U nas najczęście wszystkie przychodnie pracują normalnie.
A jeśli chodzi o służbę zdrowia to powiem tak - skoro ponad 70% procent przychodni podpisało umowy z NFZ to chyba te warunki jakie zostały zaproponowane przez ministerstwo nie są takie złe. Po drugie słuchając lekarzy, którzy nie zgadzają się na zaproponowane im warunki można zauważyć, że mówią oni o WŁASNYM bezpieczeństwie, a nie pacjentów - nie usłyszałam żadnych konkretów typu: chcemy 150zł, a nie 100 itp. To co oni mówią to same ogólniki.
Mój wniosek:
1. Mają za dobrze (wszak każdy ma prywatny gabinet więc głodować nie będzie)
2. Mają w nosie swoich pacjentów (choć przysięgali co innego)
3. Nie potrafią załatwić spraw z ministerstwem w taki sposób, aby nie cierpieli na tym pacjenci (pacjentów naprawdę nie interesują rozgrywki między ministerstwem, a lekarzami - pacjent chce - mieć dostęp do swojego lekarza