Przezyłam wczoraj traume!
No az mi słabo sie zrobiło...
Parę dni temu kupiliśmy kaszę.
Ugotowałam, wszystko ładnie pieknie...
Wykładam na talerz, a tam:
Małe biało-rózowe larwy robaczków!
Az mi sie kolana ugieły!
Myslałam ze mi sie przywidziało..
Otworzyłam paczuszki nieugotowane, zalałam zimna wodą i co? I wypłyneły. Tak ich nie było widać.
Sadze ze juz długo musiały tam byc, bo zwyczajnie były martwe i zeschniete...
Nie zjem kaszy przez dłuższy czas...