1
Tigrina
Zarejestrowany: 26-11-2009 23:06 .
Posty: 4674
2009-12-02 23:08:51
Zdarzało mi się to nie raz z moją dawną Sabą :-) Na niemalże każdym spacerze po lesie, a chodziłam z nią po lesie latem codziennie, zimą rzadziej, musiała zawsze coś znaleźc i się w tym wytarzac ;-) I nie było rady, jak w porę nie zauważyłam, to wracałam z nią do domu na "długiej smyczy" i z zatykanym nosem, rozglądając się, czy aby nikt ze znajomych mnie nie widzi ;-)
Psy tak mają :-)
To tak jak z kotami, które mamy teraz, są rozpieszczone, rozpuszczone, potrafią zniszczyc kwiatki, obrus, pobic talerze, żyrandol, zwlaic książki z półki, miauczec przez pół nocy, rozcuiągac jedzenie po całym dywanie,m nasikac na łóżko, ale i tak, jak przyjdą wieczorem na łóżko pomruczec, to im się wybacza wszystko z tej miłości do nich :-) I tak było z Sabunią :-)
Dla psa to radośc- taka padlina :-) Trzeba po prostu omijac to miejsce z daleka przez tydzień, dwa, z nadzieją, że już to ktoś uprzątnął :-)