Szkolna moda. - Forum

jeśli się podoba i stać na to rodziców to czemu nie. po to są takie rzeczy aby je kupować

jak by było mnie stać to czemu nie,chociaż piórnik za 90 zł to lekkie przegięcie

Myślę, że jak rodzice mądrze wychowują dzieci, to nie mają problemów i nie "muszą" kupować hitowych ubrań i przyborów.

Problem ten był zawsze bo i ja pamiętam jak moje dzieci chodziły do szkoły to były też "hitowe" plecaki, zeszyty czy piórniki. Chociaż było nas na nie stać to swoim dzieciom nie kupowaliśmy tego nagminnie ale coś tam drobnego i bez tego jakoś uchowali się

Czasami dziecku nie da sie niestety wytłumaczyć.

kiedy niedawno kupowaliśmy Mikiemu wyprawkę do p-la już zauważyłam,że chce a to kredki ze spidermanem a to blok z innym stworem. na szczęście ceny były prawie jednakowe. nie pozwoliłabym raczej na zakup piórnika za stówę...szok

Kiedy ja kupowałam zeszyty to widziałam, że te z bohaterami były droższe.

u nas plecak na kółkach  z  dzwoneczkiem  kupiłam w Pepko za 59 zł więc nie dużo a wszystko inne w biedronce i też w normalnych cenach ten dziennikarz  przesadził

Dzieci chcą się "utożsamić" z grupą, i robią to w ten właśnie sposób - przez takie same zabawki, wizerunki na piórnikach... Dorośli też się przecież lubią z kimś utożsamiać, np. jak zaczynają nosić w chuście to się zapisują na forum chustowe ;) Lipa być takim zupełnym outsiderem ;)

Chociaż przemyślałabym sprawę 2 razy, nim kupiłabym np. plecak z Hello Kitty - bo plecak nosi się ze 3 lata, a co jak po pierwszej klasie młodzieży odwidzi się ten słodki kociaczek? Tu bym naciskała na jakiś zwyklejszy wzór. Ale piórnik czy kredki - a proszę bardzo. Nawet zeszyty w tych pierwszych klasach bym przebolała (potem te licencjonowane robią się duuużo droższe od zwykłych).

A dziennikarz to się skupił na firmówkach typu Herlitz czy Topgal, one tyle kosztują. Są też droższe. I tańsze też :)

Raz kupiłam firmowy plecak, okazało się że jest okrutnie nieporęczny, na drugi rok kupiłam plecak za 100 zł, po pierwszym semestrze nie nadawał się do użytku. Synowi kupiłam taki plecak za 50 zł i będzie chodził z nim drugi rok. U mnie dzieci już wiedzą, że nie kupuję im "modnego" wyposażenia do szkoły, bo to że ma napis hello kity czy bakugan, nie znaczy że np. gumka zetrze, czy temperówka zaostrzy ołówek. Ale żeby nie było, że tylko oni w klasie nie mają takich gadżetów mają jeden czy dwa zeszyty (np. do informacji) czy naklejki na zeszyty, notesik. Chodzi o jakiś  jakiś drobiazg.

Teraz w szkołach tworzą się tzw.grupki jesli chcesz być w grupce tych najlepszych musisz mieć to co inni czyli przybory szkolne na czasie.Dzieci,które nie mają tego co mają dzieci z firmowymi przyborami są odrzucane a nawet nielubiane.Wszystko też zależy od tego w jaki sposó dziecko jest wychowane przez rodziców,opiekunów.

zgadzam sie z wami wszytkimi ale jak wyzej jedna z kolezanek zaznaczyła że kto mądrze wychowuje dzieci i ich nie rozpieszcza nie ma z tym pproblemów, a z tymi grupkami to prawda , teraz w klasach tworza sie grupy biednych i bogatych , gołym okiem idzie to zauwazyc - istana rewia mody a dziekuje tylko ze nas w szkole sa mundurki.

W przedszkolu mojego syna rodzice wpłacają składkę chwile po rozpoczęciu r.szk. a całą wyprawke kupują nauczyciele danej grupy. Kazdy ma identyczną. Tym sposobem juz na starcie wyeliminowano problem fajniejszy ołówek, gorszy blok, ładniejsze kredki czy farby itd. Uważam to za świetny pomysł.