To już szósta odsłona tego wątku. Ale mamy tu gaduły :)
Otwieram zatem wyręczając Panią Mod :)
8 lutego 2013 21:59 | ID: 907513
Oj to naprawdę musi być trudne :(
ale podziwiam Cię
zawsze się zastanawiałam czy dałabym radę wychowywać obce dziecko
Jesteś dzielna
8 lutego 2013 21:59 | ID: 907514
Echhh... a co mam powiedzieć? Że jak głupia uważam, że każdemu dziecku należy się miłość, dbanie o nie, urozmaicanie czasu etc. Zwyczajnie i po prostu bez względu na to czy to dziecko jest moje czy nie. Ale rozmawiając, tłumacząc coś córce Grega mam wrażenie jakbym non stop trafiała do ściany. Z jednej strony ona nie chce wracać do matki, a z drugiej non stop mnie olewa, ja jestem ta zła a babcię i Grześka zmanipulowała (no może Grześka nie do końca, ale on musi jeszcze manewrować między nimi wszystkimi). Czasem mam wrażenie że ona w jakimś sensie jest o mnie zazdrosna, choć jej rodzice nie byli już od kilku lat razem.
Do tego dokłada się Dorotka, która chyba się gubi, albo zazdrości albo już naprawdę nie wiem co - choć w żadnym wypadku nie wyróżniam ani jednej ani drugiej i balansuję jak na tej linie niewymownej.
Zmęczona jestem... od tego przemęczenia chce mi się wyć. A jeszcze dziś w UP mi powiedzieli, że nie wiadomo czy zakwalifikuję się na szkolenia przez nich organizowane bo to rosyjska ruletka i że nie mogą mi stworzyć kursu po którym zostanę zatrudniona, bo żeby oni zaczęłi w ogóle go szukać muszę mieć zaświadczenie z firmy że mnie zatrudnią, ale mnie nie zatrudnią jak nie przejdę szkolenia, a nie przejdę bo nie ma firmy szkoleniowej z odpowiednimi kwalifikacjami i koło się zamyka...
Echhh.... para mi uszami dziś wychodzi...
Nie masz lekko, nawet nie wiem co bym mogła Tobie doradzić.
A ja wiem.. rób tak samo jak dziecko, nasladuj jego ruchy, postanowienia.. to bedzie trudne, ale to jest na prawdę skuteczne. I powiem Wam że wypróbowane!!
Ewka Tulam mocno!!
Żanetko robiłam tak dziś - chyba bardziej intuicyjnie hihihi, ale dostałam "sprostowanie" od Grześka że jestem dorosła i mam się tak zachowywać, a w małej nic się nie zmieniło, tylko pogorszyło sytuację - potem ponoć Grześkowi przyznala się do tego że porównuje mnie z obecnym partnerem jej mamy, a mnie to tylko jeszcze bardziej rozzłościło, bo od zawsze porównywanie mnie do kogokolwiek działa na mnie jak płachta na byka.
Gdy siedzę z nią i tłumaczę - ona się podśmiechuje, wierci, kręci jakby była na poły znudzona, na poły wystraszona że powie coś za dużo... Gdy wyznaczam jej zasady to stoi okoniem (bo pomijam fakt, że zasad trzymamy się oboje i oboje mamy takie same podejście do tego z Grześkiem) albo zaczyna sie odszczekiwać.
Powiedzcie mi czy to naprawdę takie złe, że chcę dać miłość dziecku które jest pozostawione samo sobie, którego matka miłości i czułości nie nauczyła, tylko kazała się stać w wieku 8 lat dorosłym człowiekiem. Matka jej to inna historia (kiedyś jej broniłam, dziś po tym co robi własnej córce zaczynam się zgadzać z Grześkiem że powinny być jej odebrane prawa rodzicielskie) złości mnie strasznie, ale staram się przy Ulce tego nie okazywać.
Powiedzcie mi tylko czy naprawdę robię źle okazując uczucia nie swojemu dziecku?
Ostatnio wciąż mi jest to zarzucane - że mam olać, nie odzywac się, odciąć się... echhh... gdyby to było taaakie proste... gdybym nie była takim głupim emapatą...
Kochana musisz wyzaczyć granice.. To twoje to koje a to nasze.. W takiej sytuacji inaczej się nie da. jak nie wyznaczysz granic- będziesz przegrana- tak samo tłumaczyłam żonie( ) mojego EKS.. Oni spodziewają się dziecka..Mati posz\edł w odstwkę... Hu..e
8 lutego 2013 22:00 | ID: 907515
Idę se..
8 lutego 2013 22:04 | ID: 907521
Masz naprawdę ciężko w dodatku ze jest to dziecko zaczynające "najlepszy" okres w życiu.
Dziewczyna broni się przed uczuciem.Zostało zranione, zmuszone do dorosniecia i teraz takim zachowaniem stara się Ciebie odtrącić by nie przywiązać się do Ciebie (tak jak do matki) by następnie nie zostać samą, znów.
To nie jest ani Twoja wina,niczłego nie robisz ani jej.Ona się boi a takie zachowanie jest dla niej tarczą ochronną.
Co może działać to cierpliwość ale wiem, bo sama jestem cholerykiem, że z tym ciężko przy takim zachowaniu.
A może spróbuj "zajść" ją z innej strony.Może jeśli poznasz jej zainteresowania, będziecie miały jakiś wspólny punkt oparcia to może z czasem złagodnieje i będzie Ciebie szanować i słuchać.
8 lutego 2013 22:05 | ID: 907522
Echhh... a co mam powiedzieć? Że jak głupia uważam, że każdemu dziecku należy się miłość, dbanie o nie, urozmaicanie czasu etc. Zwyczajnie i po prostu bez względu na to czy to dziecko jest moje czy nie. Ale rozmawiając, tłumacząc coś córce Grega mam wrażenie jakbym non stop trafiała do ściany. Z jednej strony ona nie chce wracać do matki, a z drugiej non stop mnie olewa, ja jestem ta zła a babcię i Grześka zmanipulowała (no może Grześka nie do końca, ale on musi jeszcze manewrować między nimi wszystkimi). Czasem mam wrażenie że ona w jakimś sensie jest o mnie zazdrosna, choć jej rodzice nie byli już od kilku lat razem.
Do tego dokłada się Dorotka, która chyba się gubi, albo zazdrości albo już naprawdę nie wiem co - choć w żadnym wypadku nie wyróżniam ani jednej ani drugiej i balansuję jak na tej linie niewymownej.
Zmęczona jestem... od tego przemęczenia chce mi się wyć. A jeszcze dziś w UP mi powiedzieli, że nie wiadomo czy zakwalifikuję się na szkolenia przez nich organizowane bo to rosyjska ruletka i że nie mogą mi stworzyć kursu po którym zostanę zatrudniona, bo żeby oni zaczęłi w ogóle go szukać muszę mieć zaświadczenie z firmy że mnie zatrudnią, ale mnie nie zatrudnią jak nie przejdę szkolenia, a nie przejdę bo nie ma firmy szkoleniowej z odpowiednimi kwalifikacjami i koło się zamyka...
Echhh.... para mi uszami dziś wychodzi...
Nie masz lekko, nawet nie wiem co bym mogła Tobie doradzić.
A ja wiem.. rób tak samo jak dziecko, nasladuj jego ruchy, postanowienia.. to bedzie trudne, ale to jest na prawdę skuteczne. I powiem Wam że wypróbowane!!
Ewka Tulam mocno!!
Żanetko robiłam tak dziś - chyba bardziej intuicyjnie hihihi, ale dostałam "sprostowanie" od Grześka że jestem dorosła i mam się tak zachowywać, a w małej nic się nie zmieniło, tylko pogorszyło sytuację - potem ponoć Grześkowi przyznala się do tego że porównuje mnie z obecnym partnerem jej mamy, a mnie to tylko jeszcze bardziej rozzłościło, bo od zawsze porównywanie mnie do kogokolwiek działa na mnie jak płachta na byka.
Gdy siedzę z nią i tłumaczę - ona się podśmiechuje, wierci, kręci jakby była na poły znudzona, na poły wystraszona że powie coś za dużo... Gdy wyznaczam jej zasady to stoi okoniem (bo pomijam fakt, że zasad trzymamy się oboje i oboje mamy takie same podejście do tego z Grześkiem) albo zaczyna sie odszczekiwać.
Powiedzcie mi czy to naprawdę takie złe, że chcę dać miłość dziecku które jest pozostawione samo sobie, którego matka miłości i czułości nie nauczyła, tylko kazała się stać w wieku 8 lat dorosłym człowiekiem. Matka jej to inna historia (kiedyś jej broniłam, dziś po tym co robi własnej córce zaczynam się zgadzać z Grześkiem że powinny być jej odebrane prawa rodzicielskie) złości mnie strasznie, ale staram się przy Ulce tego nie okazywać.
Powiedzcie mi tylko czy naprawdę robię źle okazując uczucia nie swojemu dziecku?
Ostatnio wciąż mi jest to zarzucane - że mam olać, nie odzywac się, odciąć się... echhh... gdyby to było taaakie proste... gdybym nie była takim głupim emapatą...
Kochana musisz wyzaczyć granice.. To twoje to koje a to nasze.. W takiej sytuacji inaczej się nie da. jak nie wyznaczysz granic- będziesz przegrana- tak samo tłumaczyłam żonie( ) mojego EKS.. Oni spodziewają się dziecka..Mati posz\edł w odstwkę... Hu..e
Być może, ale muszę do tego wrócić gdy nie będę tak rozżalona jak dziś...
A na chwilę obecną nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy jeszcze mieć trzecie nasze własne - przy tym jak potrafią się obie zachowywać... nierealne...
Też lepiej się położę... może jak się prześpię i nie przepłaczę tej nocy to jutro będzie lepszy dzień...
9 lutego 2013 07:15 | ID: 907551
cześć.
sobota,więc standardowo nie pospaliśmy :( dzieciaki na nogach od 6. mąż śpi,bo z nocki wrócił.
dziś chcemy ogarnąć mieszkanie. łazienkę i wc głównie. a teraz kawa.
9 lutego 2013 07:43 | ID: 907557
Witam i mi Borysek nie dał pospać.Plany mam jak Monika więc już teraz sie biorę.
9 lutego 2013 08:09 | ID: 907558
HEJ sobotnio !!! Już na nogach a mogę sobie pozwolić na dłuższe spanko... Tak to jest, jak człowiek chciałby spać to nie może a jak może to się nie chce...
9 lutego 2013 08:20 | ID: 907561
Witam:) i u mnie plany takie same, czyli łazienka i dużo prania. dziś przyjeżdża mój brat, pewnie będzie z tydzień siedział, kolejne dziecko;)
9 lutego 2013 08:42 | ID: 907577
Witam, niewyspana - Marek wrócił w nocy. On sobie odsypia, a ja z Ulcią siedzę.
9 lutego 2013 08:46 | ID: 907584
Witam:) i u mnie plany takie same, czyli łazienka i dużo prania. dziś przyjeżdża mój brat, pewnie będzie z tydzień siedział, kolejne dziecko;)
HEJ i ja dzisiaj też pranko będę wstawiać...
9 lutego 2013 08:47 | ID: 907585
Witam, niewyspana - Marek wrócił w nocy. On sobie odsypia, a ja z Ulcią siedzę.
WITAJ KAROLCIA !!! Ja jakoś dzisiaj wyjątkowo wyspana jestem...
9 lutego 2013 08:52 | ID: 907588
Witam, niewyspana - Marek wrócił w nocy. On sobie odsypia, a ja z Ulcią siedzę.
WITAJ KAROLCIA !!! Ja jakoś dzisiaj wyjątkowo wyspana jestem...
Witaj Grażynko :) To świetnie pewnie masz sobotniego powera :) hi hi Mnie pranko czeka jak Marek się obudzi :) wypakujemy go i włączymy pralkę. Dzisiaj w planach mam zrobienie łazienki na błysk. Mycie kabiny prysznicowej grrr. człowiek ją robi na błysk a ona za kilka dni taka sama, bo nie mogę Marka nauczyć żeby ją przetarł po kąpieli (zawsze to coś daje).
9 lutego 2013 09:16 | ID: 907591
Ja szorowałam wannę ale poległam, cif nie dał rady. ja nie wiem jakim cudem!
9 lutego 2013 09:20 | ID: 907594
Ja szorowałam wannę ale poległam, cif nie dał rady. ja nie wiem jakim cudem!
ja jeszcze nie sprzątam. czekam na męża aż się wyśpi po nocce. miał pomagać :)
wiesz,ja używam W5 z Lidla i wszystko lśni :)
9 lutego 2013 09:20 | ID: 907595
Witam, niewyspana - Marek wrócił w nocy. On sobie odsypia, a ja z Ulcią siedzę.
WITAJ KAROLCIA !!! Ja jakoś dzisiaj wyjątkowo wyspana jestem...
Witaj Grażynko :) To świetnie pewnie masz sobotniego powera :) hi hi Mnie pranko czeka jak Marek się obudzi :) wypakujemy go i włączymy pralkę. Dzisiaj w planach mam zrobienie łazienki na błysk. Mycie kabiny prysznicowej grrr. człowiek ją robi na błysk a ona za kilka dni taka sama, bo nie mogę Marka nauczyć żeby ją przetarł po kąpieli (zawsze to coś daje).
U nas z kabiną podobnie jest...
9 lutego 2013 09:38 | ID: 907603
Witam sobota a ja w pracy od9-20:( dzieci w domku z dziadkami jakoś sobie radzą dobrze ze starsze zaopiekują sie młodszymi;)Przyznam że czasem ciężko człowiek cały czas w biegu praca dom dzieci nie ma wolnej chwili dla siebie,ale najważniejsze że zdrówko dopisuje .Miłej soboty Paniom zyczę:)
9 lutego 2013 09:41 | ID: 907605
Ja szorowałam wannę ale poległam, cif nie dał rady. ja nie wiem jakim cudem!
ja jeszcze nie sprzątam. czekam na męża aż się wyśpi po nocce. miał pomagać :)
wiesz,ja używam W5 z Lidla i wszystko lśni :)
U nas nie ma Lidla a słyszałam o tym W5. Podobno biedronkowe są dobre płyny ale nazwy nie pamietam/.
9 lutego 2013 09:56 | ID: 907609
Ja szorowałam wannę ale poległam, cif nie dał rady. ja nie wiem jakim cudem!
ja jeszcze nie sprzątam. czekam na męża aż się wyśpi po nocce. miał pomagać :)
wiesz,ja używam W5 z Lidla i wszystko lśni :)
U nas nie ma Lidla a słyszałam o tym W5. Podobno biedronkowe są dobre płyny ale nazwy nie pamietam/.
Ja swego czasu kupiłam ten płyn W5 w Lidlu i niestety w mojej kabinie działa jak inne...
9 lutego 2013 09:59 | ID: 907611
Pranko już wstawiłam, prysznic również zrobiłam, mężuś poszedł po promocyjny proszek do kolorów z vanishem do odplamiania gratis... Trzeba korzystać, jak można
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.