Zalozyłam taki wątek aby rozmawiać w nim na biężąco jak leci dzien aby nie robic OT w innych tematach.
Jakie więc plany na popołudnie?
22 lutego 2011 09:39 | ID: 426307
Aaaaaaaaaaaaaaa to przepraszam.
Wiecie co - nie dość, że boli mnie szczęka to jeszcze te dwa zęby, które mi wczoraj robiła. Niby mogą boleć nawet przez 2 tygodnie... ale mogły by sobie darować.
Aaaaaaaaaaaaaaa to przepraszam.
Wiecie co - nie dość, że boli mnie szczęka to jeszcze te dwa zęby, które mi wczoraj robiła. Niby mogą boleć nawet przez 2 tygodnie... ale mogły by sobie darować.
...oj! Kasiu - taka delikatna i niecierpliwa jesteś...chciałabyś, żeby Ci nic nie bolało...
22 lutego 2011 09:39 | ID: 426308
22 lutego 2011 09:40 | ID: 426309
Jak ktoś chce żeby go bolało to jest masochizm... nie preferuję tego typu zabaw.
22 lutego 2011 09:42 | ID: 426310
22 lutego 2011 09:45 | ID: 426313
Nie mam możliwości go przekupić, on z tych nie przekupnych. Jak nie znajdę sposobu na to podanie leku to wieczorem przyjdzie pielęniarka z zastrzykiem. Nie mamy innego wyjścia. A do tego jestem uziemniona w domu, mam mase pracy ehh
22 lutego 2011 09:47 | ID: 426315
Nie mam możliwości go przekupić, on z tych nie przekupnych. Jak nie znajdę sposobu na to podanie leku to wieczorem przyjdzie pielęniarka z zastrzykiem. Nie mamy innego wyjścia. A do tego jestem uziemniona w domu, mam mase pracy ehh
nie macie wyjścia. musi wyzdrowieć
22 lutego 2011 09:50 | ID: 426320
Nie mam możliwości go przekupić, on z tych nie przekupnych. Jak nie znajdę sposobu na to podanie leku to wieczorem przyjdzie pielęniarka z zastrzykiem. Nie mamy innego wyjścia. A do tego jestem uziemniona w domu, mam mase pracy ehh
nie macie wyjścia. musi wyzdrowieć
No niestety :(
Cóż muszę być twarda, podjerzewam, ze gorzej od niego przeżywam te zastrzyki.
22 lutego 2011 09:53 | ID: 426321
Nie mam możliwości go przekupić, on z tych nie przekupnych. Jak nie znajdę sposobu na to podanie leku to wieczorem przyjdzie pielęniarka z zastrzykiem. Nie mamy innego wyjścia. A do tego jestem uziemniona w domu, mam mase pracy ehh
nie macie wyjścia. musi wyzdrowieć
No niestety :(
Cóż muszę być twarda, podjerzewam, ze gorzej od niego przeżywam te zastrzyki.
jak to mama. popłaczecie chwilkę i będzie dobrze. przeżyliśmy kiedyś zastrzyki z mikim...
22 lutego 2011 10:03 | ID: 426329
Ala a nie dasz rady podać Kubie lekarstw w jakimś napoju?
22 lutego 2011 10:06 | ID: 426334
Nie mam możliwości go przekupić, on z tych nie przekupnych. Jak nie znajdę sposobu na to podanie leku to wieczorem przyjdzie pielęniarka z zastrzykiem. Nie mamy innego wyjścia. A do tego jestem uziemniona w domu, mam mase pracy ehh
U mnie podobnie ja uziemniona a sprawy czekają...
Kawę chyba sobie zrobie na poprawę nastroju:)
22 lutego 2011 10:07 | ID: 426335
Jak ktoś chce żeby go bolało to jest masochizm... nie preferuję tego typu zabaw.
...zawsze masz rację ....nie mówię o masochiżmie, a o zwykłym bólu ...
/ nie będę odpowiadać na Twoje posty - zawsze mnie kontrujesz /...
22 lutego 2011 10:07 | ID: 426337
Ala a nie dasz rady podać Kubie lekarstw w jakimś napoju?
Nie ma szans. Dałam wczoraj w dużej ilości soku malinowego, wziął łyka i stwierdził, że nie dobre. Nie moę tak robić bo zrażę go do picia. Zaraz spróbuję podać ostatnim sposobem jaki mi wpadł do głowy i zobaczę.
22 lutego 2011 10:10 | ID: 426339
Dzień dobry we wtorkowy mrożny poranek. Ja już po godzinnym spacerku w skrzpiącym pod nogami śniegu i promykach pięknie świecącego słoneczka
22 lutego 2011 10:11 | ID: 426343
Dzień dobry we wtorkowy mrożny poranek. Ja już po godzinnym spacerku w skrzpiącym pod nogami śniegu i promykach pięknie świecącego słoneczka
...Witaj Grażynko!!!...już szukałam Ciebie...
22 lutego 2011 10:12 | ID: 426344
Dzień dobry we wtorkowy mrożny poranek. Ja już po godzinnym spacerku w skrzpiącym pod nogami śniegu i promykach pięknie świecącego słoneczka
Już Cię szukaliśmy
22 lutego 2011 10:12 | ID: 426345
ALU u nas ostatnio tak było z Oliweczką, nie chciała nic brać doustnie i niestety zmuszeni byliśmy na zastrzyki - o tyle było dobrze, że druga babcia jest pielęgniarką i to ona jej te zastrzyki dawała.
22 lutego 2011 10:14 | ID: 426348
Miałam to samo z Wojtkiem ostatnio, próbowałam na siłę, ale to nie działało, pluł na czym świat stoi. Powiem Ci, że nie znalazłam na to sposobu. Jak spał to mu przez sen podawałam strzykawką, ale zawsze się bałam, żeby się nie zakrztusił. Wyzdrowaiał, ale te kilka dni były naprawdę trudne
22 lutego 2011 10:15 | ID: 426349
Dzień dobry we wtorkowy mrożny poranek. Ja już po godzinnym spacerku w skrzpiącym pod nogami śniegu i promykach pięknie świecącego słoneczka
Witaj :)
22 lutego 2011 10:15 | ID: 426350
Nie mam możliwości go przekupić, on z tych nie przekupnych. Jak nie znajdę sposobu na to podanie leku to wieczorem przyjdzie pielęniarka z zastrzykiem. Nie mamy innego wyjścia. A do tego jestem uziemniona w domu, mam mase pracy ehh
U mnie podobnie ja uziemniona a sprawy czekają...
Kawę chyba sobie zrobie na poprawę nastroju:)
To chyba i ja przyłaczę się do Ciebie chociaż godziny 11 jeszcze nie ma ale ja tyyyż jestem pobudzona widmem jutrzejszego wyjazdu do - OLSZTYNA...
22 lutego 2011 10:15 | ID: 426352
Witam Wszystkich w ten kolejny mroźny dzień
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.