Nie bez powodu wspomniałem powojenną Historyję Polski :) w skrócie.
Pokazałem od czego zaczynaliśmy (ruiny i zgliszcza spalonych wsi i miast , o przemyśle nie wspomnę ) , a co osiągneliśmy po 35 latach (1945-1980r.) ciężkiej pracy i licznych poświęceń dla Ojczyzny ( i własnej kieszeni też - wcale temu nie przeczę) . Pracowaliśmy w deszczu na mrozie i przy słonecznym upale bo tak było trzeba . Pracowaliśmy dla lepszego jutra mając nadzieję że nas kiedyś ktoś doceni. Cieszyliśmy się świętami Kościelnymi , ale też i 1-szym Maja i 22-gim lipca a i sobotnim krótszym dniem pracy co zwiastował wioskową zabawę a w miastach dancingi. Ktoś mówi o biedzie wtedy ? ......No to wyobrażny sobie na moment życie "za komuny" w Polsce .
Wynagrodzenie podstawowe w Polsce za komuny" to pikuś!
Były dodatki : szkodliwe ( w tym mleko) , deputaty , diety za pracę w terenie przekraczającą 12 godzin , rozłąkowe- za pracę w delegacji , ryczałt za spanie jeśli nie korzystaliśmy w nocy z hotelu , posiłki za pracę ponad 12 godzin nawet na miejscu zamieszkania , zimne napoje w okresie gorączki , ciepłe posiłki w zimie . ...i to miał zapewnione każdy pracujący który spełniał warunki.
Kiedy zarabiało się 2 000 zł na rękę ( nie obchodziły mnie podatki bo to zakłady pracy je odprowadzały za mnie) , otrzymywałem w zimie 12 zł dziennie na zupę z "wkładką " ( X 25 dni = dodatkowe 300 zł) , ryczałt za spanie to 70 zł za noc , posiłek po 12 godzinach pracy w delegacji tzw ; dieta 45 zł , + szkodliwe , + rozłąkowe ...wychodziła druga pensja.
Ktoś teraz napisze :....aaaaa! to dlatego "komuna" padła bo wyśta Ją okradlły ! (styl pisania jest zamierzony i celowy).
Otóż nie! Nam się to należało jak koniowi obrok do koryta! Nie każdy musiał pracować ciężko . Można było też i poudawać że się pracuje i w ciepełku zarobić gołe 1200 zł. ( Naprzykład w okienku na Poczcie , w biurze GS-u , na PKP - (ale za to mieli 30 darmowych blankietów na bilety bez limitu kilometrów i dodatkowo zniżkowe legitymację cała rodzina na 50 cenę biletu) , zniżki na bilety PKP miało też szkolnictwo - nawet panie ze stołówki i pralni .
Mimo pozorów kraj został odbudowany , pobudowano nowe szkoły , powstały nowe zakłady pracy , można powiedzieć byliśmy "potęgą " całą mordą . Nasze statki pływały po wszystkich morzach i oceanach . Mieliśmy flotę dużych statków rybackich łowiące na oceanach . Co mamy dzisiaj ? kilka przestarzałych małych kutrów rybackich łowiących szprotki na tej balii Bałtykiem zwanej. W konserwie nazwaniej szumnie rybną znajdujemy bryję w postaci ryżu zmieszanego z papryką, keczupem i jakimiś okrawkamii udającym rybę . Gdzie jest teraz ta Polska Flota Handlowa ? otóż jej już nie ma! Nie ma hut ! Nie ma przemysłu Polskiego okrętowego, Nie ma stoczni Polskich ( tylko martwe stoczniowe żurawie) , Nie ma transportu kolejowego (to co pozostało po nim to fikcja i żenada) po którym pozostało tylko "Pendolino" . Ono jest według głów Państwa najważniejsze! Jeszcze trochę i nie będzie i dróg:)
Mamy autostrady! Aaaa! tylko że one moi kochani pomimo że są wybudowane za Państwowe (czyli nasze pieniądze) i za Nasze są utrzymywane są płatne ..ot! taki psikus ! Ale największy "psikus" był dla mnie wtedy gdy na pogrzebie tak niedawno zmarłego magnata przemysłowego usłyszałem że autostrada z Warszawy do granicy z Niemcami prowadząca dalej do Berlina była wybudowana przez Niego.. No już gorszej bzdury nie mogłem usłyszeć , a jednak..
No ale wracam do tematu ( niechcem! - ale muszem ..bo mnie dziewczyny za to rozpisywanie się w tematachkiedyś łeb urwą :) ) ....No więc myślę że z tych wszystkich obietnic g....no będzie , no bo niby z czego . Już nie ma co przehandlować ...uj!! no tak! zostaly jeszcze lasy (zapomniałem - ale Oni nie ! a apetyt mają olbrzymi) .
Pamiętajta! to co się teraz buduje to już nie Nasze a prywatne...i to jest duża różnica.
A do splaty pozostanie nam i naszym następcą do spłacenia olbrzymi dług!. Chyba że sprzedadzą nas jako galerników