W piatek w okolicach Torunia podczas prac na drodze ( kładzenie asfaltu) został potrącony mąż koleżanki. Dokladnie było tak że wychylał się aby upewnić się czy wszystko ok, gdy jadący z dużą prękością obok tir, uderzył w głowę poczym ciągnąl za soba męża koleżanki. Sprawca zbiegł a chłopak wczoraj o 19 zmarł w Toruniu w szpitalu. Tragedia jest ogromna, był od roku męzem, a od 2 m-cy ojcem, to dobry poczciwy chłopak ze wsi. Jak mloda matka ma sobie poradzić z taka tragedią, spłata kredytu, ja bym się załamała, jak dodać otuchy???
Wszyscy bardzo przeżywają bo to był dobry człowiek.
Czy kogoś z waszego otoczenia spotkała tak nieoczekiwana tragedia? Jak pomóc osobie po stracie ukochanej osoby????/