Moja teściowa od roku chorje na kamień ślinianki.
Dopiero po kilku rentgenach i USG lekarze doszli do tego, co jej jest. Wcześniej była leczona m. in. na węzłe chłonne i zatoki szczękowe, Wreszcie okazało sie, ze w sliniance jest milimetrowy kamień, który sprawia straszny ból. Boli głowa, ucho, szczęka, kark.
Teściowa odbyła kilkadzisiąt wizyt u różnych lekarzy: laryngologów, chirurgów szczękowych, dentystów i wielu innych. Przez rok nie ma zadnej poprawy, ba, zadnej pomocy! Podobno na to nie ma lekarstwa. Zapisuja leki przecwibólowe i to wszystko.
W koncu teściowa dostała skierowanie na operację, która miała odbyc sie 2.12. Podpisała papiery, spakowała torbę i pojechała do szpitala (do Bydgoszczy). I co - wróciła tego samego dnia z powrotem, bo w dniu operacji lekarze doszli do wniosku, ze jednak do operacji sie nie kwalifikuje! Czy tak moze być? Spotkało Was coś podobnego?
Dali jej blokadę - bo moze to od stawów - po której miała taki atak bólu, ze chodziła po scianach. 9.12. ma kolejna wizytę.
Moze ktoś z Was chorował na kamień ślinianki? Ktoś miał zabieg?
Chciałabym jakoś pomóc teściowej, ale kompletnie nie wiem juz jak...