Czy jesteście adorowane przez swojego partnera/męża czy raczej romantyzm w zwiazku skończył się po przysłowiowym założeniu obrączki? W jaki sposób objawia się ta adoracja?
Czy lubicie być adorowane przez mężczyzn innych niż Wasz partner/mąż?
5 lipca 2011 09:20 | ID: 579460
Ja byłam, ale teraz przechodzimy kryzys. W tym akurat związku adorowania jest mało. W poprzednim było za dużo, aż mdliło, a jeszcze wcześniej mialam związek, w którym partner mi zarzucał, że jestem za mało romantyczna. Cóż, wolę się pośmiać niż wzdychać.
5 lipca 2011 09:30 | ID: 579470
Adorowanie u nas narasta falami;) Generalnie chyba mi nie zależy by płatki róż sypał mi pod stopy....Wolę jak mi pomaga na codzień. To jest dla mnie największa adoracja:)
5 lipca 2011 09:31 | ID: 579472
Masz rację Isabelle, to więcej znaczy niż czułe słówka i takie tam. Adoracja jest miła, ale cóż nam po adoracji, jeśli nie będzie codziennej współpracy i partnerstwa.
5 lipca 2011 09:35 | ID: 579475
Mój mąż też bardziej wyraża się w codziennej pomocy niż w jakiś spektakularnych romantycznych porywach. Doceniam to bardzo, choć przydałby się jakiś element zaskoczenia... Nie mam jednak pretensji, bo wiem, za kogo wychodziłam za mąż :))
5 lipca 2011 09:36 | ID: 579477
Ja też wolę faceta stojącego obiema nogami na ziemi niż romantyka. A zaskoczenie działa w sumie w obie strony, więc zawsze można komuś zrobić niespodziankę i później oczekiwać rewanżu. Facet też czasem potrzebuje widzieć, że kobieta o niego zabiega, nie tylko kobietki takie są.
5 lipca 2011 09:38 | ID: 579481
Oczywiście robimy sobie niespodzianki:) Bez nich byłoby nudno;) Obydwoje je lubimy:)
5 lipca 2011 09:41 | ID: 579484
Dostawałam kwiaty i prezenty, ale nic nie sprawiło mi większej niespodzianki jak brudasek posprzątał specjalnie na moje przyjście na błysk! To było naprawdę miłe, bo iść i kupić kwiatek to nic wielkiego, ale przemóc się i zrobić coś, co przychodzi tak ciężko na ogół, to jest wyczyn i to specjalnie dla mnie. Takie starania doceniam bardzo.
5 lipca 2011 09:56 | ID: 579492
U nas mimo, że jesteśmy prawie 5 lat po ślubie i znamy się jak łyse konie, bo od piaskownicy:) adoracja na szczęście nadal jest:)
Objawia się to różnie: poprzez miłosne sms-y wysyłane przez męża z pracy, drobne upominki bez okazji, miłe gesty... Nie są to jakieś wielkie romantyczne czyny, ale codzienne gesty sprawiające nam obojgu przyjemność:)
5 lipca 2011 10:15 | ID: 579511
Takie przesadne adorowanie zawsze mnie denerwowało. Moja połóweczka, takimi drobiazgami z życia codziennego potwierdza ciągle że mnie kocha i daje poczucie bezpieczeństwa. Ja natomiast lubię tak z zaskoczenia podkradać buziaki, czasami bywa smiesznie bo jak się zawstydzi w towarzystwie to się odruchowo
wyciera... jak dziecko
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.