Chyba coraz trudniej znaleźć gwiazdę ze świata filmu czy muzyki, która nie rozebrałaby się przed obiektywem. Pisma takie jak Playboy, CKM czy Maxim prześcigają się w sesjach znanych kobiet i przyciągają nimi rzesze ciekawskich mężczyzn.
Ostatnio dla magazynu MAXIm rozebrała się Julia Pietrucha nazwana przez portal Wirtualna Polska Ambasadroką Słowiańskich Wdzięków...
Co sądzicie o takich sesjach? Jak myślicie, czy gwiazdy motywuje tylko zarobek? Czy dla sławy warto pokazać swoje wdzięki? A może same byście się zdecydowały na sesję (lub panowie zafundowaliby swoim partnerkom?:))?