Zalozyłam taki wątek aby rozmawiać w nim na biężąco jak leci dzien aby nie robic OT w innych tematach.
Jakie więc plany na popołudnie?
4 stycznia 2011 19:16 | ID: 369059
To prawda, zyje sie duzo latwiej niz w Polsce...powiem na swoim przykladzie, ze z jednej pensji stac mnie na utrzymanie domu, siebie, oplacenie rachunkow (plus internet, komorki), zakupy ciuchowe w zasadzie robie co drugi tydzien...nie zaluje sobie, bo mnie po prostu na to stac. Do jedzenia tez kupuje sobie to na co mam ochote, a nie to na co moge sobie pozwolic.
W Anglii WSZYSTKO jest "dostosowane" do wymogów Unii. Tak wypłaty jak i ceny:) Niestety w Polsce TYLKO ceny...
No ja caly czas mam nadzieje, ze w Polsce sie ta sytuacja w koncu unormuje...byc moze jestem naiwna tak myslac.
4 stycznia 2011 19:25 | ID: 369065
To prawda, zyje sie duzo latwiej niz w Polsce...powiem na swoim przykladzie, ze z jednej pensji stac mnie na utrzymanie domu, siebie, oplacenie rachunkow (plus internet, komorki), zakupy ciuchowe w zasadzie robie co drugi tydzien...nie zaluje sobie, bo mnie po prostu na to stac. Do jedzenia tez kupuje sobie to na co mam ochote, a nie to na co moge sobie pozwolic.
W Anglii WSZYSTKO jest "dostosowane" do wymogów Unii. Tak wypłaty jak i ceny:) Niestety w Polsce TYLKO ceny...
No ja caly czas mam nadzieje, ze w Polsce sie ta sytuacja w koncu unormuje...byc moze jestem naiwna tak myslac.
Oj ANIU - nie wiem czy tego szybko doczekamy... coś za różowo tego nie widzę... Obym się myliła.
4 stycznia 2011 19:35 | ID: 369070
To prawda, zyje sie duzo latwiej niz w Polsce...powiem na swoim przykladzie, ze z jednej pensji stac mnie na utrzymanie domu, siebie, oplacenie rachunkow (plus internet, komorki), zakupy ciuchowe w zasadzie robie co drugi tydzien...nie zaluje sobie, bo mnie po prostu na to stac. Do jedzenia tez kupuje sobie to na co mam ochote, a nie to na co moge sobie pozwolic.
W Anglii WSZYSTKO jest "dostosowane" do wymogów Unii. Tak wypłaty jak i ceny:) Niestety w Polsce TYLKO ceny...
No ja caly czas mam nadzieje, ze w Polsce sie ta sytuacja w koncu unormuje...byc moze jestem naiwna tak myslac.
Raczej jesteś optymistką:)
4 stycznia 2011 19:36 | ID: 369071
Wszystkiego mi sie odechciało. Nawet jeść. Chyba sie dziś wścieknę, albo sama nie wiem, co...
4 stycznia 2011 19:39 | ID: 369073
Wszystkiego mi sie odechciało. Nawet jeść. Chyba sie dziś wścieknę, albo sama nie wiem, co...
co sie dzieje?
4 stycznia 2011 19:42 | ID: 369075
4 stycznia 2011 19:49 | ID: 369078
Przeczytalam...ehhh niestety nie wiem co Ci poradzic...moze po prostu wziac go na przetrzymanie, niech wie ze z Toba nie ma przelewek!
4 stycznia 2011 19:54 | ID: 369079
Ja mam dużo papierkowej roboty na kompie..
4 stycznia 2011 20:01 | ID: 369083
chłopaki nadal się wściekają. ani ich uspokoić. wariaty
4 stycznia 2011 20:08 | ID: 369086
Michaś się kłóci z Centem o pilota
4 stycznia 2011 20:18 | ID: 369091
4 stycznia 2011 20:23 | ID: 369097
a ja mam juz fajrant. Jednym okiem zerkam na TV ale chyba wyciągnę książkę.
4 stycznia 2011 20:27 | ID: 369099
4 stycznia 2011 20:41 | ID: 369107
jest co świętować
4 stycznia 2011 20:42 | ID: 369108
ufff...wreszcie śpią te moje psoty czekam na męża. jutro pobudka o 5. ale mi pachnie obiad na jutro...
4 stycznia 2011 20:59 | ID: 369117
4 stycznia 2011 21:24 | ID: 369139
Ja wlasnie pozegnalam goscia :)
Jak na taki pracowity dzien wcale nie jestem zmeczona :)
4 stycznia 2011 23:18 | ID: 369225
A u mnie w przeciwienstwie do wczorajszego dnia dosc wypelniony mialam dzien...Bylam u dentysty (zgodnie z postanowieniem noworocznym) i mam umowiona kolejna wizyte. Pozniej przyjechali do nas znajomi i jakos dzien zlecial, a teraz glowa mnie boli i nie chce mi sie spac.
4 stycznia 2011 23:28 | ID: 369239
Sama siedzę, mąż już śpi, syn u kumpla... a ja do WAS myk, myk...
4 stycznia 2011 23:30 | ID: 369241
Sama siedzę, mąż już śpi, syn u kumpla... a ja do WAS myk, myk...
To prawie jak u mnie - dzieci spia, maz rowniez;-)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.