Bezdomni są wśród nas, ale.. czy my ich zauważamy? Czy są sytuacje, że pomagamy takiej osobie, chociaż w taki sposób, że kupimy im bułki, chleb i cos do picia? Czy w Waszych miastach jest dużo bezdomnych?
14 kwietnia 2015 10:26 | ID: 1213041
Raz miałam taką sytuację, gdzie pod sklepem Pan mnie zapytał czy kupiłabym mu chleb. Akurat miałam zły dzień, spytałam czy na pewno to ma być chleb, odpowiedział ze łzami w oczach, że tak, to mu wystarczy. Rozczulił mnie... Kupiłam chleb i kilka innych produktów. Gdy dałam mu siatkę pełną zakupów - pękł. Popłakał się. Chwilę rozmawialiśmy; o tym, że jest alkoholikiem, że stracił dom, rodzinę. Że probował się zabić, ale nawet to mu nie wyszło... Zrobiło mi się go tak strasznie żal.
Z tego co wiem, nie którym bezdomnym to odpowiada, to ich sposób na życie... Brak zmarwień o pieniądze czy dom. Raz słyszałam na Dworcu Centralnym rozmowę dwóch bezdomnych: "I jak tam Heniu?" "Dobrze! Herbatkę już wypiłem!". Godzina 7 rano. Cóż. Jesteś kowalem swojego losu...
14 kwietnia 2015 10:48 | ID: 1213052
14 kwietnia 2015 10:51 | ID: 1213053
Nie da się ich nie zauważyć... U nas jest jeden Pan, którego widać od lat na naszych ulicach, pod sklepami itp. ale z tego co mi wiadomo to on tak chce, już nie raz chciano mu pomóc ale on odmawia...
Szkoda człowieka...
14 kwietnia 2015 10:55 | ID: 1213056
Jakiś sposób na życie.. ale co innego latem jak jest ciepło a co innego zimą.. Pomocy nie chcą, duzo do szczęścia im nie potrzeba..
14 kwietnia 2015 12:58 | ID: 1213127
Mam bardzo mieszne uczucia co do bezdomnych i potrzebujących inaczej.Uważam, ze 1/3 z nich jest bezdomna na własnę życzenie i jest to ich sposób na życie.Mam często kłopot z wyłonieniem tych naprawdę potrzebujących.Zazwyczaj proszacym daję złotówkę - glodny kupi bułkę a czysty pijaczek powie dziękuję, znany menel nie dostaje nic.
14 kwietnia 2015 18:52 | ID: 1213210
Mam bardzo mieszne uczucia co do bezdomnych i potrzebujących inaczej.
Ja nie mam mieszanych uczuć, tylko bardzo precyzyjnie określone i mówią mi one, że bezdomni żyją tak, jak sobie na to zapracowali, w myśl ludowego przysłowia, które brzmi następująco: jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Bezdomność to jest świadomy wybór...
Od kilku lat pomagam schronisku dla psów, bo one nie miały żadnego wyboru, dla bezdomnych ludzi nie mam nawet odrobiny współczucia...
14 kwietnia 2015 20:59 | ID: 1213232
Ja bardzo często spotykam bezdomnych proszących o parę groszy. Kilka razy kupiłam coś do jedzenia osobie która o to prosiła ale jeżeli ktoś chce tylko pieniądze to nie daję. Kilka lat temu przed świętami przyszła po prośbie kobieta przedstawiła się , powiedziała że jest matką 4 dzieci i nie ma pracy, miała nawet legitymacje z urzędu pracy z pieczątkami że regularnie się tam pojawia i prosiła o coś do jedzenia ( powiedziałą że nawet ziemniaki z obiadu ją ucieszą) dałam jej całą reklamówkę jedzenia typu mąka, cukier,kawa itd. a ona chciała mnie w ręce pocałować. W tym wypadku wiem że bardzo tego potrzebowała.
Co do waszych opinii że bezdomnym jest się na własne życzenie to nie zawsze tak jest i nie można kazdego tak oceniać. Moja koleżanka ponad 2 lata temu cieszyła się że razem z rodziną spędzi święta, kupiła piękny obrus, przygotowała ciasta itd a w drugi dzien świąt w nocy spłonął jej dom, im nic się nie stało poza oparzeniami ale od 2 lat walcz z ubezpieczycielem o odszkodowanie i mieszka z dziećmi u życzliwch ludzi nie mając pieniądzy na wynajem mieszkania. W ciągu godziny stała się bezdomna- miała tylko to co na sobie a reszta albo spłonełą albo straż pożarna zalała wodą. Więc ja staram się pochopnie nie oceniać ludzi i proszę Boga o to ab nigdy nie być bez dachu nad głową i jedzenia.
14 kwietnia 2015 21:09 | ID: 1213234
Nie daję pieniązków takim osobom.Chleb bułki, czy wędlinę mogę kupić, Ale kasy nie daję.
14 kwietnia 2015 21:23 | ID: 1213245
Ja bardzo często spotykam bezdomnych proszących o parę groszy. Kilka razy kupiłam coś do jedzenia osobie która o to prosiła ale jeżeli ktoś chce tylko pieniądze to nie daję. Kilka lat temu przed świętami przyszła po prośbie kobieta przedstawiła się , powiedziała że jest matką 4 dzieci i nie ma pracy, miała nawet legitymacje z urzędu pracy z pieczątkami że regularnie się tam pojawia i prosiła o coś do jedzenia ( powiedziałą że nawet ziemniaki z obiadu ją ucieszą) dałam jej całą reklamówkę jedzenia typu mąka, cukier,kawa itd. a ona chciała mnie w ręce pocałować. W tym wypadku wiem że bardzo tego potrzebowała.
Co do waszych opinii że bezdomnym jest się na własne życzenie to nie zawsze tak jest i nie można kazdego tak oceniać. Moja koleżanka ponad 2 lata temu cieszyła się że razem z rodziną spędzi święta, kupiła piękny obrus, przygotowała ciasta itd a w drugi dzien świąt w nocy spłonął jej dom, im nic się nie stało poza oparzeniami ale od 2 lat walcz z ubezpieczycielem o odszkodowanie i mieszka z dziećmi u życzliwch ludzi nie mając pieniądzy na wynajem mieszkania. W ciągu godziny stała się bezdomna- miała tylko to co na sobie a reszta albo spłonełą albo straż pożarna zalała wodą. Więc ja staram się pochopnie nie oceniać ludzi i proszę Boga o to ab nigdy nie być bez dachu nad głową i jedzenia.
Różnie to w ludzkim życiu bywa..Może czasem warto okazać serce.. choć czasem mogą cię perfidnie wykorzystać.. a czasem drugi człowiek bardzo tej pomocy potrzebuje..
14 kwietnia 2015 23:34 | ID: 1213284
Coraz mniej bezdomnych w naszym mieście,ale zawsze jak ich spotkałam to dałam parę złotych,albo fajkiem poczęstowałam.Brat mojego taty był bezdomny-sam sobie na to miano zapracował,miał rodzinę,ale wybrał "wolność"mój tata go woził na odwyk,na zaszycie się,a On swoje,zmarł w piwnicy.
15 kwietnia 2015 15:46 | ID: 1213472
Co do waszych opinii że bezdomnym jest się na własne życzenie to nie zawsze tak jest i nie można kazdego tak oceniać. Moja koleżanka ponad 2 lata temu cieszyła się że razem z rodziną spędzi święta, kupiła piękny obrus, przygotowała ciasta itd a w drugi dzien świąt w nocy spłonął jej dom, im nic się nie stało poza oparzeniami ale od 2 lat walcz z ubezpieczycielem o odszkodowanie i mieszka z dziećmi u życzliwch ludzi nie mając pieniądzy na wynajem mieszkania. W ciągu godziny stała się bezdomna- miała tylko to co na sobie a reszta albo spłonełą albo straż pożarna zalała wodą.
Nie o takiej bezdomności tutaj rozmawiamy, tylko o byciu bezdomnym z wyboru. Twoja znajoma jednak gdzieś mieszka i walczy o to, żeby dostać odszkodowanie i wrócić do normalności.
Bezdomni o jakich ja myślę, to ci, dla których jedynym celem życia jest alkohol...
15 kwietnia 2015 16:39 | ID: 1213478
Co do waszych opinii że bezdomnym jest się na własne życzenie to nie zawsze tak jest i nie można kazdego tak oceniać. Moja koleżanka ponad 2 lata temu cieszyła się że razem z rodziną spędzi święta, kupiła piękny obrus, przygotowała ciasta itd a w drugi dzien świąt w nocy spłonął jej dom, im nic się nie stało poza oparzeniami ale od 2 lat walcz z ubezpieczycielem o odszkodowanie i mieszka z dziećmi u życzliwch ludzi nie mając pieniądzy na wynajem mieszkania. W ciągu godziny stała się bezdomna- miała tylko to co na sobie a reszta albo spłonełą albo straż pożarna zalała wodą.
Nie o takiej bezdomności tutaj rozmawiamy, tylko o byciu bezdomnym z wyboru. Twoja znajoma jednak gdzieś mieszka i walczy o to, żeby dostać odszkodowanie i wrócić do normalności.
Bezdomni o jakich ja myślę, to ci, dla których jedynym celem życia jest alkohol...
problem jest taki, że na pierwszy rzut oka nie jesteś w stanie rozpoznać z jaką bezdomnością wg Twojej kategoryzacji mamy do czynienia. Trzebaby było dłużej porozmawiać z taką osobą o tym co sprawiło, że została na ulicy - ale kto ma na to czas i chęci?
Kiedyś piłam wino z bezdomnymi na dworcu centralnym w Warszawie- była noc, czekałam na pociąg z kolegą, mielismy 2 butle wina... podeszlismy do grupki bezdomnych- jedna butelka dla nas, druga dla nich i tak nam na rozmowie minęła chyba godzina - historie tych ludzi naprawdę łamią serca.
15 kwietnia 2015 16:45 | ID: 1213483
Każdy człowiek jeśli zdarzy mu się nieszczęscie losowe i zostanie bezdomnym stara się działać aby znów ten dom odzyskać. Tak się dzieje jeśli jego wyborem jest pragnienie i potrzeba posiadania domu w sensie fizycznym i rodzinnym.
Ale jeśli woli zmieniać miejsce swojego pobytu i neguje wartości rodzinne , to zawsze pozostanie bezdomnym.
A przyjdzie czas gdy jego domem zostanią śmietniki i szałasy za miastem. Jeśli jeszcze do tego dojdzie alkohol i towarzystwo z pod "chmurki", to nikt nie namówi takiego bezdomnego do zmiany życia.
Każdy jest kowalem swojego losu i zyje tak jak chce. Mnie nikt nie zmusi aby postępować ze swoimi bliskimi tak aby zostać bezdomną.
A mam w swoim otoczeniu takiego mężczyznę, który całe życie usilnie nad tym pracował aby wszyscy odwrócili się od niego. I teraz został sam jak palec i już ma jeden krok do bezdomności. A nie chce zmienić swoich przyzwyczajeń i zachowań. To inni mają dostosować się do jego wymagań. On nie musi, bo nie chce.
Dlaczego cały świat ma mu pomagać? Bo jest bezdomnym? Nie musiało tak się stać i nie musi. To jest wybór ludzi, którzy "nie mają domu". Zawsze można dom odnaleźć , ale trzeba chcieć.
15 kwietnia 2015 17:34 | ID: 1213487
problem jest taki, że na pierwszy rzut oka nie jesteś w stanie rozpoznać z jaką bezdomnością wg Twojej kategoryzacji mamy do czynienia.
Można to bez problemu rozpoznać. Trzeba tylko wykorzystać własny zmysł węchu i wystarczy zrobić to nawet z daleka...
15 kwietnia 2015 22:32 | ID: 1213542
oczywiście też mogę kupić produkty -pieniędzy nie oferuję i nie rozdaję !!!
15 kwietnia 2015 22:35 | ID: 1213543
Coraz mniej bezdomnych w naszym mieście,ale zawsze jak ich spotkałam to dałam parę złotych,albo fajkiem poczęstowałam.Brat mojego taty był bezdomny-sam sobie na to miano zapracował,miał rodzinę,ale wybrał "wolność"mój tata go woził na odwyk,na zaszycie się,a On swoje,zmarł w piwnicy.
właśnie tak zazwyczaj kończy się ich los ... człowiek chce jak najlepiej ,a On wie co ma wybrać ... ja w bliskiej rodzinie miałam też takie zdarzenie ... na własne życzenie i z własnej słabej woli skończyli jak skończyli kiepsko...
16 kwietnia 2015 22:55 | ID: 1213802
problem jest taki, że na pierwszy rzut oka nie jesteś w stanie rozpoznać z jaką bezdomnością wg Twojej kategoryzacji mamy do czynienia.
Można to bez problemu rozpoznać. Trzeba tylko wykorzystać własny zmysł węchu i wystarczy zrobić to nawet z daleka...
to nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować tego zmysłu ;-) ja niestety go nie mam.
17 kwietnia 2015 21:06 | ID: 1214084
Zgadzam się z Wami że jeżeli ktoś pije , nie sznuje tego co ma to prędzej czy później wyląduje na ulicy ale jest też wielu bezdomnych którzy nie mają dachu nad głową z innych powodów lub może kiedyś się pogubili i nie bło w ich otoczeniu nikogo kto podałby im rękę.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.