Ja bardzo dużo podróżuję, bo oprócz wakacyjnych podróży, rodzinnych wycieczek i odwiedzin rodziny dochodzą jeszcze delegacje. Kiedy jesteśmy na wakacjach, wtedy podróżujemy najwięcej. Wspominałam już na innych forach, że od kilkunastu lat spędzamy wakacje na caravaningu, czyli podróżując samochodem i ciągnąc przyczepę campinową. Wtedy mamy ze sobą butlę turystyczną i zawsze coś sobie ugotujemy. Kiedy jadę na delegacje (są to niekiedy długie wyjazdy, bo kilka razy w roku muszę być w Grazu, w siedizbie firmy, która jest naszym austriackim partnerem), sporo też jeżdżę po Polsce, skazana jestem na korzystanie z barów i restauracji. Ale przeważnie jadę w te same miejsca i tymi samymi drogami, więc zdążyłam zorientować się, gdzie warto się zaczymać. Spotkałam się kiedyś ze stwierdzeniem, że na posiłek warto zatrzymać się przed lokalem gastronomicznym, przed którym stoi dużo tirów, jako że kierowcy tirów najlepiej znają przydrożną gastronomię i wiedzą, gdzie można smacznie zjeść. Nie do końca się z tym zgadzam, kilka razy też się zatrzymałam i okazało się, że serwowali tam bardzo ciężkie jedzenie, przeważnie pieczone na ogniu