To już szósta odsłona tego wątku. Ale mamy tu gaduły :)
Otwieram zatem wyręczając Panią Mod :)
20 marca 2013 09:22 | ID: 931459
hej hej :) już pozmieniałam firany w połowie domu chwila odpoczynku i biorę się za drugą połowę, potem mam w planach zmianę pościeli a w międzyczasie wyprało się już dwa razy... porządki świąteczne mnie pochłonęły... ale mogę dziś działać bo mama na urlopie i zajmie się Filipkiem :)
20 marca 2013 09:22 | ID: 931460
Dziewczyny pomóżcie mi,mam problem.
Od wielu lat nie dogaduje sie z rodzicami, od ponad miesiąca chodze do szkoły w kratkę, 26 kwietnia kończe szkołę,
miałam plany, mama mi wczoraj je zepsuła. Nigdy we mnie nie wierzyła, nie wspierała, nie mówila ze dam sobie rade. Dzis zadzwonil do domu wychowawca i kazał przyjsc natychmiast do szkoły, wiem ze musze zdecydowac czy chce skonczyc szkole czy zrezygnowac.
Po 12 pójde do pedagoga szkolnego i pogadam, juz wiele razy u niego byłam, chciał porozmawiać z moimi rodzicami a oni nie wykazali chęci..
do 26 kwietnia niedaleko skończ szkołę bo poźniej będziesz żałować
To najrozsądniejsze wyjście. Tak cholernie wstyd mi stanąć przed wychowawcą, nie wiem czego sie już spodziewac..,
Ostatnio często płacze, dziś też. Kurde ale sie złożyło noo.
20 marca 2013 09:24 | ID: 931462
A my już po śniadanku, kakaa gorącego się napiłam. Ale jakoś mi tak smutnawo...
Tyle rzeczy dzieje się naraz i wcale nie fajnych... do tego koleżanki z podstawówki chwalą się swoimi rodzinami, ta ma dwójkę, ta ma trójkę, wypasione domy etc. a ja ledwo wiążę koniec z końcem i naprawdę nie wiem kiedy się to wszystko skończy...
Nie martw się, jak popatrzę na znajomych dookoła to kiepsko wypadam. Ale zawsze sobie powtarzam, że nigdy nie wiadomo jak jest naprawdę. Może pozornie mają dobrze, wole się skupić aby nam było dobrze.
Pewnie w jakimś stopniu masz rację, tylko wiesz... jak jest ciężko, a w głowie szumią różne informacje, problemy plus odpowiedzialność w pełnej krasie to ten miks powoduje, że pojawia się taka mała zazdrość, że inny ma lepiej. Wiem, że głupie, ale ta kobieca zazdrość, że komuś innemu spełniły się Twoje małe marzenia echhh... bo nawet nie o wypasione domy chodzi - nasze małe gniazdko jest w sam raz, tylko... echhh... idę po tabliczkę czekolady... zatkam sie nią...
Ja innym zazdroszczę tylko jednego, że nie mają długów...
Tego też, nawet bardzo... taka spokojna głowa daje dużo... ale masz dwójkę świetnych skarbów, więc masz podwójną radość jak na nich patrzysz... ja mam moje największe szczęście, ale czasem po prostu chciałoby się go więcej...
Dobra, chyba okres mi do głowy uderzył... echh...
20 marca 2013 09:27 | ID: 931467
A my już po śniadanku, kakaa gorącego się napiłam. Ale jakoś mi tak smutnawo...
Tyle rzeczy dzieje się naraz i wcale nie fajnych... do tego koleżanki z podstawówki chwalą się swoimi rodzinami, ta ma dwójkę, ta ma trójkę, wypasione domy etc. a ja ledwo wiążę koniec z końcem i naprawdę nie wiem kiedy się to wszystko skończy...
Nie martw się, jak popatrzę na znajomych dookoła to kiepsko wypadam. Ale zawsze sobie powtarzam, że nigdy nie wiadomo jak jest naprawdę. Może pozornie mają dobrze, wole się skupić aby nam było dobrze.
Pewnie w jakimś stopniu masz rację, tylko wiesz... jak jest ciężko, a w głowie szumią różne informacje, problemy plus odpowiedzialność w pełnej krasie to ten miks powoduje, że pojawia się taka mała zazdrość, że inny ma lepiej. Wiem, że głupie, ale ta kobieca zazdrość, że komuś innemu spełniły się Twoje małe marzenia echhh... bo nawet nie o wypasione domy chodzi - nasze małe gniazdko jest w sam raz, tylko... echhh... idę po tabliczkę czekolady... zatkam sie nią...
Ja innym zazdroszczę tylko jednego, że nie mają długów...
Tego też, nawet bardzo... taka spokojna głowa daje dużo... ale masz dwójkę świetnych skarbów, więc masz podwójną radość jak na nich patrzysz... ja mam moje największe szczęście, ale czasem po prostu chciałoby się go więcej...
Dobra, chyba okres mi do głowy uderzył... echh...
To racja, dzieci dają siłę i wiarę ale czasami poza tym wszystko się wali. Nie chce wilii, wakacji w Tajlandii czy limuzyny. Chce to co mam plus zero długów. Nie jestem wymagająca.
20 marca 2013 09:28 | ID: 931469
Dziewczyny pomóżcie mi,mam problem.
Od wielu lat nie dogaduje sie z rodzicami, od ponad miesiąca chodze do szkoły w kratkę, 26 kwietnia kończe szkołę,
miałam plany, mama mi wczoraj je zepsuła. Nigdy we mnie nie wierzyła, nie wspierała, nie mówila ze dam sobie rade. Dzis zadzwonil do domu wychowawca i kazał przyjsc natychmiast do szkoły, wiem ze musze zdecydowac czy chce skonczyc szkole czy zrezygnowac.
Po 12 pójde do pedagoga szkolnego i pogadam, juz wiele razy u niego byłam, chciał porozmawiać z moimi rodzicami a oni nie wykazali chęci..
do 26 kwietnia niedaleko skończ szkołę bo poźniej będziesz żałować
To najrozsądniejsze wyjście. Tak cholernie wstyd mi stanąć przed wychowawcą, nie wiem czego sie już spodziewac..,
Ostatnio często płacze, dziś też. Kurde ale sie złożyło noo.
idź do niego powiedz jaką masz sytuację i wykaż chęć skończenia szkoły... zrób to dla siebie i tylko dla siebie
20 marca 2013 09:30 | ID: 931472
Dziewczyny pomóżcie mi,mam problem.
Od wielu lat nie dogaduje sie z rodzicami, od ponad miesiąca chodze do szkoły w kratkę, 26 kwietnia kończe szkołę,
miałam plany, mama mi wczoraj je zepsuła. Nigdy we mnie nie wierzyła, nie wspierała, nie mówila ze dam sobie rade. Dzis zadzwonil do domu wychowawca i kazał przyjsc natychmiast do szkoły, wiem ze musze zdecydowac czy chce skonczyc szkole czy zrezygnowac.
Po 12 pójde do pedagoga szkolnego i pogadam, juz wiele razy u niego byłam, chciał porozmawiać z moimi rodzicami a oni nie wykazali chęci..
SOrki, ze napisze Ci troche bezposrednio, ale nie lubie owijac w bawelne. Szczerze jak dla mnie troche za bardzo sie uzalasz na soba, wiekszosc osob nie ma lekko, ale skoro Ty juz widzac, ze nie masz wsparcia w rodzicach, po co jeszcze sie ludzisz ze w ciagu jednego dnia sie to zmieni? nie patrz na nich, bo ja mam wrazenie, ze caly czas to robisz,- bo co oni powiedza. Patrz na siebie i na to co Ci przyniesie w zyciu korzysci. Dlaczego chodzisz do szkoly w kratke? jaki jest tego powod? to chyba sama sobie powinnas na to pytanie odpowiedziec? bo skoro chcesz sie wyprowadzic chcesz byc odpowiedzialna za siebie, to szkola i obowiazki jakie sa z tym zwiazane tez do tego naleza.
20 marca 2013 09:34 | ID: 931477
Dzięki Paulqa
Już patrząc jak ostatnio wszystko mi się wali, czarno i to widzę. Najpierw zajdę do pedagoga.
Zimno mi, spie w spodniach pod kołdrą i kocem a ziąb mnie przechodzi. A u Was jak w nocy?
20 marca 2013 09:38 | ID: 931479
Dziewczyny pomóżcie mi,mam problem.
Od wielu lat nie dogaduje sie z rodzicami, od ponad miesiąca chodze do szkoły w kratkę, 26 kwietnia kończe szkołę,
miałam plany, mama mi wczoraj je zepsuła. Nigdy we mnie nie wierzyła, nie wspierała, nie mówila ze dam sobie rade. Dzis zadzwonil do domu wychowawca i kazał przyjsc natychmiast do szkoły, wiem ze musze zdecydowac czy chce skonczyc szkole czy zrezygnowac.
Po 12 pójde do pedagoga szkolnego i pogadam, juz wiele razy u niego byłam, chciał porozmawiać z moimi rodzicami a oni nie wykazali chęci..
SOrki, ze napisze Ci troche bezposrednio, ale nie lubie owijac w bawelne. Szczerze jak dla mnie troche za bardzo sie uzalasz na soba, wiekszosc osob nie ma lekko, ale skoro Ty juz widzac, ze nie masz wsparcia w rodzicach, po co jeszcze sie ludzisz ze w ciagu jednego dnia sie to zmieni? nie patrz na nich, bo ja mam wrazenie, ze caly czas to robisz,- bo co oni powiedza. Patrz na siebie i na to co Ci przyniesie w zyciu korzysci. Dlaczego chodzisz do szkoly w kratke? jaki jest tego powod? to chyba sama sobie powinnas na to pytanie odpowiedziec? bo skoro chcesz sie wyprowadzic chcesz byc odpowiedzialna za siebie, to szkola i obowiazki jakie sa z tym zwiazane tez do tego naleza.
Daria ma rację! Ja też miałam taki czas buntu, że nie chodziłam do szkoły i groziło mi wydalenie ze szkoły ale wzięłam się i w tydzień zaliczyłam całe półrocze! Ale moja mama zawsze mnie wspierała (no może prawie zawsze), choć też miałam ciężką sytuację w życiu ale nie użalałam się nad sobą tylko działałam.
20 marca 2013 09:40 | ID: 931480
A my już po śniadanku, kakaa gorącego się napiłam. Ale jakoś mi tak smutnawo...
Tyle rzeczy dzieje się naraz i wcale nie fajnych... do tego koleżanki z podstawówki chwalą się swoimi rodzinami, ta ma dwójkę, ta ma trójkę, wypasione domy etc. a ja ledwo wiążę koniec z końcem i naprawdę nie wiem kiedy się to wszystko skończy...
Nie martw się, jak popatrzę na znajomych dookoła to kiepsko wypadam. Ale zawsze sobie powtarzam, że nigdy nie wiadomo jak jest naprawdę. Może pozornie mają dobrze, wole się skupić aby nam było dobrze.
Pewnie w jakimś stopniu masz rację, tylko wiesz... jak jest ciężko, a w głowie szumią różne informacje, problemy plus odpowiedzialność w pełnej krasie to ten miks powoduje, że pojawia się taka mała zazdrość, że inny ma lepiej. Wiem, że głupie, ale ta kobieca zazdrość, że komuś innemu spełniły się Twoje małe marzenia echhh... bo nawet nie o wypasione domy chodzi - nasze małe gniazdko jest w sam raz, tylko... echhh... idę po tabliczkę czekolady... zatkam sie nią...
Ja innym zazdroszczę tylko jednego, że nie mają długów...
Tego też, nawet bardzo... taka spokojna głowa daje dużo... ale masz dwójkę świetnych skarbów, więc masz podwójną radość jak na nich patrzysz... ja mam moje największe szczęście, ale czasem po prostu chciałoby się go więcej...
Dobra, chyba okres mi do głowy uderzył... echh...
To racja, dzieci dają siłę i wiarę ale czasami poza tym wszystko się wali. Nie chce wilii, wakacji w Tajlandii czy limuzyny. Chce to co mam plus zero długów. Nie jestem wymagająca.
Ja chcę tylko zdrowia dla Dośki bo to już strasznie przykre gdy od października są tylko chwilowe zdrowe dni, zero długów dobra stabilna praca i to w zasadzie wszystko...
20 marca 2013 09:40 | ID: 931481
Dziewczyny pomóżcie mi,mam problem.
Od wielu lat nie dogaduje sie z rodzicami, od ponad miesiąca chodze do szkoły w kratkę, 26 kwietnia kończe szkołę,
miałam plany, mama mi wczoraj je zepsuła. Nigdy we mnie nie wierzyła, nie wspierała, nie mówila ze dam sobie rade. Dzis zadzwonil do domu wychowawca i kazał przyjsc natychmiast do szkoły, wiem ze musze zdecydowac czy chce skonczyc szkole czy zrezygnowac.
Po 12 pójde do pedagoga szkolnego i pogadam, juz wiele razy u niego byłam, chciał porozmawiać z moimi rodzicami a oni nie wykazali chęci..
SOrki, ze napisze Ci troche bezposrednio, ale nie lubie owijac w bawelne. Szczerze jak dla mnie troche za bardzo sie uzalasz na soba, wiekszosc osob nie ma lekko, ale skoro Ty juz widzac, ze nie masz wsparcia w rodzicach, po co jeszcze sie ludzisz ze w ciagu jednego dnia sie to zmieni? nie patrz na nich, bo ja mam wrazenie, ze caly czas to robisz,- bo co oni powiedza. Patrz na siebie i na to co Ci przyniesie w zyciu korzysci. Dlaczego chodzisz do szkoly w kratke? jaki jest tego powod? to chyba sama sobie powinnas na to pytanie odpowiedziec? bo skoro chcesz sie wyprowadzic chcesz byc odpowiedzialna za siebie, to szkola i obowiazki jakie sa z tym zwiazane tez do tego naleza.
Dzięki.Potrzebuje własnie takich słów, bo w domu po telefonie wychowawcy był tylko krzyk.
Pójdę, naprawie sytuacje!! Dziekuje! Napisze popłudniu co z nim uzgodniłam. Róznie to w życiu bywa, mam nadzieje ze zrozumie.Już mu kiedyś coś wspomniałam, nawiąże do tamtego. Dużo dałoby mi skończenie szkoły, przedewszystkim lepszą pracę, a im lepszy zarobek tym lepiej, zawsze chcialam miec mozliwosc cos sobie kupic. Trzymajcie kciuki;) I dziekuje jeszcze raz.
20 marca 2013 09:44 | ID: 931484
Moim zdaniem w takich sytuacjach, nie ma co wlazic w pupe, tylko jasno wylozyc kawe na lawe. Powiedz jak jest, ze sie po prostu w tej calej sytuacji pogubilas, nie masz wsparcia w rodzinie, a nie mozesz ciagle polegac na innych, i chcesz sie usamodzielnic, ale to tez jest dla CIebie na pewno trudne. Daj znac jak poszlo.
20 marca 2013 09:53 | ID: 931487
To co powiedziałas to prawda,mam nadzieje ze zrozumie. Napewno napisze:)
20 marca 2013 10:18 | ID: 931506
drugie śniadanko wcinam...
wogole planow na dzis nie mam
a jak patrze za okno.... to mam chec na czarno je pomalowac - juz mam dosc sniegu!!!!
20 marca 2013 10:20 | ID: 931512
drugie śniadanko wcinam...
wogole planow na dzis nie mam
a jak patrze za okno.... to mam chec na czarno je pomalowac - juz mam dosc sniegu!!!!
Smacznego! Ja tez cos zaraz zjem a pozniej wychodzę.
Dobrze ze chociaz slonko swieci, a zimno brrr
20 marca 2013 10:28 | ID: 931524
Nie wiem jak u Was, ale u mnie śnieg leży ,miejscami pół metrowy, zimno, nieprzyjemnie, o tym żeby myć okna mowy nie ma, a święta tuż tuż. Ech życie. Pozdrowionka idę sobie zrobić kawusię. ;)
20 marca 2013 10:32 | ID: 931529
Miranda!!! Do szkoły śmigaj!!!! Został Ci tylko miesiąc!!! zasuwaj i zdaj relację jak Ci poszło! I pamiętaj, że robisz to dla siebie, nie dala kogos!!!
20 marca 2013 10:32 | ID: 931530
życ sie nie chce przez to co za oknem..
wyjsc na podworko- masakra....
20 marca 2013 10:39 | ID: 931539
życ sie nie chce przez to co za oknem..
wyjsc na podworko- masakra....
U nas z dachów kapie, snieg sie topi, zaraz smiagamy choć na chwilę na dwór.
20 marca 2013 10:40 | ID: 931540
życ sie nie chce przez to co za oknem..
wyjsc na podworko- masakra....
U nas z dachów kapie, snieg sie topi, zaraz smiagamy choć na chwilę na dwór.
my po obiadku sie przejdziemy...
20 marca 2013 10:46 | ID: 931548
Dziewczyny pomóżcie mi,mam problem.
Od wielu lat nie dogaduje sie z rodzicami, od ponad miesiąca chodze do szkoły w kratkę, 26 kwietnia kończe szkołę,
miałam plany, mama mi wczoraj je zepsuła. Nigdy we mnie nie wierzyła, nie wspierała, nie mówila ze dam sobie rade. Dzis zadzwonil do domu wychowawca i kazał przyjsc natychmiast do szkoły, wiem ze musze zdecydowac czy chce skonczyc szkole czy zrezygnowac.
Po 12 pójde do pedagoga szkolnego i pogadam, juz wiele razy u niego byłam, chciał porozmawiać z moimi rodzicami a oni nie wykazali chęci..
SOrki, ze napisze Ci troche bezposrednio, ale nie lubie owijac w bawelne. Szczerze jak dla mnie troche za bardzo sie uzalasz na soba, wiekszosc osob nie ma lekko, ale skoro Ty juz widzac, ze nie masz wsparcia w rodzicach, po co jeszcze sie ludzisz ze w ciagu jednego dnia sie to zmieni? nie patrz na nich, bo ja mam wrazenie, ze caly czas to robisz,- bo co oni powiedza. Patrz na siebie i na to co Ci przyniesie w zyciu korzysci. Dlaczego chodzisz do szkoly w kratke? jaki jest tego powod? to chyba sama sobie powinnas na to pytanie odpowiedziec? bo skoro chcesz sie wyprowadzic chcesz byc odpowiedzialna za siebie, to szkola i obowiazki jakie sa z tym zwiazane tez do tego naleza.
Dzięki.Potrzebuje własnie takich słów, bo w domu po telefonie wychowawcy był tylko krzyk.
Pójdę, naprawie sytuacje!! Dziekuje! Napisze popłudniu co z nim uzgodniłam. Róznie to w życiu bywa, mam nadzieje ze zrozumie.Już mu kiedyś coś wspomniałam, nawiąże do tamtego. Dużo dałoby mi skończenie szkoły, przedewszystkim lepszą pracę, a im lepszy zarobek tym lepiej, zawsze chcialam miec mozliwosc cos sobie kupic. Trzymajcie kciuki;) I dziekuje jeszcze raz.
Mirindaa
dziewczyny mają rację, użalasz się trochę nad sobą i od razu usprawiedliwiasz to sytuacją rodzinna.Uwierz wiem jak to jest jak rodzice mają Cię w głębokim poważaniu, w domu są ciągle kłótnie krzyki i nie tylko.
Mówisz, ze chodzisz do szkoły w kratkę, dlaczego?Chceszbyć samodzielna i mieszkać sama to weź się w garsć i zacznij myśleć dorośle.Jesłi nie skończysz szkoły i nie będziesz miała matury o studiach możesz pomarzyć.Teraz może nie chcesz ich kończyć ale za jakiś czas stwierdzisz, że szkoda, ze ich nie mam bo w większosć lepiej płatnych prac chcą mieć ludzi przynajmniej z licencjatem.A później będzie gorzej to wszystko nadgonić.Weź się w garść, skończ szkołę.Jak czytam co piszesz to wnioskuję, ze nie jesteś głupią dziewczyną tylko potrzbujesz mocnego kopniaka w zadek by zacząć działać.No to go masz ode mnie.
SKOŃCZ SZKOŁĘ, Spróbuj zdać maturę, nadal będę Cię o to męczyć a potem nadal pracując możesz studiować.Zobaczysz, jak będziesz dumna sama z siebie.A na rodziców nie licz.Jeśłi do tej pory nic nie pomogli to nadal tak będzie a Ty MYŚL O WŁASNEJ PRZYSZŁOSCI.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.