Angelina Jolie prócz piersi usunęła również jajniki! - Forum

Ja również mam odkryty zmutowany gen, odpowiedzialny za rozwój raka piersi i jajników. Moja mama walczyła z nim 5 lat, niestety przegrała w wieku 43 lat. Ja jestem pod kontrolą lekarzy z onkologii już długi czas, ale do dziś nie mam odwagi i nie ma co ukrywać również środków finansowych, by zdecydować się na taki ruch jak Angelina. Lekarze obiecują walkę, gdy tylko uchwycą rozwijające się komórki... ale czy jesteśmy w stanie przewidzieć, czy wybrana przez lekarza metoda leczenia, czy też konkretna chemia - których jest wiele, będzie skuteczna? Jak na nią zareaguje nasz organizm, który jest tak indywidualny? Nikt nie daje gwarancji, ale walczyć trzeba, do końca, by końca nie było...

Uważam, że każda metoda robiąca krok naprzód jest dobra - dla każdego inna.  Byle tylko nie być biernym i nie czekać. A profilaktyka - przede wszystkim!

Najważniejsza jest profilaktyka.

Rozumiem Angelinę, ma rodzinę, ma dla kogo żyć, nie będzie już miała więcej dzieci, ale usuwać wszystkie organy, które potencjalnie mogą być źródłem nowotworu to można by było usunąć wszystko. W ten sposób przecież nie uniknie np. raka skóry czy kości. Wiem co znaczy nowotwór, bo swoje przeżyłam. W moim przypadku nie było wcześniej zupełnie żadnych objawów i nikt nawet by nie pomyślał, że może coś być nie tak. Dlatego trzeba przede wszystkim się badać, ale nie przesadzać z tego typu "zapobieganiem" chorobom.

Podziwiam ją! Jako kobietę, która wciąż próbuje nowych rzeczy. Nie poddaje się i dąży do pełni szczęścia.

Jest niesamowita!

jeżeli zdobyła się na taką odwagę tzn. że prawie na pewno zachorowałaby na raka. jeżeli w jej rodzinie zdarzały się takie przypadki to ona także jest w grupie podwyzszonego ryzyka. Na pewno wykonywała szereg badań, które potwierdziły to u niej. Po prostu chciała uniknąć tego, straciła swoją mamę w młodym wieku i nie chce, aby jej dzieci doświadczyły tego.

Ja jestem pod wrażeniem, że zdobya się na taki krok, to było na pewno bardzo trudne dla niej

"Ciekawe, czy Angelina Jolie wie, że istnieje też rak mózgu... I pytanie, kiedy jej mąż wyrazi radość, że w celu wiecznego życia żona prewencyjnie dokonała amputacji mózgu?" - napisał na Twitterze Tomasz Terlikowski. Skomentował w ten sposób decyzję słynnej aktorki o usunięciu jajników.

Co za durny komentarz!

jej ciało- jej decyzja

No cóż, widać tu najlepiej, że jest kobieca i jest męska logika i że nie są to tożsame logiki. Moim zdaniem Terlikowski miał rację, gdyż myśląc tak jak to robi A. Jolie można sobie po kolei powycinać wszystkie organy, z mózgiem włącznie. Z resztą uważam, że mózg tej Pani już został zaatakowany...

Jej ciało= Jej sprawa. I nikomu nic do tego- Panu Terlikowskiemu już podziękujemy za Jego wypowiedzi.

Tym komentarzem pan Terlikowski pokazał, że to z jego mózgiem jest coś nie tak, serca nie ma już od dawna ...

Nie widzę nic dziwnego w tym, że kobieta chce się uchronić przed śmiercią, a swoje dzieci przed samotnością. To jej ciało. Nikogo nie krzywdzi. Kobiecość to nie tylko piersi i jajniki. Tak widzi swoją rolę matki - chce ochronić dzieci przez złymi doświadczeniami, w tym przez doświadczeniem utraty mamy.

A jeśli chodzi o komentarz pana Terlikowskiego... No cóż jeśli tak wygląda jego chrześcijańskie zrozumienie dla drugiego człowieka, to szczerze współczuję. Mam wrażenie, że jego poglądy coraz bardziej podszyte są pychą.

No proszę Cię....Angelina Jolie ma kilkoro dzieci, musi myslec o przyszłości. Terlikowski jest niepoważny, ona ma zagrożenie rakiem w konkretnych sytuacjach. Niech sam sobie amputuje tę resztę mógzu, która mu została. Autorytety medyczne podziwiają i pochwalają fakt jej odwagi, a taki Terlikowski będzie wciskał kity ślepemu narodowi? W imię czego? Boga? Nie sądzę!

To, że "autorytety medyczne" coś chwalą powinno u rozsądnych ludzi budzić największa czujność, gdyż te tzw. "autorytety medyczne" od lat myslą tylko o kasie, naturalnie własnej kasie, którą mogą na pacjencie zarobić i przykład takiej Jolie jest dla nich najlepszą reklamą dla kolejnych operacji, które wykonają kolejnym pacjentkom i zarobią sobie na następne BMW.

Natomiast wycięcie piersi i jajników w niczym jej nie uchroni, gdyż gen, który ponoć posiada, może spowodować również raka jelita, trzustki, żołądka, płuc i wielu innych organów, w tym i mózgu oczywiście.

 Jeżeli więc chce ochronić siebie i dzieci, to powinna sobie odpowiednio zbilansować dietę i doprowadzić do porządku swój organizm, bo jest już dzisiaj tak chuda, że może bez zbytniej charakteryzacji zagrać w filmie o Auschwitz, czym ma się więc ten jej wychudzony organizm bronić przed intruzem w postaci nowotworu?

W Polsce mamy bardzo dobrego fachowca od między innymi bilansowania diety i propagowania zdrowego żywienia o nazwisku Jerzy Zięba, który na takich metodach jak "profilaktyczne" usuwanie narządów nie zostawia suchej nitki, myślę więc, że w tej Ameryce też są tacy fachowcy i Pani Jolie mogłaby zacząć od rozmowy z nimi...

Pozdrawiam

Z jedenej strony ją rozumiem ponieważ chciałaby jak najdłużej bć z dziećmi i cieszyć się życiem ale z drugiej strony mam przed oczami przykład żony kuyna której mama również zmarła na nowotwór piersi któr później dął przeżuty na kilka organów. Kuzynka dwa razy do roku poddawała się usg piersi i cytologii, kiedy wykryto u niej niewielkie zmian w piersi bezzwłocznie poddała się biopsji cienkoigłowej która na szczescie niczego nie złego nie wykazała, bardzo skupiła się samokontroli piersi a niestety po kilku latach zupełnie przypadkiem okaząlo się że ma nowotwór tarczycy któr naszczescie udało się zoperować i opanować. Także napewno Angelina zwróciła uwagę na problem nowotworów i profilaktkę i bez wątpienia dużo się teraz mówi o tym co jesteśmy w stanie zrobić ab uchronić się przed nowotworem.