-
18149
moniczka81
Zarejestrowany: 06-06-2010 12:45 .
Posty: 9066
2010-08-01 21:59:46
1 sierpnia 2010 21:59 | ID: 263439
gochna napisał 2010-08-01 21:14:20moniczka81 napisał 2010-08-01 16:33:18Już zdecydowanie lepiej. Dziękuję Wszystkim

.
To już nawet nie kwestia moich niepotrzebnych nerwów, ale tego że on nie rozumie że ja chce spokoju i chce urodzić zdrowe, nieznerwicowane dziecko. Każdy sms czy mail to tak jakbym dostała w twarz bo zawsze podkreśla że on nic złego nie zrobił, no cóż nie rozumiem tego tupetu.
Macie rację w tym ignorowaniu takich zaczepek, teraz muszę być konsekwentna w swoich decyzjach... trzymajcie kciuki :)
zaciskam na tyle na ile mi spacja pozwala

dzisiaj myślałam co bym zrobiła na Twoim miejscu. i wymyśliłam, że po pierwsze wszelkie kontakty odbywałyby się przez osobę postronną, takiego mediatora np. osobę z opieki społecznej. taka postronna osoba pozwoliłaby obiektywnie spojrzec na problem, wyciszyć kiedy trzeba i pomóc znaleźć kompromis. przydatna taka osoba byłaby również w sądzie na ewentualniej sprawie o uznanie dziecka i jego nazwisko.
myślę, że powinnaś o czymś takim pomyśleć. łatwiej Ci będzie udowodnić, że ojciec dziecka prowokował sytuacje stresowe, które mogły się odbić na nienarodzonym dziecku, że się nie interesował, że był agresywny itp itd.
ja dziś byłam z Tosią u rodziców. musiałam wybyć z domu, żeby nie zwariować.
przy okazji obejrzałam finał drużynowych mistrzostw świata na żużlu. oczywiście Polska wygrała.
Dobry pomysł :). Dziękuje. Masz rację osoba postronna była by najlepsza w tej sytuacji.
Niestety ja nie potrafie bez emocji spojrzeć na całą tą sytuację, ojciec mojego dziecka niestety ma na odwrót on baaaardzo racjonalnie i bez emocji patrzy na życie. No cóż nie jestem też w stanie wybaczyć mu tego że proponował mi aborcję, a teraz robi z siebie dobrego tatusia im bliżej porodu. I przy tym uważa że nic się nie stało takiego ehh.
-
18150
czerwona panienka
Zarejestrowany: 31-01-2010 10:26 .
Posty: 21500
2010-08-01 22:01:27
1 sierpnia 2010 22:01 | ID: 263441
Chciałam dodać życzenia do konkursu ale ciągle wyskakuje błąd

-
18151
moniczka81
Zarejestrowany: 06-06-2010 12:45 .
Posty: 9066
2010-08-01 22:01:50
1 sierpnia 2010 22:01 | ID: 263442
jagienka napisał 2010-08-01 21:55:40Trudna ta niedziela była... A i poniedziałek do łatwych należeć nie będzie... Ale czasem tak jest...
Poniedziałek zawsze jest ciężki po niedzieli

-
18152
dziecinka
Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 .
Posty: 26147
2010-08-01 22:02:31
1 sierpnia 2010 22:02 | ID: 263444
moniczka81 napisał 2010-08-01 21:59:46gochna napisał 2010-08-01 21:14:20moniczka81 napisał 2010-08-01 16:33:18Już zdecydowanie lepiej. Dziękuję Wszystkim

.
To już nawet nie kwestia moich niepotrzebnych nerwów, ale tego że on nie rozumie że ja chce spokoju i chce urodzić zdrowe, nieznerwicowane dziecko. Każdy sms czy mail to tak jakbym dostała w twarz bo zawsze podkreśla że on nic złego nie zrobił, no cóż nie rozumiem tego tupetu.
Macie rację w tym ignorowaniu takich zaczepek, teraz muszę być konsekwentna w swoich decyzjach... trzymajcie kciuki :)
zaciskam na tyle na ile mi spacja pozwala

dzisiaj myślałam co bym zrobiła na Twoim miejscu. i wymyśliłam, że po pierwsze wszelkie kontakty odbywałyby się przez osobę postronną, takiego mediatora np. osobę z opieki społecznej. taka postronna osoba pozwoliłaby obiektywnie spojrzec na problem, wyciszyć kiedy trzeba i pomóc znaleźć kompromis. przydatna taka osoba byłaby również w sądzie na ewentualniej sprawie o uznanie dziecka i jego nazwisko.
myślę, że powinnaś o czymś takim pomyśleć. łatwiej Ci będzie udowodnić, że ojciec dziecka prowokował sytuacje stresowe, które mogły się odbić na nienarodzonym dziecku, że się nie interesował, że był agresywny itp itd.
ja dziś byłam z Tosią u rodziców. musiałam wybyć z domu, żeby nie zwariować.
przy okazji obejrzałam finał drużynowych mistrzostw świata na żużlu. oczywiście Polska wygrała.
Dobry pomysł :). Dziękuje. Masz rację osoba postronna była by najlepsza w tej sytuacji.
Niestety ja nie potrafie bez emocji spojrzeć na całą tą sytuację, ojciec mojego dziecka niestety ma na odwrót on baaaardzo racjonalnie i bez emocji patrzy na życie. No cóż nie jestem też w stanie wybaczyć mu tego że proponował mi aborcję, a teraz robi z siebie dobrego tatusia im bliżej porodu. I przy tym uważa że nic się nie stało takiego ehh.
To co o nim piszesz wcale nie wskazuje na to, by był on racjonalny... raczej pozer...
-
18153
usunięty użytkownik
2010-08-01 22:06:02
1 sierpnia 2010 22:06 | ID: 263448
moniczka81 napisał 2010-08-01 22:01:50 jagienka napisał 2010-08-01 21:55:40 Trudna ta niedziela była... A i poniedziałek do łatwych należeć nie będzie... Ale czasem tak jest...
Poniedziałek zawsze jest ciężki po niedzieli

Ja jakoś nie miewam z reguły z tym kłopotu... Dziś wyjątek taki... Ślubny bardzo chory... Znów może grozić szpital.. I stąd ta trudność dnia...
-
18154
moniczka81
Zarejestrowany: 06-06-2010 12:45 .
Posty: 9066
2010-08-01 22:08:10
1 sierpnia 2010 22:08 | ID: 263452
jagienka napisał 2010-08-01 22:06:02moniczka81 napisał 2010-08-01 22:01:50 jagienka napisał 2010-08-01 21:55:40 Trudna ta niedziela była... A i poniedziałek do łatwych należeć nie będzie... Ale czasem tak jest...
Poniedziałek zawsze jest ciężki po niedzieli

Ja jakoś nie miewam z reguły z tym kłopotu... Dziś wyjątek taki... Ślubny bardzo chory... Znów może grozić szpital.. I stąd ta trudność dnia...
Oj przykro mi, mam nadzieję że szybko wyzdrowieje. Trzymajcie się tam

-
18155
czerwona panienka
Zarejestrowany: 31-01-2010 10:26 .
Posty: 21500
2010-08-01 22:09:42
1 sierpnia 2010 22:09 | ID: 263457
Czy jest ktoś z Redakcji aktualnie i prywatnie na forum? ;)
-
18156
dziecinka
Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 .
Posty: 26147
2010-08-01 22:10:19
1 sierpnia 2010 22:10 | ID: 263458
jagienka napisał 2010-08-01 22:06:02moniczka81 napisał 2010-08-01 22:01:50 jagienka napisał 2010-08-01 21:55:40 Trudna ta niedziela była... A i poniedziałek do łatwych należeć nie będzie... Ale czasem tak jest...
Poniedziałek zawsze jest ciężki po niedzieli

Ja jakoś nie miewam z reguły z tym kłopotu... Dziś wyjątek taki... Ślubny bardzo chory... Znów może grozić szpital.. I stąd ta trudność dnia...
To bardzo przykre. Oby go ten szpital ominął.
-
18157
moniczka81
Zarejestrowany: 06-06-2010 12:45 .
Posty: 9066
2010-08-01 22:16:23
1 sierpnia 2010 22:16 | ID: 263471
dziecinka napisał 2010-08-01 22:02:31moniczka81 napisał 2010-08-01 21:59:46gochna napisał 2010-08-01 21:14:20moniczka81 napisał 2010-08-01 16:33:18Już zdecydowanie lepiej. Dziękuję Wszystkim

.
To już nawet nie kwestia moich niepotrzebnych nerwów, ale tego że on nie rozumie że ja chce spokoju i chce urodzić zdrowe, nieznerwicowane dziecko. Każdy sms czy mail to tak jakbym dostała w twarz bo zawsze podkreśla że on nic złego nie zrobił, no cóż nie rozumiem tego tupetu.
Macie rację w tym ignorowaniu takich zaczepek, teraz muszę być konsekwentna w swoich decyzjach... trzymajcie kciuki :)
zaciskam na tyle na ile mi spacja pozwala

dzisiaj myślałam co bym zrobiła na Twoim miejscu. i wymyśliłam, że po pierwsze wszelkie kontakty odbywałyby się przez osobę postronną, takiego mediatora np. osobę z opieki społecznej. taka postronna osoba pozwoliłaby obiektywnie spojrzec na problem, wyciszyć kiedy trzeba i pomóc znaleźć kompromis. przydatna taka osoba byłaby również w sądzie na ewentualniej sprawie o uznanie dziecka i jego nazwisko.
myślę, że powinnaś o czymś takim pomyśleć. łatwiej Ci będzie udowodnić, że ojciec dziecka prowokował sytuacje stresowe, które mogły się odbić na nienarodzonym dziecku, że się nie interesował, że był agresywny itp itd.
ja dziś byłam z Tosią u rodziców. musiałam wybyć z domu, żeby nie zwariować.
przy okazji obejrzałam finał drużynowych mistrzostw świata na żużlu. oczywiście Polska wygrała.
Dobry pomysł :). Dziękuje. Masz rację osoba postronna była by najlepsza w tej sytuacji.
Niestety ja nie potrafie bez emocji spojrzeć na całą tą sytuację, ojciec mojego dziecka niestety ma na odwrót on baaaardzo racjonalnie i bez emocji patrzy na życie. No cóż nie jestem też w stanie wybaczyć mu tego że proponował mi aborcję, a teraz robi z siebie dobrego tatusia im bliżej porodu. I przy tym uważa że nic się nie stało takiego ehh.
To co o nim piszesz wcale nie wskazuje na to, by był on racjonalny... raczej pozer...
Staram się wszystko na bierząco relacjonować bo wiem że ja emocjonalnie do tego podchodzę ale inni ludzie potrafią obiektywnie na to spojrzeć. To że nam nie wyszło to się zdarza, może jakbym ja inaczej podeszła co do niektórych spraw... ale to nie znaczy że mam dać się poniżać bo niestety tak się czuję. Może masz racje pozer, sama już nie wiem. Tylko nie rozumiem dlaczego twierdzi że to "jemu chcę dopiec bo jest tylko gorzej" (??)... dlaczego to znowu ja mam się dostosowywać do niego i non stop iść na kompromis. On nie przyjedzie do mnie do domu tylko wymaga odemnie abym jechała do innego miasta (ja, ciężarna mam jeździć), i cały czas uważa że nic nie zrobił złego i nikogo nie obraził (skoro tak jest to dlaczego boi się przyjechać).
-
18158
alanml
Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11 .
Posty: 30511
2010-08-01 22:25:23
1 sierpnia 2010 22:25 | ID: 263488
czerwona panienka napisał 2010-08-01 22:09:42Czy jest ktoś z Redakcji aktualnie i prywatnie na forum? ;)
Sama szefowa świeci się na zielono. Napisz do niej PW.
-
18159
czerwona panienka
Zarejestrowany: 31-01-2010 10:26 .
Posty: 21500
2010-08-01 22:26:24
1 sierpnia 2010 22:26 | ID: 263490
Isiunia?
alanml napisał 2010-08-01 22:25:23czerwona panienka napisał 2010-08-01 22:09:42Czy jest ktoś z Redakcji aktualnie i prywatnie na forum? ;)
Sama szefowa świeci się na zielono. Napisz do niej PW.
-
18160
dziecinka
Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 .
Posty: 26147
2010-08-01 22:28:32
1 sierpnia 2010 22:28 | ID: 263494
czerwona panienka napisał 2010-08-01 22:26:24Isiunia?
alanml napisał 2010-08-01 22:25:23czerwona panienka napisał 2010-08-01 22:09:42Czy jest ktoś z Redakcji aktualnie i prywatnie na forum? ;)
Sama szefowa świeci się na zielono. Napisz do niej PW.
tak:)
-
18161
alanml
Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11 .
Posty: 30511
2010-08-01 22:28:32
1 sierpnia 2010 22:28 | ID: 263495
Moniczko81 pomysł Gosi jest trafny. Ostatnio obserwuję olbrzymie kłopoty jednej pary i widzę jak oboje niesłusznie się oskarżają a raczej mijają w wielu kwestiach. Moje obiektywne zdanie na pewno bym im pomogło ale jako znajoma nie wtrącam się, jednak osoba obca by wiele zdziałała. Pamiętaj, ze wina nigdy nie leże po jednej stronie i opinia kogoś postronnego może Ci się nie spodobać.
-
18162
Isabelle
Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42 .
Posty: 21159
2010-08-01 22:29:40
1 sierpnia 2010 22:29 | ID: 263498
Uff uśpiłam młodego! Ala myślałam, ze wygra ten drugi! Dobranoc idę na resztę Kości!
-
18163
dziecinka
Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 .
Posty: 26147
2010-08-01 22:31:53
1 sierpnia 2010 22:31 | ID: 263503
moniczka81 napisał 2010-08-01 22:16:23dziecinka napisał 2010-08-01 22:02:31moniczka81 napisał 2010-08-01 21:59:46gochna napisał 2010-08-01 21:14:20moniczka81 napisał 2010-08-01 16:33:18Już zdecydowanie lepiej. Dziękuję Wszystkim

.
To już nawet nie kwestia moich niepotrzebnych nerwów, ale tego że on nie rozumie że ja chce spokoju i chce urodzić zdrowe, nieznerwicowane dziecko. Każdy sms czy mail to tak jakbym dostała w twarz bo zawsze podkreśla że on nic złego nie zrobił, no cóż nie rozumiem tego tupetu.
Macie rację w tym ignorowaniu takich zaczepek, teraz muszę być konsekwentna w swoich decyzjach... trzymajcie kciuki :)
zaciskam na tyle na ile mi spacja pozwala

dzisiaj myślałam co bym zrobiła na Twoim miejscu. i wymyśliłam, że po pierwsze wszelkie kontakty odbywałyby się przez osobę postronną, takiego mediatora np. osobę z opieki społecznej. taka postronna osoba pozwoliłaby obiektywnie spojrzec na problem, wyciszyć kiedy trzeba i pomóc znaleźć kompromis. przydatna taka osoba byłaby również w sądzie na ewentualniej sprawie o uznanie dziecka i jego nazwisko.
myślę, że powinnaś o czymś takim pomyśleć. łatwiej Ci będzie udowodnić, że ojciec dziecka prowokował sytuacje stresowe, które mogły się odbić na nienarodzonym dziecku, że się nie interesował, że był agresywny itp itd.
ja dziś byłam z Tosią u rodziców. musiałam wybyć z domu, żeby nie zwariować.
przy okazji obejrzałam finał drużynowych mistrzostw świata na żużlu. oczywiście Polska wygrała.
Dobry pomysł :). Dziękuje. Masz rację osoba postronna była by najlepsza w tej sytuacji.
Niestety ja nie potrafie bez emocji spojrzeć na całą tą sytuację, ojciec mojego dziecka niestety ma na odwrót on baaaardzo racjonalnie i bez emocji patrzy na życie. No cóż nie jestem też w stanie wybaczyć mu tego że proponował mi aborcję, a teraz robi z siebie dobrego tatusia im bliżej porodu. I przy tym uważa że nic się nie stało takiego ehh.
To co o nim piszesz wcale nie wskazuje na to, by był on racjonalny... raczej pozer...
Staram się wszystko na bierząco relacjonować bo wiem że ja emocjonalnie do tego podchodzę ale inni ludzie potrafią obiektywnie na to spojrzeć. To że nam nie wyszło to się zdarza, może jakbym ja inaczej podeszła co do niektórych spraw... ale to nie znaczy że mam dać się poniżać bo niestety tak się czuję. Może masz racje pozer, sama już nie wiem. Tylko nie rozumiem dlaczego twierdzi że to "jemu chcę dopiec bo jest tylko gorzej" (??)... dlaczego to znowu ja mam się dostosowywać do niego i non stop iść na kompromis. On nie przyjedzie do mnie do domu tylko wymaga odemnie abym jechała do innego miasta (ja, ciężarna mam jeździć), i cały czas uważa że nic nie zrobił złego i nikogo nie obraził (skoro tak jest to dlaczego boi się przyjechać).
Myślę, że to dobrze, że się dzielisz swoimi odczuciami z nami. To bardzo potrzebne.
A nie rozumiem, czemu miałabys do niego jeździć. Jeśli ma ochotę, niech przyjeżdża sam. Myślę, że dobrze byłoby, gdybys i z nim podzieliła się Twymi odczuciami... tylko najlepiej spokojnie mówić... i nie pozwolic sobie przerywać. I zakończyć słowami "przemyśl to sobie".
Kompromis dobra sprawa, ale też nie zawsze. Natomiast dostosowywać się nie musisz.
-
18164
moniczka81
Zarejestrowany: 06-06-2010 12:45 .
Posty: 9066
2010-08-01 22:37:28
1 sierpnia 2010 22:37 | ID: 263510
Ja mu przedstawiłam swoje stanowisko, to usłyszałam że jestem "cierpiętnica i ciąża to nie choroba", i tak jak pisałam wcześniej on nic nie zrobił złego więc nie wie o co to halo. Moje słowa nie trafiają do niego w żaden sposób. Nawet na to co powiem, odpowiada stwierdzeniami, które w żaden sposób nie pasują do moich wypowiedzi i pytań.
-
18165
dziecinka
Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 .
Posty: 26147
2010-08-01 23:13:16
1 sierpnia 2010 23:13 | ID: 263578
moniczka81 napisał 2010-08-01 22:37:28Ja mu przedstawiłam swoje stanowisko, to usłyszałam że jestem "cierpiętnica i ciąża to nie choroba", i tak jak pisałam wcześniej on nic nie zrobił złego więc nie wie o co to halo. Moje słowa nie trafiają do niego w żaden sposób. Nawet na to co powiem, odpowiada stwierdzeniami, które w żaden sposób nie pasują do moich wypowiedzi i pytań.
Tak właściwie to czego on chce? czy jasno się wyraził?
A co do ciąży to zasun mu tekstem, że jak nie był w ciąży, to niech się nie wymądrza ;)
-
18166
alanml
Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11 .
Posty: 30511
2010-08-01 23:15:07
1 sierpnia 2010 23:15 | ID: 263584
dziecinka napisał 2010-08-01 23:13:16moniczka81 napisał 2010-08-01 22:37:28Ja mu przedstawiłam swoje stanowisko, to usłyszałam że jestem "cierpiętnica i ciąża to nie choroba", i tak jak pisałam wcześniej on nic nie zrobił złego więc nie wie o co to halo. Moje słowa nie trafiają do niego w żaden sposób. Nawet na to co powiem, odpowiada stwierdzeniami, które w żaden sposób nie pasują do moich wypowiedzi i pytań.
Tak właściwie to czego on chce? czy jasno się wyraził?
A co do ciąży to zasun mu tekstem, że jak nie był w ciąży, to niech się nie wymądrza ;)
napisz na kartce czego Ty chcesz, czego on chce i spróbujcie znaleźć punkty wspólne. Jeśli takowych nie ma, zapomnijcie o swoim istnieniu.
-
18167
usunięty użytkownik
2010-08-01 23:16:50
1 sierpnia 2010 23:16 | ID: 263586
Chciałam Was jeszcze poczytać, ale nie ogarniam już dzisiaj, więc idę sobie, a jutro wszystko nadrobię

-
18168
dziecinka
Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 .
Posty: 26147
2010-08-01 23:19:52
1 sierpnia 2010 23:19 | ID: 263593
Ja równiez uciekam...
Dobrej nocy!
Moniczka jutro przeczytam na pewno.