Przede wszystkim żarówki - coraz bardziej energooszczędne, czajnik - gaz. Skarpetki i majtki, które mój chłop niesamowicie dziurawi - zawsze ceruję, tak samo nauczyłam się cerować ubrania, a pod choinkę zawsze sobie życzymy właśnie skarpetek, bokserek dla chłopa, kosmetyków - rzeczy pożytecznych. Poza tym nie wyrzucamy do śmieci rzeczy "warzywnych" - mamy kompostownik i rzeczy, które mogą zjeść okoliczne zwierzęta i koty - oszczędzamy na śmieciach. Do tego wszelkie puszki alumuniowe zbieramy i oddajemy panu, który je sprzedaje i sobie zbiera na buty czy na coś [warto sobie takiego pana znaleźć]. Plastiki zawsze wyrzucamy do odpowiednich koszy - naprawdę oszczędność na wywózce śmieci ogromna. Często do wody po kąpieli Kosmyka wkładam rzeczy na tak zwane "odmoknięcie". Wtedy nie muszę wylewać wody albo, po kąpieli Kosmyka, sama wchodzę się "odmoczyć" :D
No i portale punktowe - punkty za czytanie [ostatnio wybrałam sobie opiekacz, czyli jakieś 50 zł zaoszczędziłam]
Payback - zbieram na tv i niewiele mi już punktów brakuje, Payback premiuje zakupy na allegro, zakupy w empiku, smyku na stacjach BP i innych.
No i te wszystkie karty "sklepowe" polegające na tym, że za zakupy sie zbiera punkty, może jest tego niewiele, ale raz na jakiś czas jakiś bonus można odebrać za darmo, zamiast kupować. O chłop na ma też kartę orlenu i kilka razy tankowaliśmy dzięki temu za darmo.
A na koniec - ciuchlandy. Moje dziecko od noworodka chodziło w tych ciuchach, pamiętam cała wyprawka ubraniowa dla małego [ciuchów starczyło mi na pół roku] kosztowała niecałe 200 zł. I były w tym kurtka, różnych rozmiarów body, pajacyki, skarpetki, koszulki, bluzeczki, spodenki - wszystko. Potem zrobiło się drożej, bo na większe dziecko trudno znaleźć wszystko na ciuchach, ale i tak sporo rzeczy jemu i sobie kupuję :) Jak coś sobie przypomnę, to dam znać :D