Może ktoś coś u Was słyszał o jakiejś chorobie ptactwa domowego ???
Miałam smutny tydzień ! Może dla niektorych wyda się to śmieszne ,ale ...
W maju i w czerwcu wylęgły mi się kurczki . Wszystkiego dobytku zrobiło się w pdwórku 22 sztuki -niezła gromadka więc pochować do jesieni i na zimę jak znalazł w zamrażarce :)
Jednak wszystko co było z Naszego lęgu padło w ciągu trzech dni :(
Byłam i u weterynarza ,wykupiłam leki ,odżywiane tylko swoim jedzeniem z małą ilością specjalnych pasz dla małego drobiu ... Nic nie zostało :(
W środę pojechałam do lekarza z żywym chorym kurczakiem i z jednym padniętym by uczynił sekcję ,która nic nie wykazała !!! Z wtorku na środę padły cztery kurczaki , w środę rano 2 ,do południa padło 6 i sie uspokoiło . W nocy ze środy na czwartek było okej ! W czwartek rano padły 4,wieczorem 2,w piątek 2 , i dziś ostatnie 2 :(
Może ktoś słyszał o jakiejś chorobie ptactwa domowego ,w której to kurczak robi się nasowiały ,siada ,zamyka oczy i nawet nie reaguje na bodźce dotykowe i za jakiś czas pada ???
Sąsiadce wykańcza w ten sposób indyki ?? Czy to jakiś wirus powietrzny ??
Jeśli były by to bakterie i drobnoustroje to zadziałałby antybiotyk ,który im podałam ale niestety nic nie pomógł?
Może wiecie coś o jakimś wirusie ???