To pytanie bardziej do stomatologa dzieciecego, do eksperta - jednak z własnego doświadczenia wiem, ze żelazo niszczy szkliwo?
Czy warto poświęcać jedno dla drugiego?
Napiszę tak, moje najstarsze dzieciątko S. miała taki problemik - nienawidzi stomatologa do dziś - ząbki czarne miała do 7 roku zycia czyli zmiany z mlecznych na stałe. Cierpienie dziecka - dotyczące obnażenia miazgi w tym wypadku, nocne wizyty (płatne) u stomatologa - to już za mną - czy aby na pewno?
Własnie Uleńka dostała "żelazo" będą wychodzić jej ząbki - niepokoję się. NIe wiem jak postąpić - moje słowa.
Co jest tak naprawdę ważniejsze?
czy wy też mieliście podobne dylematy?