011 20:02 | ID: 418580
obserwuj wnikliwie rozwój swoich dzieciaków. Już u młodszych maluchów da się zauważyc symptomy, które mogą "przepowiadac" wystąpienie takiego ryzyka (dysleksji).
15 lutego 2011 21:29 | ID: 418713
Nie zakładajmy czegoś tak od początku:)
Po prostu trzeba towarzyszyć dzieciom w rozwoju, trzeba pomagać...
Jakby się zdarzyła dysleksja - to przecież nie koniec świata. Wtedy po prostu trzeba ćwiczyć z dziećmi. To przyjemność:)
15 lutego 2011 21:41 | ID: 418726
Nie zakładajmy czegoś tak od początku:)
Po prostu trzeba towarzyszyć dzieciom w rozwoju, trzeba pomagać...
Jakby się zdarzyła dysleksja - to przecież nie koniec świata. Wtedy po prostu trzeba ćwiczyć z dziećmi. To przyjemność:)
Ważne jest aby dysleksja została wcześnie zdiagnozowana,najlepiej już w przedszkolu.Na ogół tak się dzieje gdyż nauczyciele zwracają na to uwagę..
15 lutego 2011 21:43 | ID: 418729
Oczywiście - trzeba ją zdiagnozować, a nie zakładać, że jest:)
16 lutego 2011 06:11 | ID: 418888
to wszystko zalezy nie od wrodzonych umiejetnosci ale pokierowania dziecka w czasie nauki.
Większosc z nas to wzrokowcy - jesli zwrócimy uwage na ilosc czytanych książek, będziemy reagować na błedy dzieci i starać się ich uczyć a nie rzucać winy na "geny" to wcale nie muszą mieć dyslekcji.
To ciężka praca - jednak dla dziecka potrzebna jest nasza uwaga oraz wiedza nauczyciele początkowego nauczania o problemie.
zaznaczę nie jest regułą dziedziczenie - a nauczenie, nie bagatelizowanie.
Nauka zna przypadki "wyuczenia" dorosłych z dyslekcji.
Otóż to! Nie zakładaj od samego początku, że skoro Ty masz dyslekcję to będą też ją miały Twoje dzieci.
Całkowicie sie z Wami zgadzam.
Własnie czasami ludzie odpuszczaja, bo przeciez to "choroba", ale ciezko przysiasc i cwiczyc cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc.
16 lutego 2011 09:15 | ID: 419031
to wszystko zalezy nie od wrodzonych umiejetnosci ale pokierowania dziecka w czasie nauki.
Większosc z nas to wzrokowcy - jesli zwrócimy uwage na ilosc czytanych książek, będziemy reagować na błedy dzieci i starać się ich uczyć a nie rzucać winy na "geny" to wcale nie muszą mieć dyslekcji.
To ciężka praca - jednak dla dziecka potrzebna jest nasza uwaga oraz wiedza nauczyciele początkowego nauczania o problemie.
zaznaczę nie jest regułą dziedziczenie - a nauczenie, nie bagatelizowanie.
Nauka zna przypadki "wyuczenia" dorosłych z dyslekcji.
Otóż to! Nie zakładaj od samego początku, że skoro Ty masz dyslekcję to będą też ją miały Twoje dzieci.
Całkowicie sie z Wami zgadzam.
Własnie czasami ludzie odpuszczaja, bo przeciez to "choroba", ale ciezko przysiasc i cwiczyc cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc.
No bo lepiej sobie tłumaczyć, że dziecko ma to w genach
16 lutego 2011 10:30 | ID: 419163
to wszystko zalezy nie od wrodzonych umiejetnosci ale pokierowania dziecka w czasie nauki.
Większosc z nas to wzrokowcy - jesli zwrócimy uwage na ilosc czytanych książek, będziemy reagować na błedy dzieci i starać się ich uczyć a nie rzucać winy na "geny" to wcale nie muszą mieć dyslekcji.
To ciężka praca - jednak dla dziecka potrzebna jest nasza uwaga oraz wiedza nauczyciele początkowego nauczania o problemie.
zaznaczę nie jest regułą dziedziczenie - a nauczenie, nie bagatelizowanie.
Nauka zna przypadki "wyuczenia" dorosłych z dyslekcji.
Otóż to! Nie zakładaj od samego początku, że skoro Ty masz dyslekcję to będą też ją miały Twoje dzieci.
Całkowicie sie z Wami zgadzam.
Własnie czasami ludzie odpuszczaja, bo przeciez to "choroba", ale ciezko przysiasc i cwiczyc cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc.
No bo lepiej sobie tłumaczyć, że dziecko ma to w genach
Dokładnie.
Wygodniej i po co sie meczyc.
No dla mnie owa choroba, zawsze była kontrowersyjna.
Zwłaszcza w liceum, kiedy to ktos miał obnizone wymagania.
Pewne rzeczy zwyczajnie trzeba cwiczyc, cwiczyc... No ale sie nie chce.
Zapewne sa jakies przypadki, ktore mozna nazwac dysleksja, ale zapewnie jest ich niewiele, reszta to dla mnie lenistwo.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.