Zalozyłam taki wątek aby rozmawiać w nim na biężąco jak leci dzien aby nie robic OT w innych tematach.
Jakie więc plany na popołudnie?
30 grudnia 2010 09:51 | ID: 364860
Żeby było smieszniej te diabelstwo wcielone ani odrobinę nie jest zmęczone... własnie ściąga mi sparpetki i ciągnie za nogę, żebym się z Nim bawiła.
Kasia jak Ty piszesz na swoje dziecie
Wiesz gdyby nie te V na czole to bym sobie dała rękę uciąć że mi go w szpitalu podmienili :))) Choć jak sobie przypomnę opowiadania mojej mamy to ja byłam ponoć jeszcze gorsza.
Jedno wiem na 100% - urlop od żłobka powoduje gromadzenie nieopisanej ilości energii w tym małym organizmie. Na szczęście jeszcze 4 dni i wracamy do rzeczywistości.
30 grudnia 2010 10:06 | ID: 364873
Żeby było smieszniej te diabelstwo wcielone ani odrobinę nie jest zmęczone... własnie ściąga mi sparpetki i ciągnie za nogę, żebym się z Nim bawiła.
Kasia jak Ty piszesz na swoje dziecie
Wiesz gdyby nie te V na czole to bym sobie dała rękę uciąć że mi go w szpitalu podmienili :))) Choć jak sobie przypomnę opowiadania mojej mamy to ja byłam ponoć jeszcze gorsza.
Jedno wiem na 100% - urlop od żłobka powoduje gromadzenie nieopisanej ilości energii w tym małym organizmie. Na szczęście jeszcze 4 dni i wracamy do rzeczywistości.
Czyli wszystko jeszcze przed Wami
A ja z moim dzieckiem też tak mam, jak jest w przedszkolu to w domu ma mniej energii, ale gdy siedzi cały dzień w domu to jest masakra
30 grudnia 2010 10:18 | ID: 364880
Ciężko mi jest się za cokolwiek zabrać... Młody na chwilkę na szczęście siadł na fotelu i zapatrzył się w bajkę. Przydałoby się udać do łazienki...ale nie chce mi się. Nic mi się w ogole nie chce. Najchętniej to bym się położyła i spała dalej.
30 grudnia 2010 10:26 | ID: 364885
Ciężko mi jest się za cokolwiek zabrać... Młody na chwilkę na szczęście siadł na fotelu i zapatrzył się w bajkę. Przydałoby się udać do łazienki...ale nie chce mi się. Nic mi się w ogole nie chce. Najchętniej to bym się położyła i spała dalej.
Nie dziwię Ci się w końcu już 6h nie śpisz ;)
30 grudnia 2010 10:43 | ID: 364901
Ciężko mi jest się za cokolwiek zabrać... Młody na chwilkę na szczęście siadł na fotelu i zapatrzył się w bajkę. Przydałoby się udać do łazienki...ale nie chce mi się. Nic mi się w ogole nie chce. Najchętniej to bym się położyła i spała dalej.
Nie dziwię Ci się w końcu już 6h nie śpisz ;)
Od 6 godzin to ja nie śpię ale cały ten czas PRÓBOWAŁAM przekonać Młodego, że noc jest do tego, że się śpi. I się męczyliśmy razem w łóżku.
A teraz Młody "ce dmuchać"... przecież nie dam Mu świeczki do zabawy. Też sobie wymyślił.
30 grudnia 2010 10:47 | ID: 364904
Własnie przygotowujemy sie do wyjazdu do szpitala i szykuję obiadu
lubię jak moje dzieci są w domu -mogę trochę dłużej pospac mój syn wychodzi do szkoły o 6:10 rano
30 grudnia 2010 10:55 | ID: 364909
A teraz Młody "ce dmuchać"... przecież nie dam Mu świeczki do zabawy. Też sobie wymyślił.
Kasia cierpliwości życzę :)
30 grudnia 2010 11:00 | ID: 364914
WITAM po porannej kawusi i zabawie z Oliweczką, która teraz ogląda bajeczki a ja do WAS zaglądam - może da mi ciut poklikać
30 grudnia 2010 11:03 | ID: 364919
Witaj Grażynko!
Widzę że wnuczka bardzo Cię ostatnio absorbuje:)
30 grudnia 2010 11:04 | ID: 364920
30 grudnia 2010 11:06 | ID: 364923
Ja właśnie sączę kawkę...tak sobie mi wyszła
30 grudnia 2010 11:08 | ID: 364925
Witam pozostałe koleżanki, którym dziś się jeszcze nie kłaniałam...
Nadal mam doskonały humor i liczę, że taki mi zostanie do końca roku...
TO niech taki JAGUŚ pozostanie
30 grudnia 2010 11:08 | ID: 364926
Chyba jakieś chorubsko zaczyna się na mnie czaić, a poza tym jestem chyba przemęczona...Może po nowym roku będzie lepiej...mam nadzieję:)
30 grudnia 2010 11:08 | ID: 364927
Ja właśnie sączę kawkę...tak sobie mi wyszła
A jaką robiłaś?
30 grudnia 2010 11:14 | ID: 364933
Witaj Grażynko!
Widzę że wnuczka bardzo Cię ostatnio absorbuje:)
Oj tak... od samego rana atrakcje mam zapewnione ale w dobrym wydaniu... tak więc wszystko przyjemne jest... Powracam z nią do lat dzieciństwa: gramy w pchełki, w których to ograła mnie na "amen"... hehehe , w spadające małpki, do czasów Kota Filemona - zakupiłam jej ostatnio taką książęczkę i to był strzał nie tylko w "10" ale w "100"
, a książeczka o zwierzaczkach równie ją zafascynowała - bo ona zapalona miłośniczka zwierzaczków. Ostatnio wszystkie swoje maskotki zwierzęce ponazywała różnymi imionami i mi co i raz powtarza, który jak ma na imię bym nie zapomniała...
Oczywiście jest już kotek Filemon...
30 grudnia 2010 11:17 | ID: 364939
Ciężko mi jest się za cokolwiek zabrać... Młody na chwilkę na szczęście siadł na fotelu i zapatrzył się w bajkę. Przydałoby się udać do łazienki...ale nie chce mi się. Nic mi się w ogole nie chce. Najchętniej to bym się położyła i spała dalej.
Ja do łazienki razem z Oliweczką dzisiaj się udałam i razem robiłyśmy poranną toaletę... aż miło patrzeć jaka ona samodzielna, ale to już 4-letnia panienka... A po wczorajszej kąpieli to nawet zarzyczyła sobie patyczki bo musi uszka sama sobie wyczyścic i... czyściła... nawet sprytnie to jej szło...
30 grudnia 2010 11:20 | ID: 364943
Chyba jakieś chorubsko zaczyna się na mnie czaić, a poza tym jestem chyba przemęczona...Może po nowym roku będzie lepiej...mam nadzieję:)
Tak na koniec roku to nie dobrze chorować kochana - życzę by to choróbsko ominęło Ciebie a NOWY ROK był lepszy od tego Starego !!!
30 grudnia 2010 11:23 | ID: 364946
Witaj Grażynko!
Widzę że wnuczka bardzo Cię ostatnio absorbuje:)
Oj tak... od samego rana atrakcje mam zapewnione ale w dobrym wydaniu... tak więc wszystko przyjemne jest... Powracam z nią do lat dzieciństwa: gramy w pchełki, w których to ograła mnie na "amen"... hehehe , w spadające małpki, do czasów Kota Filemona - zakupiłam jej ostatnio taką książęczkę i to był strzał nie tylko w "10" ale w "100"
, a książeczka o zwierzaczkach równie ją zafascynowała - bo ona zapalona miłośniczka zwierzaczków. Ostatnio wszystkie swoje maskotki zwierzęce ponazywała różnymi imionami i mi co i raz powtarza, który jak ma na imię bym nie zapomniała...
Oczywiście jest już kotek Filemon...
Oj, to pewnie troche do spamiętania jest
Chyba jakieś chorubsko zaczyna się na mnie czaić, a poza tym jestem chyba przemęczona...Może po nowym roku będzie lepiej...mam nadzieję:)
Tak na koniec roku to nie dobrze chorować kochana - życzę by to choróbsko ominęło Ciebie a NOWY ROK był lepszy od tego Starego !!!
Oby, Grażynko!
30 grudnia 2010 11:42 | ID: 364963
Ślubnemu zdjęli gips!!! Szczęśliwy jak świnka w deszcz... Ja się mozolę znów nad opisami bibliograficznymi ale i tak coś mi tam śpiewa w duszy, a ponieważ w budynku nie ma nikogo to daje upust temu co tam we mnie gra i wycinam tu kolędy na bez mała cały głos!!!
30 grudnia 2010 11:56 | ID: 364979
Ślubnemu zdjęli gips!!! Szczęśliwy jak świnka w deszcz... Ja się mozolę znów nad opisami bibliograficznymi ale i tak coś mi tam śpiewa w duszy, a ponieważ w budynku nie ma nikogo to daje upust temu co tam we mnie gra i wycinam tu kolędy na bez mała cały głos!!!
Dobre wieści JAGIENKO piszesz
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.