Czasami kłopoty, dolegliwości nawarstawiają się, nadchodzi okres zawieszenia, niemocy i spadku formy. Wierzę, że czasami siłą woli i jakimiś małymi trikami można wyjśc na prostą. Można pokonac niemoc!
Znacie jakieś sposoby na wyjście z zawieszenia?
5 lutego 2012 12:24 | ID: 740034
Ta niemoc jest najgorsza i ja w tej niemocy trwam, trudno komuś coś doradzić Poprostu czekać
5 lutego 2012 13:51 | ID: 740088
Nie mam pojęcia.
5 lutego 2012 14:03 | ID: 740096
Ja mialam podobnie nic mi się nie chcialo nawet nie sprzątałam w domu jedyne co robiłam to tylko jeździłam z dziećmi na rehabilitacje i wizyty kontrolne. Pewnego dnia pojawiły się u mnie w domu wolontariuszki teraz nazywam jej swoimi Aniołami to one mi pomogły i w dalszym ciągu pomagają zmieniły w moim życiu doslownie wszystko nawet wystrój w mieszkaniu teraz kiedy zaczynam zapadać się w sobie mam moje dziewczyny które zawsze sa w gotowości. A okres jesiennozimowy niestety sprzyja takim zapadaniom się w sobie. Mogę polecić wyjście do fryzjera czy nawet wykupienie karnetu na siłownie co wzmocni troszkę psychicznie i będzie zacheta do zmiany a dziecko lub dzieci w tym czasie pozostawić pod opieką kogoś innego bądź same zwyczajne spacery.
5 lutego 2012 14:35 | ID: 740107
Dobrym sposobem jest rozmawianie z ludzmi a także pisanie o swoich problemach na Familie...
5 lutego 2012 15:38 | ID: 740153
Skąd ja to znam... Nagorsza jest własnie ta niemoc:((( Ciężko ją przezwyciężyć, ale starajmy się, warto robić coś, aby zmienić taki stan!!!!
5 lutego 2012 16:19 | ID: 740166
Dobrym sposobem jest rozmawianie z ludzmi a także pisanie o swoich problemach na Familie...
Ot - dobry pomysł :)
5 lutego 2012 16:50 | ID: 740187
Przede wszystkim uwierzyć, ze się uda. Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu! I zmotywować się: odpowiedzieć sobie na pytania, dlaczego warto wziać się w garść? co chcę osiągnąć? co dobrego mi to może przynieść?
5 lutego 2012 17:08 | ID: 740205
W końcu jednak każdy dochodzi do siebie.....
5 lutego 2012 18:45 | ID: 740286
Ja w momentach przejsciowych po prostu doprowadzam sie do stanu, kiedy nie moge wytrzymac sama ze soba i nastepnego dnia siadam i mowie:"Dosc, bo juz sama z soba nie moge wytrzymac. czas sie wziac w garsc i dzialac." Mi taka mobilizacja pomaga. A dwa slucham muzyki z pozytywnymi wibracjami, nie te dolujace o milosci tylko te radosne i swiat wydaje sie lepszy. Pomaga mi te wyrzucenie z siebie problemow ale to musi mi sie prozadnie ulac bo tak nie lubie mowic o swoich problemach.
A mam tez postanowienie noworoczne mniej marudzic, narzekac a wiecej dzialac i sie cieszyc. Na pewno beda dni kiedy bedzie ciezko ale jestemsy tylko ludzmi:).
5 lutego 2012 18:47 | ID: 740287
w takich momentach wręcz zmuszam się do pozytywnego myślenia i z czasem daję sobie radę ...
6 lutego 2012 05:17 | ID: 740482
Nie moc to jest najgorsza sprawa.
Ale ja wychodze z zalozenia, ze nawet po najgorszej burzy musi wyjsc slonce.
Jak to zrobic? Ola dobrze napisała, połowa sukcesu to pozytywne nastawienie.
Rozmowy to bardzo wazne. Wygadac sie komus i od raz lzej.
I samozaparcie. Z tym najtrudniej, ale jak czlowiek chce to potrafi.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.