Jako, że poprzedni wątek otwierał się na poprzedniej stronie, bo trochę juz tam napisałyśmy, zapraszam do nowej części naszego ulubionego wąteczku:)))
25 sierpnia 2014 10:39 | ID: 1140860
Witam.
My śniadanko kończymy i zaraz do piekarni po chlebek jedziemy. I oczywiścvie ze starym chlebkiem nad zalew kaczuchy karmić.
Wszystko mnie boli, wczoraj stoczyłam walkę na śmierć i życie normalnie. Boli mnie każdy miesień. Znów miałam nieprzyjemną sytuację z moim psem w roli głównej. W lesie na spacerze spotkałam się z sąsiadem. Tym co nam tak zawsze problemy robi i do wszystkiego policję wzywa (ten sam, co ostatnio Tolek skaleczył jego żonę). Tamten też był z psem - owczarkiem niemieckim. Dobrze, że przynajmniej Tolka na smyczy mialam. Tyle, że i tak przedstawienie zrobiliśmy, bo ledwo bydlaka mojego utrzymałam. W lesie ślisko po deszczu a ja w kaloszkach z plastikową podeszwą. Nie potrafiłam się zaprzeć i gnojka utrzymać. Przewrócił mnie i z "parteru" z nim walczyłam, żeby się uspokoił. Minuta dłużej i bym go puściła, bo już straciłam siły :( A facet też idiota, zamiast jak najszybciiej się oddalić, to stał i obserwował, tak jakby licząc na to, że jednak Tolek zaatakuje jego psa i będzie miał pretekst do kolejnego sądzenia się z nami. Zła jestem na tego mojego psa jak nie wiem co. Dzisiaj na spacer założyłam mu kaganiec - chociaż wiem, jak bardzo tego nie lubi. Szamotał się jak popaprany i przez cały spacer nawet się nie załatwił ale mam to w nosie. Nie wyjdzi ejuż nigdy bez kagańca i kropka!
Powinnaś uważać w twoim stanie to niebezpiecznie Jeżeli wychodzisz zakładaj kaganiec, nie ma zmiłuj Swoją drogą to ten sąsiad kanaliai już!!!!
Od dziś się bez kagańca nie ruszamy. Chociaż nasze spacery to zazwyczaj po lesie są ale jak widać i tam może dojść do niebezpiecznych sytuacji. Pies waży 30 kilo a ja 44. Naprawdę z ledwością nad nim zapanowałam. On ma chyba alergię na tych sąsiadów, nigdy się tak nie zachowywał. Wcześniej w bloku mieszkaliśmy, na spacery wychodziliśmy, z innymi psami się bezproblemowo mijaliśmy. I z małymi i z dużymi. Do weterynarza jak jeździmy, też z innymi psami na poczekalni zawsze czeka. Zawsze był grzeczny i ułożony. Ja to myślę, że to przez to przebywanie w kojcu mu trochę odbijać zaczyna :( W ciągu dnia praktycznie cały czas jest w kojcu, bo w domu mu za gorąco, kręci się, dyszy, sapie i na dwór ciągnie. A niestety posesja jeszcze nieogrodzona i nie może biegać luzem po podwórku :( Trzy razy dziennie wychodzimy na długie spacery i już koło 18tej zawsze wchodzi do domu na noc. Sama nie wiem co mam z tym psem robić już, żeby było dobrze :(
25 sierpnia 2014 11:29 | ID: 1140866
Witam.
My śniadanko kończymy i zaraz do piekarni po chlebek jedziemy. I oczywiścvie ze starym chlebkiem nad zalew kaczuchy karmić.
Wszystko mnie boli, wczoraj stoczyłam walkę na śmierć i życie normalnie. Boli mnie każdy miesień. Znów miałam nieprzyjemną sytuację z moim psem w roli głównej. W lesie na spacerze spotkałam się z sąsiadem. Tym co nam tak zawsze problemy robi i do wszystkiego policję wzywa (ten sam, co ostatnio Tolek skaleczył jego żonę). Tamten też był z psem - owczarkiem niemieckim. Dobrze, że przynajmniej Tolka na smyczy mialam. Tyle, że i tak przedstawienie zrobiliśmy, bo ledwo bydlaka mojego utrzymałam. W lesie ślisko po deszczu a ja w kaloszkach z plastikową podeszwą. Nie potrafiłam się zaprzeć i gnojka utrzymać. Przewrócił mnie i z "parteru" z nim walczyłam, żeby się uspokoił. Minuta dłużej i bym go puściła, bo już straciłam siły :( A facet też idiota, zamiast jak najszybciiej się oddalić, to stał i obserwował, tak jakby licząc na to, że jednak Tolek zaatakuje jego psa i będzie miał pretekst do kolejnego sądzenia się z nami. Zła jestem na tego mojego psa jak nie wiem co. Dzisiaj na spacer założyłam mu kaganiec - chociaż wiem, jak bardzo tego nie lubi. Szamotał się jak popaprany i przez cały spacer nawet się nie załatwił ale mam to w nosie. Nie wyjdzi ejuż nigdy bez kagańca i kropka!
Powinnaś uważać w twoim stanie to niebezpiecznie Jeżeli wychodzisz zakładaj kaganiec, nie ma zmiłuj Swoją drogą to ten sąsiad kanaliai już!!!!
Od dziś się bez kagańca nie ruszamy. Chociaż nasze spacery to zazwyczaj po lesie są ale jak widać i tam może dojść do niebezpiecznych sytuacji. Pies waży 30 kilo a ja 44. Naprawdę z ledwością nad nim zapanowałam. On ma chyba alergię na tych sąsiadów, nigdy się tak nie zachowywał. Wcześniej w bloku mieszkaliśmy, na spacery wychodziliśmy, z innymi psami się bezproblemowo mijaliśmy. I z małymi i z dużymi. Do weterynarza jak jeździmy, też z innymi psami na poczekalni zawsze czeka. Zawsze był grzeczny i ułożony. Ja to myślę, że to przez to przebywanie w kojcu mu trochę odbijać zaczyna :( W ciągu dnia praktycznie cały czas jest w kojcu, bo w domu mu za gorąco, kręci się, dyszy, sapie i na dwór ciągnie. A niestety posesja jeszcze nieogrodzona i nie może biegać luzem po podwórku :( Trzy razy dziennie wychodzimy na długie spacery i już koło 18tej zawsze wchodzi do domu na noc. Sama nie wiem co mam z tym psem robić już, żeby było dobrze :(
Nic nie zrobisz, pies wyczuwa wrednego człowieka na odległość Będzie w kagańcu to i ty będziesz spokojniejsza Kup przy okazji kaganiec dla sąsiada
25 sierpnia 2014 11:33 | ID: 1140867
maz w piatek ma wycinke tego pieprza.
ja pizamie siedze. zbieram sie to na spacer sie przejdziemy poki pogoda
25 sierpnia 2014 12:55 | ID: 1140879
Witam.
My śniadanko kończymy i zaraz do piekarni po chlebek jedziemy. I oczywiścvie ze starym chlebkiem nad zalew kaczuchy karmić.
Wszystko mnie boli, wczoraj stoczyłam walkę na śmierć i życie normalnie. Boli mnie każdy miesień. Znów miałam nieprzyjemną sytuację z moim psem w roli głównej. W lesie na spacerze spotkałam się z sąsiadem. Tym co nam tak zawsze problemy robi i do wszystkiego policję wzywa (ten sam, co ostatnio Tolek skaleczył jego żonę). Tamten też był z psem - owczarkiem niemieckim. Dobrze, że przynajmniej Tolka na smyczy mialam. Tyle, że i tak przedstawienie zrobiliśmy, bo ledwo bydlaka mojego utrzymałam. W lesie ślisko po deszczu a ja w kaloszkach z plastikową podeszwą. Nie potrafiłam się zaprzeć i gnojka utrzymać. Przewrócił mnie i z "parteru" z nim walczyłam, żeby się uspokoił. Minuta dłużej i bym go puściła, bo już straciłam siły :( A facet też idiota, zamiast jak najszybciiej się oddalić, to stał i obserwował, tak jakby licząc na to, że jednak Tolek zaatakuje jego psa i będzie miał pretekst do kolejnego sądzenia się z nami. Zła jestem na tego mojego psa jak nie wiem co. Dzisiaj na spacer założyłam mu kaganiec - chociaż wiem, jak bardzo tego nie lubi. Szamotał się jak popaprany i przez cały spacer nawet się nie załatwił ale mam to w nosie. Nie wyjdzi ejuż nigdy bez kagańca i kropka!
Powinnaś uważać w twoim stanie to niebezpiecznie Jeżeli wychodzisz zakładaj kaganiec, nie ma zmiłuj Swoją drogą to ten sąsiad kanaliai już!!!!
Od dziś się bez kagańca nie ruszamy. Chociaż nasze spacery to zazwyczaj po lesie są ale jak widać i tam może dojść do niebezpiecznych sytuacji. Pies waży 30 kilo a ja 44. Naprawdę z ledwością nad nim zapanowałam. On ma chyba alergię na tych sąsiadów, nigdy się tak nie zachowywał. Wcześniej w bloku mieszkaliśmy, na spacery wychodziliśmy, z innymi psami się bezproblemowo mijaliśmy. I z małymi i z dużymi. Do weterynarza jak jeździmy, też z innymi psami na poczekalni zawsze czeka. Zawsze był grzeczny i ułożony. Ja to myślę, że to przez to przebywanie w kojcu mu trochę odbijać zaczyna :( W ciągu dnia praktycznie cały czas jest w kojcu, bo w domu mu za gorąco, kręci się, dyszy, sapie i na dwór ciągnie. A niestety posesja jeszcze nieogrodzona i nie może biegać luzem po podwórku :( Trzy razy dziennie wychodzimy na długie spacery i już koło 18tej zawsze wchodzi do domu na noc. Sama nie wiem co mam z tym psem robić już, żeby było dobrze :(
Nic nie zrobisz, pies wyczuwa wrednego człowieka na odległość Będzie w kagańcu to i ty będziesz spokojniejsza Kup przy okazji kaganiec dla sąsiada
Popieram Baszkę. Nic Aniuś nie zrobisz...Mój Beti tak reaguje gdy widzi sąsiadkę. Tzn nie tak mocno, ale też poszczekuje, powarkuje itd.... Sąsiad może se latać fruwać, śpiewać i stać na rękach a Betio nic...Jak widzi sąsiadkę to dostaje amoku...
25 sierpnia 2014 12:56 | ID: 1140880
Ja gotuje ostatnie słoiki z ogórkami i na dziś dość zapraw...
25 sierpnia 2014 14:22 | ID: 1140908
a my bylismy opony patrzec na zime.
25 sierpnia 2014 14:26 | ID: 1140910
Dziewczynki!!! Spotkałam się dzisiaj z Asią ( joannasrs). Cudowna kobietka.
25 sierpnia 2014 14:27 | ID: 1140911
Dziewczynki!!! Spotkałam się dzisiaj z Asią ( joannasrs). Cudowna kobietka.
superrr
25 sierpnia 2014 14:46 | ID: 1140912
Dziewczynki!!! Spotkałam się dzisiaj z Asią ( joannasrs). Cudowna kobietka.
zazdroszczę :)
25 sierpnia 2014 14:47 | ID: 1140913
Witajcie kochane, dzisiaj byłam złożyć moją pracę.
Wieczorem idę na regulację brwi, a jutro rano jedziemy do domku :)
25 sierpnia 2014 14:48 | ID: 1140915
a ja kalafior gotuje mniammm
25 sierpnia 2014 15:04 | ID: 1140926
Dziewczynki!!! Spotkałam się dzisiaj z Asią ( joannasrs). Cudowna kobietka.
Ale Wam fajnie!!!
25 sierpnia 2014 15:50 | ID: 1140933
Dziewczynki!!! Spotkałam się dzisiaj z Asią ( joannasrs). Cudowna kobietka.
Potwierdzam. Też miałam przyjemność poznać Asię osobiście :)
25 sierpnia 2014 19:49 | ID: 1140946
sie jakos najpierw ocieplilo a teraz juz całkiem zimno na dworzu
kolacja u nas
25 sierpnia 2014 20:02 | ID: 1140950
Dziewczynki!!! Spotkałam się dzisiaj z Asią ( joannasrs). Cudowna kobietka.
Potwierdzam. Też miałam przyjemność poznać Asię osobiście :)
Ja również:)
25 sierpnia 2014 20:03 | ID: 1140951
Napaliliśmy na wodę i na grzejnik otworzyłam wod e...
25 sierpnia 2014 20:06 | ID: 1140955
a u nas po jedzonku mała u siebie bajki oglada
25 sierpnia 2014 20:07 | ID: 1140956
a u nas po jedzonku mała u siebie bajki oglada
Moje chłopaki u rodzinki a my sami z mężem..
25 sierpnia 2014 20:10 | ID: 1140958
Hej...nareszcie w domu
Mama po operacji. Boli ją wszystko poki co, ale mieli jej dać przeciwbólowe. Bełkotała po narkozie. Ale cieszę się ze już po wszystkim. Rano pojadę to pomogę jej się umyć. Uff dobrze że się udało.
25 sierpnia 2014 20:11 | ID: 1140960
Hej...nareszcie w domu
Mama po operacji. Boli ją wszystko poki co, ale mieli jej dać przeciwbólowe. Bełkotała po narkozie. Ale cieszę się ze już po wszystkim. Rano pojadę to pomogę jej się umyć. Uff dobrze że się udało.
Trzymałam kciuki kochana!!! Będzie dobrze...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.