Na Marszu nie byłem, żałuję. Mogłem tylko porozmawiać z tymi, którzy w nim uczestniczyli i obejrzeć relację w Internecie. W TV też próbowałem, ale gdy redaktor ze studia nie pozwalał dziennikarzowi na miejscu dokończyć zdania, tylko (w momencie, gdy Marsz jeszcze nie ruszył i był spokój) ciągle dopytywał "czy są jakieś zamieszki, czy są starcia z Policją albo faszystowskie hasła na transparentach?" stwierdziłem, że szkoda sobie zdrowie psuć, bo znowu chcą pokazać swoją wizję rzeczywistości.
Soho, co do nieumundurowanych tajniaków, to niestety, ale Policja otwarcie przyznaje, że to byli ich antyterroryści, których zadaniem było wyciągać z tłumu najagresywniejszych demonstrantów.
Wcale nie usprawiedliwiam zadymiarzy. Powinni ponieść konsekwencje tego, co zrobili, bo to oni rzucali kostką brukową, koszami na śmieci i kamieniami. Ale wg relacji uczestników marszu (nie żadnych zadymiarzy) i filmów, które każdy może na YT obejrzeć, zajścia sprowokowała Policja. Raz, tak jak gen. Polko powiedział, nadmiernie eksponując siły, gdy Marsz jeszcze nie ruszył (w pewnym momenci do czoła Marszu podjechały dwie polewaczki i kordon prewencji. Niby nic złego, ale chyba w Policji doskonale wiedzą, że na część kibiców, którzy byli na Marszu, to zadziałało jak płachta na byka. A zadaniem Policji było nie dopuścić do jakichkolwiek zamieszek - nie sprostali temu zadaniu.) Po drugie - w pewnym momencie za czoło Marszu wbiegli ci, w oliwkowych kominiarkach (tu i tu - to Policja) i zaczęła się zadyma. Straż Marszu próbowała jeszcze uspokoić tłum (po części się udawało - śpiewali np. hymn, żeby ludzie zachowali powagę. I 99% zachowało. Ale ta garstka zadymiarzy "podjęła rękawicę" rzuconą przez policyjnych tajniaków i zaczęła się zadyma. I za to obie strony powinny ponieść konsekwencje). Szkoda, że to tego doszło. Nie wybielam zadymiarzy - ale nie udaję, że Policja zachowywała sie tak, jak powinna.
A swoją drogę - efekt medialny został osiągnięty. W mediach przeważające obrazy Marszu Niepodległości to obrazki zamieszek, wszechobecnych rac i zamaskowanych kiboli/tajniaków. Czy te wydarzenia miały miejsce? Tak. Ale w porównaniu z całym Marszem, w którym szło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, to po prostu nieuczciwa relacja. Bo większość przekazywanych obrazów powinna pokazywać to, co rzeczywiście było "większością":
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10.
Dla mnie ten Marsz to przede wszystkim kilkadziesięt tysięcy normalnych ludzi, którzy chcieli pokazać swój patriotyzm. To młodzi ludzie, kombatanci, rodziny z małymi dziećmi i morze, a właściwie ocean biało-czerwonych flag. Coś pięknego! Zamieszki były niepotrzebnym i karygodnym incydentem, za który winni (czy noszą kibicowskie bluzy, czy policyjne odznaki) powinni zostać ukarani.