Jej postępowanie szybko stało się jednym z najlepszych przykładów działania na rzecz społeczności lokalnej. Reid postanowiła bowiem „ogarnąć” parę najbliższych ulic i podwozić kobiety wracające samotnie do domu. Był to jej sposób na odreagowanie własnej traumy. Początkowo „serwis” działał tylko na Brooklynie w sobotnie wieczory i noce, później rozrósł się w prężnie działającą fundację. - Dostaję zewsząd sygnały, że ludzie chcieliby utworzyć podobny ruch w innych miastach na świecie – cieszy się założycielka.
Jej Fundacja nazywa się RightRides („WłasciwaJazda”) i prężnie się rozwija od momentu, w którym sieć wypożyczalni samochodów Zipcar podarowała zdeterminowanej Orai dostęp do swoich aut. Wolontariusze RR są na zawołanie kobiet dzwoniących z trzynastu rożnych dzielnic Nowego Jorku – po około 10 minutach w godzinach 23:59-3:00 pojawia się pod naszymi drzwiami taksówka z dwojgiem kierowców, z których co najmniej jedna osoba jest kobietą. „Niestety, często okazywało się, ze kobiety były molestowane nawet przez taksówkarzy odwożących je w nocy do domu” – wspomina Oraia. Serwis jest też otwarty dla szczególnie zagrożonych osób transgenderowych.
Pani Prezes przyznaje, ze na specjalny numer centrali RR dzwoniły też osoby, które dostały się do domu, ale boja się przejść np. przez tłum bawiących się na ulicy, hałaśliwych mężczyzn. W takim wypadku również można wezwać pomocniczkę, która – dojeżdżając na już na rowerze – doprowadzi nas pod drzwi domu. „Większość naszych wolontariuszy to osoby, którym RR kiedyś pomogło” – cieszy się Reid, która w międzyczasie konsultowała i komentowała niezliczone sprawy dotyczące zachowania bezpieczeństwa na ulicach i w transporcie publicznym Nowego Jorku. A udokumentowanych przypadków bezpiecznej jazdy z Oraią jest już ponad cztery tysiące. Pomogło jej w tym 150 wolontariuszy. Przypominając o tym, Reid mówi, że każdy może cos zmienić w swoim środowisku, jeśli tylko mocno chce. Ona w efekcie własnej tragedii zaczęła pomagać ludziom, a na jej apel o większe bezpieczeństwo na ulicach odpowiadają tez inni. Choćby serwis Hollaback, który można ściągnąć na komórkę i dokumentować za jego pomocą przypadki napaści czy molestowania. W tym wypadku wystarczy jedno kliknięcie.
Zaskoczona jestem postawa tej kobiety, ale wielki szacunek za to co zrobiła... :)
A Wy , co myslicie?
Tak mysle, ze u nas raczej taksówkarze sporadycznie sie zachowuja w taki sposob... Rzadko sie zdarza, ze pomoga w potrzebie, bo co pewnie jest zrozumiałe- boja sie..