To już szósta odsłona tego wątku. Ale mamy tu gaduły :)
Otwieram zatem wyręczając Panią Mod :)
26 lutego 2013 11:53 | ID: 917335
Echhh... ja się o szkolenia sama zaczęłam dopominać, ale co z tego skoro grupowe szkolenia to rosyjska ruletka, a zapisywać można się tylko na jedno szkolenie, a szkolenia indywidualne polegają na tym, że muszę mieć zaświadczenie od pracodawcy że mnie zatrudni po szkoleniu, ale samo szkolenie może się nie odbyć bo oni nie mają odpowiednich szkoleniowców do tego co ja bym potrzebowała więc błędne koło. I co z tego, że ja mam Dorotkę w przedszkolu skoro odebrać ją muszę maks do 16.30 i nie wyrobiłabym czasowo gdybym np dostała pracę do 17.00 a poza mną nie ma kto jej odebrać, że aż strach pomyśleć co będzie gdy Dośka pójdzie do zerówki do 12.30 w szkole....
masakra.
i tak zle i tak nie dobrze
No to u mnie nie byłoby tak źle. Niedługo będziemy mieć dwie babcie na miejscu. Ba, po sąsiedzku. Z odebraniem małego z przedszkola i "przechowaniu" nawet kilka godzin nie byłoby chyba problemu. Ale całodniowa opieka z różnych względów odpada :(
Boziu... jak ja bym chciała mieć tak babcie pod nosem... właśnie na taką chwilę - niesamowicie by mi to ulżyło... ale cóż... pomarzyć dobra rzecz...
o babci pomarzyc moge-tyle.
matka moja 50km
tesciowa chyba z 700km.
cod dodac??
Moja mama 450km ale i tak mi powiedziała że ona za stara na zajmowanie się dzieckiem. "Teściowa" niby tutaj, ale a) nie jej wnuczka, b) pracuje, c) milion powodów przeciw.
jakby podobnie....
Nie ma to jak kuźwa mieć pod górkę za życia... zastanawiam się czy jest choć cień szansy że kiedyś nie będę musiała się wciąż o wszystko martwić?
podpowiedziec ci???
26 lutego 2013 11:54 | ID: 917337
Jutro czeka mnie wizyta w pup i mam ochotę palce z nerwów gryźć. Znów mi będą wciskać jakieś bzdetne oferty pracy. Gdyby nie ubezpieczenie, to już bym dawno sobie darowała z nimi współpracę :/
tobie daja oferte.. a u nas....
nie pisze bo takie słowa by poleciałay.....
Dokładnie. Ja mam czekać teraz na pisemko czy wezmą mnie na szkolenie czy nie, ale czekać mogę sobie do końca marca a i tak mogę się nie załapać bo coś tam coś tam. O ofertach pracy można pomarzyć - nawet gdyby się im pod nos podetknęło to i tak nic nie pomogą.
U nas czasami widzę, że PUP oferty pracy umieszcza na stronie internetowej naszego miasta...
26 lutego 2013 11:57 | ID: 917342
Echhh... ja się o szkolenia sama zaczęłam dopominać, ale co z tego skoro grupowe szkolenia to rosyjska ruletka, a zapisywać można się tylko na jedno szkolenie, a szkolenia indywidualne polegają na tym, że muszę mieć zaświadczenie od pracodawcy że mnie zatrudni po szkoleniu, ale samo szkolenie może się nie odbyć bo oni nie mają odpowiednich szkoleniowców do tego co ja bym potrzebowała więc błędne koło. I co z tego, że ja mam Dorotkę w przedszkolu skoro odebrać ją muszę maks do 16.30 i nie wyrobiłabym czasowo gdybym np dostała pracę do 17.00 a poza mną nie ma kto jej odebrać, że aż strach pomyśleć co będzie gdy Dośka pójdzie do zerówki do 12.30 w szkole....
masakra.
i tak zle i tak nie dobrze
No to u mnie nie byłoby tak źle. Niedługo będziemy mieć dwie babcie na miejscu. Ba, po sąsiedzku. Z odebraniem małego z przedszkola i "przechowaniu" nawet kilka godzin nie byłoby chyba problemu. Ale całodniowa opieka z różnych względów odpada :(
Boziu... jak ja bym chciała mieć tak babcie pod nosem... właśnie na taką chwilę - niesamowicie by mi to ulżyło... ale cóż... pomarzyć dobra rzecz...
o babci pomarzyc moge-tyle.
matka moja 50km
tesciowa chyba z 700km.
cod dodac??
Moja mama 450km ale i tak mi powiedziała że ona za stara na zajmowanie się dzieckiem. "Teściowa" niby tutaj, ale a) nie jej wnuczka, b) pracuje, c) milion powodów przeciw.
jakby podobnie....
Nie ma to jak kuźwa mieć pod górkę za życia... zastanawiam się czy jest choć cień szansy że kiedyś nie będę musiała się wciąż o wszystko martwić?
podpowiedziec ci???
Hi hi hi - to ja chyba z tych dobrych babć bo zostawiam mężusia i od kwietnia jadę pilnować Ziemusia a to jakieś 360km od nas - prawie W-wa bo Zielonka...
26 lutego 2013 11:58 | ID: 917343
Echhh... ja się o szkolenia sama zaczęłam dopominać, ale co z tego skoro grupowe szkolenia to rosyjska ruletka, a zapisywać można się tylko na jedno szkolenie, a szkolenia indywidualne polegają na tym, że muszę mieć zaświadczenie od pracodawcy że mnie zatrudni po szkoleniu, ale samo szkolenie może się nie odbyć bo oni nie mają odpowiednich szkoleniowców do tego co ja bym potrzebowała więc błędne koło. I co z tego, że ja mam Dorotkę w przedszkolu skoro odebrać ją muszę maks do 16.30 i nie wyrobiłabym czasowo gdybym np dostała pracę do 17.00 a poza mną nie ma kto jej odebrać, że aż strach pomyśleć co będzie gdy Dośka pójdzie do zerówki do 12.30 w szkole....
masakra.
i tak zle i tak nie dobrze
No to u mnie nie byłoby tak źle. Niedługo będziemy mieć dwie babcie na miejscu. Ba, po sąsiedzku. Z odebraniem małego z przedszkola i "przechowaniu" nawet kilka godzin nie byłoby chyba problemu. Ale całodniowa opieka z różnych względów odpada :(
Boziu... jak ja bym chciała mieć tak babcie pod nosem... właśnie na taką chwilę - niesamowicie by mi to ulżyło... ale cóż... pomarzyć dobra rzecz...
o babci pomarzyc moge-tyle.
matka moja 50km
tesciowa chyba z 700km.
cod dodac??
Moja mama 450km ale i tak mi powiedziała że ona za stara na zajmowanie się dzieckiem. "Teściowa" niby tutaj, ale a) nie jej wnuczka, b) pracuje, c) milion powodów przeciw.
jakby podobnie....
Nie ma to jak kuźwa mieć pod górkę za życia... zastanawiam się czy jest choć cień szansy że kiedyś nie będę musiała się wciąż o wszystko martwić?
podpowiedziec ci???
Hi hi hi - to ja chyba z tych dobrych babć bo zostawiam mężusia i od kwietnia jadę pilnować Ziemusia a to jakieś 360km od nas - prawie W-wa bo Zielonka...
matka moja pracuje . chyba z 5lat ma do emerytury.
Teściowa chyba jakos tak tez.
przedszkole, niania-to dla mnie rozwiazanie
26 lutego 2013 12:05 | ID: 917351
Echhh... ja się o szkolenia sama zaczęłam dopominać, ale co z tego skoro grupowe szkolenia to rosyjska ruletka, a zapisywać można się tylko na jedno szkolenie, a szkolenia indywidualne polegają na tym, że muszę mieć zaświadczenie od pracodawcy że mnie zatrudni po szkoleniu, ale samo szkolenie może się nie odbyć bo oni nie mają odpowiednich szkoleniowców do tego co ja bym potrzebowała więc błędne koło. I co z tego, że ja mam Dorotkę w przedszkolu skoro odebrać ją muszę maks do 16.30 i nie wyrobiłabym czasowo gdybym np dostała pracę do 17.00 a poza mną nie ma kto jej odebrać, że aż strach pomyśleć co będzie gdy Dośka pójdzie do zerówki do 12.30 w szkole....
masakra.
i tak zle i tak nie dobrze
No to u mnie nie byłoby tak źle. Niedługo będziemy mieć dwie babcie na miejscu. Ba, po sąsiedzku. Z odebraniem małego z przedszkola i "przechowaniu" nawet kilka godzin nie byłoby chyba problemu. Ale całodniowa opieka z różnych względów odpada :(
Boziu... jak ja bym chciała mieć tak babcie pod nosem... właśnie na taką chwilę - niesamowicie by mi to ulżyło... ale cóż... pomarzyć dobra rzecz...
o babci pomarzyc moge-tyle.
matka moja 50km
tesciowa chyba z 700km.
cod dodac??
Moja mama 450km ale i tak mi powiedziała że ona za stara na zajmowanie się dzieckiem. "Teściowa" niby tutaj, ale a) nie jej wnuczka, b) pracuje, c) milion powodów przeciw.
jakby podobnie....
Nie ma to jak kuźwa mieć pod górkę za życia... zastanawiam się czy jest choć cień szansy że kiedyś nie będę musiała się wciąż o wszystko martwić?
podpowiedziec ci???
Hi hi hi - to ja chyba z tych dobrych babć bo zostawiam mężusia i od kwietnia jadę pilnować Ziemusia a to jakieś 360km od nas - prawie W-wa bo Zielonka...
matka moja pracuje . chyba z 5lat ma do emerytury.
Teściowa chyba jakos tak tez.
przedszkole, niania-to dla mnie rozwiazanie
Niani bym mogła zaufać tylko wtedy, gdyby w domu były poinstalowane kamery. A przedszkole jak najbardziej... Tylko jeszcze poczekać musimy. Wtedy na pewno ostro zabiorę się za poszukiwanie pracy.
26 lutego 2013 12:07 | ID: 917352
Ja się zaczynam zastanawiać na poważnie, czy nie zacząć być dla kogoś nianią. Doświadczenie z dzieckiem mam już takie, że nic mnie nie przestraszy, no i w teorii mogłabym to jakoś wszystko połączyć z trybem dnia Dorotki. Tylko co dalej....?
26 lutego 2013 12:07 | ID: 917353
Echhh... ja się o szkolenia sama zaczęłam dopominać, ale co z tego skoro grupowe szkolenia to rosyjska ruletka, a zapisywać można się tylko na jedno szkolenie, a szkolenia indywidualne polegają na tym, że muszę mieć zaświadczenie od pracodawcy że mnie zatrudni po szkoleniu, ale samo szkolenie może się nie odbyć bo oni nie mają odpowiednich szkoleniowców do tego co ja bym potrzebowała więc błędne koło. I co z tego, że ja mam Dorotkę w przedszkolu skoro odebrać ją muszę maks do 16.30 i nie wyrobiłabym czasowo gdybym np dostała pracę do 17.00 a poza mną nie ma kto jej odebrać, że aż strach pomyśleć co będzie gdy Dośka pójdzie do zerówki do 12.30 w szkole....
masakra.
i tak zle i tak nie dobrze
No to u mnie nie byłoby tak źle. Niedługo będziemy mieć dwie babcie na miejscu. Ba, po sąsiedzku. Z odebraniem małego z przedszkola i "przechowaniu" nawet kilka godzin nie byłoby chyba problemu. Ale całodniowa opieka z różnych względów odpada :(
Boziu... jak ja bym chciała mieć tak babcie pod nosem... właśnie na taką chwilę - niesamowicie by mi to ulżyło... ale cóż... pomarzyć dobra rzecz...
o babci pomarzyc moge-tyle.
matka moja 50km
tesciowa chyba z 700km.
cod dodac??
Moja mama 450km ale i tak mi powiedziała że ona za stara na zajmowanie się dzieckiem. "Teściowa" niby tutaj, ale a) nie jej wnuczka, b) pracuje, c) milion powodów przeciw.
jakby podobnie....
Nie ma to jak kuźwa mieć pod górkę za życia... zastanawiam się czy jest choć cień szansy że kiedyś nie będę musiała się wciąż o wszystko martwić?
podpowiedziec ci???
Hi hi hi - to ja chyba z tych dobrych babć bo zostawiam mężusia i od kwietnia jadę pilnować Ziemusia a to jakieś 360km od nas - prawie W-wa bo Zielonka...
matka moja pracuje . chyba z 5lat ma do emerytury.
Teściowa chyba jakos tak tez.
przedszkole, niania-to dla mnie rozwiazanie
Niani bym mogła zaufać tylko wtedy, gdyby w domu były poinstalowane kamery. A przedszkole jak najbardziej... Tylko jeszcze poczekać musimy. Wtedy na pewno ostro zabiorę się za poszukiwanie pracy.
Jowka od wrzesnia idzie do przedszkola.
prezdszkole mam naprzeciw okna swojego- widze dzieciaczki jak biegaja.
26 lutego 2013 12:11 | ID: 917357
Echhh... ja się o szkolenia sama zaczęłam dopominać, ale co z tego skoro grupowe szkolenia to rosyjska ruletka, a zapisywać można się tylko na jedno szkolenie, a szkolenia indywidualne polegają na tym, że muszę mieć zaświadczenie od pracodawcy że mnie zatrudni po szkoleniu, ale samo szkolenie może się nie odbyć bo oni nie mają odpowiednich szkoleniowców do tego co ja bym potrzebowała więc błędne koło. I co z tego, że ja mam Dorotkę w przedszkolu skoro odebrać ją muszę maks do 16.30 i nie wyrobiłabym czasowo gdybym np dostała pracę do 17.00 a poza mną nie ma kto jej odebrać, że aż strach pomyśleć co będzie gdy Dośka pójdzie do zerówki do 12.30 w szkole....
masakra.
i tak zle i tak nie dobrze
No to u mnie nie byłoby tak źle. Niedługo będziemy mieć dwie babcie na miejscu. Ba, po sąsiedzku. Z odebraniem małego z przedszkola i "przechowaniu" nawet kilka godzin nie byłoby chyba problemu. Ale całodniowa opieka z różnych względów odpada :(
Boziu... jak ja bym chciała mieć tak babcie pod nosem... właśnie na taką chwilę - niesamowicie by mi to ulżyło... ale cóż... pomarzyć dobra rzecz...
o babci pomarzyc moge-tyle.
matka moja 50km
tesciowa chyba z 700km.
cod dodac??
Moja mama 450km ale i tak mi powiedziała że ona za stara na zajmowanie się dzieckiem. "Teściowa" niby tutaj, ale a) nie jej wnuczka, b) pracuje, c) milion powodów przeciw.
jakby podobnie....
Nie ma to jak kuźwa mieć pod górkę za życia... zastanawiam się czy jest choć cień szansy że kiedyś nie będę musiała się wciąż o wszystko martwić?
podpowiedziec ci???
Hi hi hi - to ja chyba z tych dobrych babć bo zostawiam mężusia i od kwietnia jadę pilnować Ziemusia a to jakieś 360km od nas - prawie W-wa bo Zielonka...
matka moja pracuje . chyba z 5lat ma do emerytury.
Teściowa chyba jakos tak tez.
przedszkole, niania-to dla mnie rozwiazanie
Niani bym mogła zaufać tylko wtedy, gdyby w domu były poinstalowane kamery. A przedszkole jak najbardziej... Tylko jeszcze poczekać musimy. Wtedy na pewno ostro zabiorę się za poszukiwanie pracy.
Jowka od wrzesnia idzie do przedszkola.
prezdszkole mam naprzeciw okna swojego- widze dzieciaczki jak biegaja.
Ja po drugiej stronie ulicy będę mieć klub malucha... Też rozwiązanie. Kupimy podsłuchy i poślemy małego ;)
26 lutego 2013 12:12 | ID: 917359
Echhh... ja się o szkolenia sama zaczęłam dopominać, ale co z tego skoro grupowe szkolenia to rosyjska ruletka, a zapisywać można się tylko na jedno szkolenie, a szkolenia indywidualne polegają na tym, że muszę mieć zaświadczenie od pracodawcy że mnie zatrudni po szkoleniu, ale samo szkolenie może się nie odbyć bo oni nie mają odpowiednich szkoleniowców do tego co ja bym potrzebowała więc błędne koło. I co z tego, że ja mam Dorotkę w przedszkolu skoro odebrać ją muszę maks do 16.30 i nie wyrobiłabym czasowo gdybym np dostała pracę do 17.00 a poza mną nie ma kto jej odebrać, że aż strach pomyśleć co będzie gdy Dośka pójdzie do zerówki do 12.30 w szkole....
masakra.
i tak zle i tak nie dobrze
No to u mnie nie byłoby tak źle. Niedługo będziemy mieć dwie babcie na miejscu. Ba, po sąsiedzku. Z odebraniem małego z przedszkola i "przechowaniu" nawet kilka godzin nie byłoby chyba problemu. Ale całodniowa opieka z różnych względów odpada :(
Boziu... jak ja bym chciała mieć tak babcie pod nosem... właśnie na taką chwilę - niesamowicie by mi to ulżyło... ale cóż... pomarzyć dobra rzecz...
o babci pomarzyc moge-tyle.
matka moja 50km
tesciowa chyba z 700km.
cod dodac??
Moja mama 450km ale i tak mi powiedziała że ona za stara na zajmowanie się dzieckiem. "Teściowa" niby tutaj, ale a) nie jej wnuczka, b) pracuje, c) milion powodów przeciw.
jakby podobnie....
Nie ma to jak kuźwa mieć pod górkę za życia... zastanawiam się czy jest choć cień szansy że kiedyś nie będę musiała się wciąż o wszystko martwić?
podpowiedziec ci???
Hi hi hi - to ja chyba z tych dobrych babć bo zostawiam mężusia i od kwietnia jadę pilnować Ziemusia a to jakieś 360km od nas - prawie W-wa bo Zielonka...
matka moja pracuje . chyba z 5lat ma do emerytury.
Teściowa chyba jakos tak tez.
przedszkole, niania-to dla mnie rozwiazanie
Niani bym mogła zaufać tylko wtedy, gdyby w domu były poinstalowane kamery. A przedszkole jak najbardziej... Tylko jeszcze poczekać musimy. Wtedy na pewno ostro zabiorę się za poszukiwanie pracy.
Jowka od wrzesnia idzie do przedszkola.
prezdszkole mam naprzeciw okna swojego- widze dzieciaczki jak biegaja.
Tosz to luksus niemalże hihihihi ;) Ja też tu mam jedno przez ulicę, ale a) nie chcieli mojej Dośki bo dla nich już za "stara" była (bo oni tylko 3latki przyjmują a ona miała 4 latka), b) nie za dobre opinie o nim chodzą...
26 lutego 2013 12:14 | ID: 917361
Echhh... ja się o szkolenia sama zaczęłam dopominać, ale co z tego skoro grupowe szkolenia to rosyjska ruletka, a zapisywać można się tylko na jedno szkolenie, a szkolenia indywidualne polegają na tym, że muszę mieć zaświadczenie od pracodawcy że mnie zatrudni po szkoleniu, ale samo szkolenie może się nie odbyć bo oni nie mają odpowiednich szkoleniowców do tego co ja bym potrzebowała więc błędne koło. I co z tego, że ja mam Dorotkę w przedszkolu skoro odebrać ją muszę maks do 16.30 i nie wyrobiłabym czasowo gdybym np dostała pracę do 17.00 a poza mną nie ma kto jej odebrać, że aż strach pomyśleć co będzie gdy Dośka pójdzie do zerówki do 12.30 w szkole....
masakra.
i tak zle i tak nie dobrze
No to u mnie nie byłoby tak źle. Niedługo będziemy mieć dwie babcie na miejscu. Ba, po sąsiedzku. Z odebraniem małego z przedszkola i "przechowaniu" nawet kilka godzin nie byłoby chyba problemu. Ale całodniowa opieka z różnych względów odpada :(
Boziu... jak ja bym chciała mieć tak babcie pod nosem... właśnie na taką chwilę - niesamowicie by mi to ulżyło... ale cóż... pomarzyć dobra rzecz...
o babci pomarzyc moge-tyle.
matka moja 50km
tesciowa chyba z 700km.
cod dodac??
Moja mama 450km ale i tak mi powiedziała że ona za stara na zajmowanie się dzieckiem. "Teściowa" niby tutaj, ale a) nie jej wnuczka, b) pracuje, c) milion powodów przeciw.
jakby podobnie....
Nie ma to jak kuźwa mieć pod górkę za życia... zastanawiam się czy jest choć cień szansy że kiedyś nie będę musiała się wciąż o wszystko martwić?
podpowiedziec ci???
Hi hi hi - to ja chyba z tych dobrych babć bo zostawiam mężusia i od kwietnia jadę pilnować Ziemusia a to jakieś 360km od nas - prawie W-wa bo Zielonka...
matka moja pracuje . chyba z 5lat ma do emerytury.
Teściowa chyba jakos tak tez.
przedszkole, niania-to dla mnie rozwiazanie
Niani bym mogła zaufać tylko wtedy, gdyby w domu były poinstalowane kamery. A przedszkole jak najbardziej... Tylko jeszcze poczekać musimy. Wtedy na pewno ostro zabiorę się za poszukiwanie pracy.
Jowka od wrzesnia idzie do przedszkola.
prezdszkole mam naprzeciw okna swojego- widze dzieciaczki jak biegaja.
Tosz to luksus niemalże hihihihi ;) Ja też tu mam jedno przez ulicę, ale a) nie chcieli mojej Dośki bo dla nich już za "stara" była (bo oni tylko 3latki przyjmują a ona miała 4 latka), b) nie za dobre opinie o nim chodzą...
do tego te przedszkole kosztuje 150zl /miasiac
26 lutego 2013 12:16 | ID: 917362
Echhh... ja się o szkolenia sama zaczęłam dopominać, ale co z tego skoro grupowe szkolenia to rosyjska ruletka, a zapisywać można się tylko na jedno szkolenie, a szkolenia indywidualne polegają na tym, że muszę mieć zaświadczenie od pracodawcy że mnie zatrudni po szkoleniu, ale samo szkolenie może się nie odbyć bo oni nie mają odpowiednich szkoleniowców do tego co ja bym potrzebowała więc błędne koło. I co z tego, że ja mam Dorotkę w przedszkolu skoro odebrać ją muszę maks do 16.30 i nie wyrobiłabym czasowo gdybym np dostała pracę do 17.00 a poza mną nie ma kto jej odebrać, że aż strach pomyśleć co będzie gdy Dośka pójdzie do zerówki do 12.30 w szkole....
masakra.
i tak zle i tak nie dobrze
No to u mnie nie byłoby tak źle. Niedługo będziemy mieć dwie babcie na miejscu. Ba, po sąsiedzku. Z odebraniem małego z przedszkola i "przechowaniu" nawet kilka godzin nie byłoby chyba problemu. Ale całodniowa opieka z różnych względów odpada :(
Boziu... jak ja bym chciała mieć tak babcie pod nosem... właśnie na taką chwilę - niesamowicie by mi to ulżyło... ale cóż... pomarzyć dobra rzecz...
o babci pomarzyc moge-tyle.
matka moja 50km
tesciowa chyba z 700km.
cod dodac??
Moja mama 450km ale i tak mi powiedziała że ona za stara na zajmowanie się dzieckiem. "Teściowa" niby tutaj, ale a) nie jej wnuczka, b) pracuje, c) milion powodów przeciw.
jakby podobnie....
Nie ma to jak kuźwa mieć pod górkę za życia... zastanawiam się czy jest choć cień szansy że kiedyś nie będę musiała się wciąż o wszystko martwić?
podpowiedziec ci???
Hi hi hi - to ja chyba z tych dobrych babć bo zostawiam mężusia i od kwietnia jadę pilnować Ziemusia a to jakieś 360km od nas - prawie W-wa bo Zielonka...
matka moja pracuje . chyba z 5lat ma do emerytury.
Teściowa chyba jakos tak tez.
przedszkole, niania-to dla mnie rozwiazanie
to tak jak u mnie
moja teściowa mieszka ok 60 kmod nas ale i tak nie chce z dziećmi zostawać nawet u siebie a moja matka nawet moich dzieci nie zna bo nie chce.
Niania lub przedszkole tylko wchodzą w grę ale trzeba mieć kasę na zapłacenie a jak się nie ma pracy to z czego zapłacić.A jak się prace już znajdzie, to nikt nie chce czekać miesiąca by mozna było załatwić opiekę dla dziecka.Błędne koło
26 lutego 2013 12:17 | ID: 917363
Echhh... ja się o szkolenia sama zaczęłam dopominać, ale co z tego skoro grupowe szkolenia to rosyjska ruletka, a zapisywać można się tylko na jedno szkolenie, a szkolenia indywidualne polegają na tym, że muszę mieć zaświadczenie od pracodawcy że mnie zatrudni po szkoleniu, ale samo szkolenie może się nie odbyć bo oni nie mają odpowiednich szkoleniowców do tego co ja bym potrzebowała więc błędne koło. I co z tego, że ja mam Dorotkę w przedszkolu skoro odebrać ją muszę maks do 16.30 i nie wyrobiłabym czasowo gdybym np dostała pracę do 17.00 a poza mną nie ma kto jej odebrać, że aż strach pomyśleć co będzie gdy Dośka pójdzie do zerówki do 12.30 w szkole....
masakra.
i tak zle i tak nie dobrze
No to u mnie nie byłoby tak źle. Niedługo będziemy mieć dwie babcie na miejscu. Ba, po sąsiedzku. Z odebraniem małego z przedszkola i "przechowaniu" nawet kilka godzin nie byłoby chyba problemu. Ale całodniowa opieka z różnych względów odpada :(
Boziu... jak ja bym chciała mieć tak babcie pod nosem... właśnie na taką chwilę - niesamowicie by mi to ulżyło... ale cóż... pomarzyć dobra rzecz...
o babci pomarzyc moge-tyle.
matka moja 50km
tesciowa chyba z 700km.
cod dodac??
Moja mama 450km ale i tak mi powiedziała że ona za stara na zajmowanie się dzieckiem. "Teściowa" niby tutaj, ale a) nie jej wnuczka, b) pracuje, c) milion powodów przeciw.
jakby podobnie....
Nie ma to jak kuźwa mieć pod górkę za życia... zastanawiam się czy jest choć cień szansy że kiedyś nie będę musiała się wciąż o wszystko martwić?
podpowiedziec ci???
Hi hi hi - to ja chyba z tych dobrych babć bo zostawiam mężusia i od kwietnia jadę pilnować Ziemusia a to jakieś 360km od nas - prawie W-wa bo Zielonka...
matka moja pracuje . chyba z 5lat ma do emerytury.
Teściowa chyba jakos tak tez.
przedszkole, niania-to dla mnie rozwiazanie
to tak jak u mnie
moja teściowa mieszka ok 60 kmod nas ale i tak nie chce z dziećmi zostawać nawet u siebie a moja matka nawet moich dzieci nie zna bo nie chce.
Niania lub przedszkole tylko wchodzą w grę ale trzeba mieć kasę na zapłacenie a jak się nie ma pracy to z czego zapłacić.A jak się prace już znajdzie, to nikt nie chce czekać miesiąca by mozna było załatwić opiekę dla dziecka.Błędne koło
nic nie dodam!!! dokladnie i tak mysle
26 lutego 2013 12:26 | ID: 917368
Echhh... ja się o szkolenia sama zaczęłam dopominać, ale co z tego skoro grupowe szkolenia to rosyjska ruletka, a zapisywać można się tylko na jedno szkolenie, a szkolenia indywidualne polegają na tym, że muszę mieć zaświadczenie od pracodawcy że mnie zatrudni po szkoleniu, ale samo szkolenie może się nie odbyć bo oni nie mają odpowiednich szkoleniowców do tego co ja bym potrzebowała więc błędne koło. I co z tego, że ja mam Dorotkę w przedszkolu skoro odebrać ją muszę maks do 16.30 i nie wyrobiłabym czasowo gdybym np dostała pracę do 17.00 a poza mną nie ma kto jej odebrać, że aż strach pomyśleć co będzie gdy Dośka pójdzie do zerówki do 12.30 w szkole....
masakra.
i tak zle i tak nie dobrze
No to u mnie nie byłoby tak źle. Niedługo będziemy mieć dwie babcie na miejscu. Ba, po sąsiedzku. Z odebraniem małego z przedszkola i "przechowaniu" nawet kilka godzin nie byłoby chyba problemu. Ale całodniowa opieka z różnych względów odpada :(
Boziu... jak ja bym chciała mieć tak babcie pod nosem... właśnie na taką chwilę - niesamowicie by mi to ulżyło... ale cóż... pomarzyć dobra rzecz...
o babci pomarzyc moge-tyle.
matka moja 50km
tesciowa chyba z 700km.
cod dodac??
Moja mama 450km ale i tak mi powiedziała że ona za stara na zajmowanie się dzieckiem. "Teściowa" niby tutaj, ale a) nie jej wnuczka, b) pracuje, c) milion powodów przeciw.
jakby podobnie....
Nie ma to jak kuźwa mieć pod górkę za życia... zastanawiam się czy jest choć cień szansy że kiedyś nie będę musiała się wciąż o wszystko martwić?
podpowiedziec ci???
Hi hi hi - to ja chyba z tych dobrych babć bo zostawiam mężusia i od kwietnia jadę pilnować Ziemusia a to jakieś 360km od nas - prawie W-wa bo Zielonka...
matka moja pracuje . chyba z 5lat ma do emerytury.
Teściowa chyba jakos tak tez.
przedszkole, niania-to dla mnie rozwiazanie
to tak jak u mnie
moja teściowa mieszka ok 60 kmod nas ale i tak nie chce z dziećmi zostawać nawet u siebie a moja matka nawet moich dzieci nie zna bo nie chce.
Niania lub przedszkole tylko wchodzą w grę ale trzeba mieć kasę na zapłacenie a jak się nie ma pracy to z czego zapłacić.A jak się prace już znajdzie, to nikt nie chce czekać miesiąca by mozna było załatwić opiekę dla dziecka.Błędne koło
nic nie dodam!!! dokladnie i tak mysle
Dokładnie - nic dodać nic ująć.
Znam za to kilka osób, które z małymi dziećmi wzięły się i wyjechały, albo tylko po to by zagranicą żyć z samych zasiłków, które nie dość że prościej uzyskać to i są zdecydowanie większe niż u nas, albo po to by dostać jakąkolwiek inną pomoc - rodzina rodziny wyjechała do Niemiec - mąż pracuje ona teraz w ciąży z 4 albo 5 dzieckiem - urząd ją zawołał i zdecydował, że zasiłek zostaje zamieniony na kwotę jaką uzyskuje matka pracująca normalnie jakaś tam ichniejsza krajowa, a do tego darmowa opiekunka do dziecka, które ma się narodzić, bo najmłodsze to ok, dwuletnie dzieciątko. Ma dostać jeszcze jakieś inne profity za ilość dzieci, ale samo to że państwo samo dba o rodziny to coś znaczy.
Zastanawiam sie, czy oni nie zrobili lepiej niż ja - tutaj... bez pracy, z rosnącymi rachunkami...
26 lutego 2013 12:33 | ID: 917373
jechac na lumpka czy nie....
z Jowka- męczarnia dla mnie na lumpku ale korci mnie....
hmmmm
26 lutego 2013 12:36 | ID: 917376
Jestemj na chwilkę. Młody ma dziś godzine dłużej, więc kończy o 12.50. Niedługo znów jadę do szkoły...
26 lutego 2013 12:37 | ID: 917378
jechac na lumpka czy nie....
z Jowka- męczarnia dla mnie na lumpku ale korci mnie....
hmmmm
Ja sobie spokojnie poczekam do piątku... wtedy wszystko na stołach jest po złotówce hihiihhi
26 lutego 2013 12:37 | ID: 917379
ide na spacer chyba...
bo na lumpka z mała to masakra
26 lutego 2013 12:41 | ID: 917386
ide na spacer chyba...
bo na lumpka z mała to masakra
Ja spacering uprawiać będę koło 14.00 raz że po małą, a dwa, że wczoraj laryngolog zbuntował ją na słodkie i teraz trzeba kupić obiecane 6 lizaków hihihi
26 lutego 2013 12:42 | ID: 917392
ide na spacer chyba...
bo na lumpka z mała to masakra
Ja spacering uprawiać będę koło 14.00 raz że po małą, a dwa, że wczoraj laryngolog zbuntował ją na słodkie i teraz trzeba kupić obiecane 6 lizaków hihihi
mi to sie nie hcce isc.
jeszcze moja porabane sasiadeczki poszły i jak sie z nimi spotkam.... ehhhh
26 lutego 2013 12:52 | ID: 917405
ide na spacer chyba...
bo na lumpka z mała to masakra
Ja spacering uprawiać będę koło 14.00 raz że po małą, a dwa, że wczoraj laryngolog zbuntował ją na słodkie i teraz trzeba kupić obiecane 6 lizaków hihihi
mi to sie nie hcce isc.
jeszcze moja porabane sasiadeczki poszły i jak sie z nimi spotkam.... ehhhh
Idź w przeciwnym kierunku, a jak nie daj Boże i tak je spotkasz to udaj że strasznie się do lumpka spieszysz hihihihi
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.