23 kwietnia 2008 20:08 | ID: 596
27 kwietnia 2008 10:41 | ID: 681
29 kwietnia 2008 13:42 | ID: 737
29 kwietnia 2008 15:06 | ID: 741
26 listopada 2016 23:58 | ID: 1354134
Proszę bardzo. Temat sprzed 8 lat a ja w podobny sposób boleję nad Świętami Bożego Narodzenia.
https://www.familie.pl/Forum-5-172/m1352915-3,Co-dzieje-sie-ze-swietami-Bozego-Narodzenia.html
Znaczy nie zmierza to ku dobremu. Może bład jest systemowy? Może wynika to, że coraz więcej wiecej chrzci się osób, które nie mają ochoty na bycie chrześcijanami? Kiedyś trzeba było się nawrócić, aby się ochrzcić. A potem wprowadzono naukę o grzechu pierworodnym i w około 200 lat po Chrystusie zaczęto chrzcić niemowlęta. Zatracono to co głosił Jezus i co czynili apsotołowie. I ludzie z czasem nie widząc nic duchowego w chrzecie, komunii, bierzmowaniu skupili się na dodatkach - choćby prezentach. Początki były jednak inne. Ludzi nawracali się, cieszyli się obietnicą zbawienia i chrzcili się, bo chcieli publicznie wyznać swoją wiarę. Prezentem były przeżycia z Bogiem i włączenie do społeczności wierzących. Jak upowszenił się druk a Biblię przetłumaczono na języki lokalne to prezntm był własny egzemplarz Słowa Bożego - dla chrześcijanina skarb. Słowa stwórcy, historia zbawienia, wskazówki na dalsze życie. A teraz jeśli damy komuś Biblię to najczęściej popatrzą na nas z politowaniem lub wzgardą. Czy ci przyjmują te sakramenty są chrześcijanami? Czy ich rodziny są chrześcijanami? Komu może zależać na komercji i prezentach? Nowonarodzonym w Jezusie?
27 listopada 2016 00:09 | ID: 1354138
To prawda, w niektórych kwestiach bardzo odchodzimy od tradycji a zastepuje ją komercjalizacja... czy dotyczy to świąt, chrztu, I komunii świętej, ślubu...
27 listopada 2016 00:19 | ID: 1354140
To prawda, w niektórych kwestiach bardzo odchodzimy od tradycji a zastepuje ją komercjalizacja... czy dotyczy to świąt, chrztu, I komunii świętej, ślubu...
I to w czasach, gdy Biblią może mieć każdy. Nawet na komórce. Tyle, że kiedyś coś trzeba było cos zrobić, aby zostac chrześcijaniem a teraz nie trzeba robić nic.
27 listopada 2016 10:54 | ID: 1354164
A tu się nie zgodzę. Bycie Chrześcijaninem to jest stan ducha. I od nas zależy jak pojmujemy wszystko co wiąże się z sakramentami. Nikt niczego nam nie może narzucić. Choćby nie wiem jak się starał. A jeśli poddajemy się komercji to jest to nasze wytłumaczenie naszych słabości i chęci podporządkowania się ogólnym trendom. Możemy w ogóle nie poddawać się. Możemy też w sposób wybiórczy. Bo czasem nie da się inaczej. I tak dzieje się najczęściej.
27 listopada 2016 12:04 | ID: 1354186
Oczywiście, że bycie chrześcijaninem to stan ducha, ale procedura jest jasna:
1. Uznanie, że jest się grzesznikiem.
2. Uznanie, że zbawienie jest z łaski i nie możemy na nie zapracować.
3. Poproszenie Boga o przebaczenie grzechów.
4. Jeśli to możliwe to wzięcie chrztu. Ten element jest warunkowy musi wynikać z trzech poprzednich i jeśli nie da się go zrobić (ktoś robi 3 poprzednie na łożu śmierci) to nie jest wymagany.
Wiem, że są ludzie uważający się za chrześcijan tylko na podstawie czwartego punktu. I to niestety jest tylko ich mniemanie. Słowo Boże stanowi inaczej.
27 listopada 2016 12:11 | ID: 1354192
Oczywiście, że bycie chrześcijaninem to stan ducha, ale procedura jest jasna:
1. Uznanie, że jest się grzesznikiem.
2. Uznanie, że zbawienie jest z łaski i nie możemy na nie zapracować.
3. Poproszenie Boga o przebaczenie grzechów.
4. Jeśli to możliwe to wzięcie chrztu. Ten element jest warunkowy musi wynikać z trzech poprzednich i jeśli nie da się go zrobić (ktoś robi 3 poprzednie na łożu śmierci) to nie jest wymagany.
Wiem, że są ludzie uważający się za chrześcijan tylko na podstawie czwartego punktu. I to niestety jest tylko ich mniemanie. Słowo Boże stanowi inaczej.
Ale o tym wszystkim dowiadujemy się i stosujemy się do tego gdy osiągniemy pewien poziom wiedzy. Czyli wiek i znajomość zasad. A przecież chrzcimy i jesteśmy chrzczeni w wieku kilku ( góra kilkunastu) miesięcy. Co w takiej sytuacji możemy wiedzieć? A jeśli potem zapoznamy się z zasadami innej religii, to zmieniamy religię, wyznanie , kościół. I można powiedzieć, że dokonaliśmy tego świadomie. I czymś chrześcijaństwo nas zraziło.
27 listopada 2016 12:39 | ID: 1354201
To prawda, w niektórych kwestiach bardzo odchodzimy od tradycji a zastepuje ją komercjalizacja... czy dotyczy to świąt, chrztu, I komunii świętej, ślubu...
I to w czasach, gdy Biblią może mieć każdy. Nawet na komórce. Tyle, że kiedyś coś trzeba było cos zrobić, aby zostac chrześcijaniem a teraz nie trzeba robić nic.
Trzeba tylko płacić!
Myślę jednak że jest nadzieja, mamy takich wspaniałych papieży. Pięknie nauczają nawet swoją postawą dają przykład
27 listopada 2016 12:57 | ID: 1354205
To prawda, w niektórych kwestiach bardzo odchodzimy od tradycji a zastepuje ją komercjalizacja... czy dotyczy to świąt, chrztu, I komunii świętej, ślubu...
I to w czasach, gdy Biblią może mieć każdy. Nawet na komórce. Tyle, że kiedyś coś trzeba było cos zrobić, aby zostac chrześcijaniem a teraz nie trzeba robić nic.
Trzeba tylko płacić!
Myślę jednak że jest nadzieja, mamy takich wspaniałych papieży. Pięknie nauczają nawet swoją postawą dają przykład
Kto ci każe płacić? Płacisz jak chcesz i kiedy chcesz. Jeśli twój kościoł robi inaczej to go zmień. Bo to nie zgodne z Bożym nauczaniem.
27 listopada 2016 15:49 | ID: 1354215
To prawda, w niektórych kwestiach bardzo odchodzimy od tradycji a zastepuje ją komercjalizacja... czy dotyczy to świąt, chrztu, I komunii świętej, ślubu...
I to w czasach, gdy Biblią może mieć każdy. Nawet na komórce. Tyle, że kiedyś coś trzeba było cos zrobić, aby zostac chrześcijaniem a teraz nie trzeba robić nic.
Trzeba tylko płacić!
Myślę jednak że jest nadzieja, mamy takich wspaniałych papieży. Pięknie nauczają nawet swoją postawą dają przykład
Kto ci każe płacić? Płacisz jak chcesz i kiedy chcesz. Jeśli twój kościoł robi inaczej to go zmień. Bo to nie zgodne z Bożym nauczaniem.
U nas to samo placic trzeba . U Ciebie za nic placic nie trzeba ? watpie
27 listopada 2016 17:59 | ID: 1354280
Chrzest miałem za darmo. Ślub też a gdy poprosiłem o wynajęcie sali w podziemiach kościoła to usłyszałem, że mam spisać liczniki wody i prądu i zapłacić za zużycie. Koniec końców poczęstunek dla gości robiliśmy w holu kościoła a obiad dla rodziny w domu dziadków. Impreza była skromna, ale nasza. Pamiętam, że miałem kłopot ze skompletowaniem zespołu uwielbiającego na nabożeńśtwo ślubne, bo to środek wakcji był a też wystąpili za darmo. Niestety rzadko w Polsce zdarzają się kościoły, w których zaróno wierni jak i duchowni skupiają się na Bożym Słowie. W większości członkami są ludzie z łapanki (chrzest niemowląt), którzy potem spośró siebie wybierają duchnych z takiej samej łapanki. I koło się zamyka. Jak ktoś jest bardziej ciekawy to zapraszam do siebie na blog tu na Familie.pl. Nazywa się Chrześciajńki Punky Widzenia.
28 listopada 2016 22:52 | ID: 1354601
Trzeba tylko płacić!
Kto ci każe płacić? Płacisz jak chcesz i kiedy chcesz. Jeśli twój kościoł robi inaczej to go zmień. Bo to nie zgodne z Bożym nauczaniem.
U nas to samo placic trzeba . U Ciebie za nic placic nie trzeba ? watpie
Marcin- należysz zapewne do Kościoła Zielonoświątkowego- sądząc po postach w różnych wątkach, też w jakiś sposób płacicie, tylko inaczej to nazywacie. Są opłaty chociażby za prąd w Kościele, ktoś za to płaci.
Patrycja- Marcin nie mówił, że nie trzeba płacic, tylko że płaci jeśli chce i ile chce. A Ty MUSISZ płacic? dziwne. Cennik w Kościele Katolickim też nie powinien istniec. Nawet papież to potępia.
...
Ale w niektórych parafiach zapewne istnieje, w Toruniu to pewnie potrójny ;) Mąż też kiedyś był na Mszy w Kościele w jakiejś wiosce, a ksiądz z ambony wyczytywał ponazwiskach, kto i ile dał na ofiarę. No to był wyścig szczurów, bo co sąsiad powie...
A u nas w parafii nie ma cennika. Nawet jak ślub braliśmy, pytaliśmy Proboszcza, ile mamy dac, to powiedział, że co łaska. No to pytam, a ile inni dają, pewnie jest jakiś cennik? Odpowiedział, że ślubu udzieli za darmo, bo to Sakrament Święty, jeśli chcemy coś dac na ofiarę, to co łaska, bo cennik to ma tylko organista, o ile chcemy zamówic organistę. Ale organista się z Nim nie dzieli, więc On w ten cennik się nie wtrąca ;) O 40 białych róż tylko poprosił, do wystrojenia Ołtarza. I wtedy zrozumiałam, dlaczego latem zawsze w niedzielę na Ołtarzu są świeże białe róże :) W końcu to czas ślubów :) A śluby z reguły w soboty :)
Za strojenie Kościoła też nic nie dawaliśmy- Proboszcz powiedział, że mają już gotowe rzeczy do wystrojenia, kwiatki, wstążki, białe nakrycia na krzesła dla Młodych, itp.
Co łaska oczywiście daliśmy. Rozmawiałam o tym potem ze znajoma, która w tym czasie brała też ślub w tym samym Kościele. Wyśmiała mnie, że za dużo dałam, bo ona nie dała nawet połowy tego i kopertę zakleili. Cóż, ja miałam potrzebę dac tyle, ile dałam, nie było to mało, ale też i nie jakoś dużo, bo są parafie w Olsztynie, że rzeczywiście dwa razy tyle mają w nieoficjalnym... Ale dla mnie ważny był Sakrament, nawet wesela nie robiliśmy, kilkanaście osób w Kościele, fotograf, dwóch księży, organista.
Koleżanka miała i wesele z limuzyną za pożyczone, i już jest po rozwodzie. Przykre.
Wiem, że Proboszcz w mojej parafii jest unikatowy, dzisiaj naprawdę mało jest takich księży, którzy nie mają cennika, a do parafian podchodzą ze zrozumieniem i dobrem. Teraz nawet Proboszcz się zaangażował w zbiórkę pieniędzy na remont ulicy Dolnej, bo miasto nie ma pieniędzy, a mieszkają tam osoby niepełnosprawne i nie zawsze mogą się wydostac z domu. Nawet artykuł o tym czytałam w Olsztyńskiej, więc echo o tym idzie dalej.
Przypadkiem trafiliśmy 10 lat temu do tej parafii, szukaliśmy mieszkania na wynajem z przyjaciółmi, akurat na Jarotach było fajne.
5 lat temu szliśmy na własne z kredytem, to szukaliśmy mieszkania tylko w naszej parafii :)
A wracając do tematu- nie podoba mi się to, co dzieje się teraz z "komuniami", bo tak można nazwac imprezę po Sakramencie. Parę lat temu u siostry ciotecznej córka dostała aparat cyfrowy, który zgubiła gdzieś jeszcze tego samego dnia i zapytana dzień później dlaczego nie cieszy się z Komunii, to powiedziała, że nie ma z czego. Żal.pl Chrześniak Męża miał ponad 2 lata temu Komunię Św. to "zbierał" na laptopa, później cała rodzina wiedziała, ile tysięcy uzbierano, jakby to było najważniejsze z całego dnia. A na biały tydzień to nawet alby nie nosił, bo się "nie będzie wygłupiał".
Ja 25 lat temu dostałam złoty łańcuszek, złote kolczyki, zegarek elektroniczny, trochę pieniędzy, za które kupiłam w Peweksie klocki lego. A i tak najbardziej pamiętam to, że cieszyłam się, że moja Mama żyje i czuje się lepiej- dwa tygodnie wczesniej w nocy dostała krwotoku, bo wrzód na żołądku pękł. Sama mi wcześniej szyła sukienkę, na łóżku kończyła wianek i torebkę. I to, OPRÓCZ Sakramentu, liczyło się tego dnia- że czuje się lepiej, że juz siedzi na łóżku...
28 listopada 2016 23:05 | ID: 1354604
Marcin- należysz zapewne do Kościoła Zielonoświątkowego- sądząc po postach w różnych wątkach, też w jakiś sposób płacicie, tylko inaczej to nazywacie. Są opłaty chociażby za prąd w Kościele, ktoś za to płaci.
Patrycja- Marcin nie mówił, że nie trzeba płacic, tylko że płaci jeśli chce i ile chce. A Ty MUSISZ płacic? dziwne. Cennik w Kościele Katolickim też nie powinien istniec.
(...)
A wracając do tematu- nie podoba mi się to, codzieje się teraz z "komuniami", bo tak można nazwac imprezępo Sakramencie. Parę lat temu u siostry ciotecznej córka dostała aparat cyfrowy, który zgubiła gdzieś jeszcze tego samego dnia i zapytana dzień później dlaczego nie cieszy się z Komunii, to powiedziała, że nie ma z czego. Żal.pl Chrześniak Męża miał ponad 2 lata temu Komunię Św. to "zbierał" na laptopa, później cała rodzina wiedziała, ile uzbierano, jakby to było najważniejsze z całego dnia. A na biały tydzień to nawet alby nie nosił, bo się "nie będzie wygłupiał".
Ja 25 lat temu dostałam złoty łańcuszek, złote kolczyki, zegarek elektroniczny, trochę pieniędzy, za które kupiłam w Peweksie klocki lego. A i tak najbardziej pamiętam to, że cieszyłam się, że moja Mama żyje i czuje się lepiej- dwa tygodnie wczesniej w nocy dostała krwotoku, bo wrzód na żołądku pękł. Samami wcześniej szyła sukienkę, na łóżku kończyławianek i torebkę. I to, OPRÓCZ Sakramentu, liczyło siętegodnia- że czuje się lepiej, że juz siedzi na łóżku...
Nie jestem Zielonoświątkowcem, choć do ich teologii mi bardzo blisko. A przy okazji skąd pomysł tej społeczności chrześcijańskiej? Uprzedzę również, że nie jestem Swiadkiem Jehowy, bo do ich teologii mi bardzo daleko.
Co do płacenia w kościołach. Te które znam i popieram nie biorą za usługi, co nie znaczy nie potrzebują pieniędzy. WIerni dają co chca i kiedy chcą. Rozumieją jednak potrzebę utrzymania. Wiem też, że w rzyapdkach małych społeczności pastorzy pracują zawodowo, by nie obciążać wiernych. Z Biblii wiemy, że nawet apostoł Paweł szył namioty, kiedy była taka potrzeba.
Co do cieszenia się z komunii to najpierw powinno być świadome pójście za Bogiem. Dopiero wtedy można się z niej cieszyć. Ile dzieci ma takie przeżycie za sobą? Ba ilu dorosłych ma takie przeżycie za sobą? Ale to już inna dyskusja. Z moich postów wynika, że komercjallizacji Komunii Św. to końcówka innego, nibezpiecznego procesu.
28 listopada 2016 23:28 | ID: 1354613
Nie jestem Zielonoświątkowcem, choć do ich teologii mi bardzo blisko. A przy okazji skąd pomysł tej społeczności chrześcijańskiej? Uprzedzę również, że nie jestem Swiadkiem Jehowy, bo do ich teologii mi bardzo daleko.
Co do płacenia w kościołach. Te które znam i popieram nie biorą za usługi, co nie znaczy nie potrzebują pieniędzy. WIerni dają co chca i kiedy chcą. Rozumieją jednak potrzebę utrzymania. Wiem też, że w rzyapdkach małych społeczności pastorzy pracują zawodowo, by nie obciążać wiernych. Z Biblii wiemy, że nawet apostoł Paweł szył namioty, kiedy była taka potrzeba.
Co do cieszenia się z komunii to najpierw powinno być świadome pójście za Bogiem. Dopiero wtedy można się z niej cieszyć. Ile dzieci ma takie przeżycie za sobą? Ba ilu dorosłych ma takie przeżycie za sobą? Ale to już inna dyskusja. Z moich postów wynika, że komercjallizacji Komunii Św. to końcówka innego, nibezpiecznego procesu.
To prawda- do teologii Zielonoświatkowców jest Ci blisko, a do teologii Świadków Jehowy bardzo daleko. Różnice są niebagatelne, choc większośc katolików wrzuca to w jeden wór. Był czas, że nie chodziłam do Kościoła, na religię w szkole, koleżanka zapytała kiedyś- to jakiej Ty jesteś wiary, skoro nie jesteś Katoliczką?...
Zaszokowało mnie wtedy jej rozumowanie. Katolik=Chrześcijanin, niekatolik=nieChrześcijanin. Nie rozumiała, że jedna wiara to nie jedno wyznanie.
Jestem Katoliczką. Wróciłam na łono Kościoła w pewnym wieku. Ale jestem bogatsza o pewne doświadczenia. I nie każdy Katolik to dla mnie Chrześcijanin.
Cieszy mnie już ten mały postęp, że dzieci mają Komunię w 3 klasie, a nie w 2. Ciut więcej świadomości. Ale spotkałam się juz z opinią jednej mamy w rodzinie, że była zla o to przesunięcie, bo "miałaby to już z głowy". A więc komercjalizacja i brak świadomości bierze się głównie z przykładu rodziców, ich rozumowania. Np. tekst przy drugim dziecku: "znów trzeba bedzie co tydzień się meldowac w kościele" A dwa lata po Komunii pierwszego dziecka to cisza? Bez uczestniczenia we Mszy?
Ale z góry Pan wszystko widzi, jak ktos teraz nie zasieje, to potem nie odbierze. Dziecko, które nie zna żadnych wartości poza pieniędzmi- któregoś dnia zostawi rodzica w potrzebie i chorobie. Tak myślę.
29 listopada 2016 00:03 | ID: 1354621
To prawda- do teologii Zielonoświatkowców jest Ci blisko, a do teologii Świadków Jehowy bardzo daleko. Różnice są niebagatelne, choc większośc katolików wrzuca to w jeden wór. Był czas, że nie chodziłam do Kościoła, na religię w szkole, koleżanka zapytała kiedyś- to jakiej Ty jesteś wiary, skoro nie jesteś Katoliczką?...
Wiem, że to jeden wór i dlatego wyprzedzająco napisałem, że do nich nie należę (dla mnie to nie są chrześcijanie).
Nawet w Biblli jest w zmianka o innych chrześciajanach. Mk 9:38-40
"Wtedy Jan rzekł do Niego: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami». Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami."
Już za czasów Jezusa był podział. Z resztą uczniowie Jezusa wchłonęli uczniów Jana.
Jestem Katoliczką. Wróciłam na łono Kościoła w pewnym wieku. Ale jestem bogatsza o pewne doświadczenia. I nie każdy Katolik to dla mnie Chrześcijanin.
Dobrze mówisz. Ciekaw jestem co skłoniło cię do powrotu do Kościoła? Bo nie wiem, czy epizod pozakatolicki to była od Pana Boga czy przerwa na protestantyzm. Przychylam się do drugiej opcji skoro jesteś w stanie wymienić jeden z kościołów protestatnckich. Ciekaw jestem czy przeżycia nastawiły cię bardziej biblijnie w ocenie. A jeśli tak to jak godzisz doktrynę katolicką z naukami Biblii?
Wiem, że wykracza to poza wątek komunii świętej ale i sama Komunia Święta a dokładnie transubstancjacja jest niezgodna z Biblią (wiem, że są słowa Jezusa "To jest ciało moje ..." ale już apostoł Paweł wyjaśniał ich znaczenia w 1 Liście do Koryntian a już kompletnie nie zgadza się z zapewnieniem powtórnego przyjścia na ziemię w jakiejkolwiek fizycznej postaci. Ale to tak na marginesie, aby trzymać się tematu wątku.
Ale z góry Pan wszystko widzi, jak ktos teraz nie zasieje, to potem nie odbierze. Dziecko, które nie zna żadnych wartości poza pieniędzmi- któregoś dnia zostawi rodzica w potrzebie i chorobie. Tak myślę.
Nawet odchodząc od spraw wiary wiem, że rodzice najwięcej tracą, gdy to co mówią nie pokrywa się z tym co robią. Lub to co mówią nie pokrywa się z rzeczywistością. Dużo zależy od tego co siejemy i jak siejemy. Tu wrócę do tematu wiary. Jeśli śiejemy Słowo Boże w naszych dzieciach to powinno ono wydać dobry plon - choćby i ten wspomniany przez ciebie. Jeśli siejemy kąkol to nie możemy się spodziewac dobrego plonu. I małe tu ma znaczenie, że kąkol dostliśmy w opakowaniu "pszenica". Na fałszywym obrazie Boga nie zbudujemy z Nim relacji. A jednym z etapów po posadzeniu kąkolu będzie nastawienie na komercyjny przekaz Komunii Świętej. Jeśli siejemy tym, że obrzędy dają zbawienie to potem obrzędowo nas potraktują dzieci. Przyjdą na Wielkanoc i Boże Narodzenie połamią się opłatkiem i na tym się skończy.
30 listopada 2016 00:39 | ID: 1354937
Nigdy nie odeszłam od Boga. Nie weszłam też w żadne wyznanie protestanckie.
Raczej szłam krętą drogą, ale przyczyny były poważne i nie jest to temat na forum...
Moja droga do Boga byla trudna, wiele przeszkód było po drodze, tragedie rodzinne,itp.
Co do ostatniego Twojego wpisu- mam nadzieję, że ten kąkol, którego Chrzestnym jest mój Mąż- nie będzie chwastem w życiu mojego dziecka. Rodzina mojego Męża jest specyficzna, zwłaszcza Teściowa.
Najpierw slub przekładalismy o dwa lata, bo: "jak to nie będzie wesela?!!!"
potem z Chrzcinami walczylismy, bo :"Chrzciny bez wódki?!"
Mam nadzieję, że moje dziecko bedzie wyznawac moje wartości a nie dalszej a zarazem bliskiej rodziny...
30 listopada 2016 16:56 | ID: 1355080
Nigdy nie odeszłam od Boga. Nie weszłam też w żadne wyznanie protestanckie.
Raczej szłam krętą drogą, ale przyczyny były poważne i nie jest to temat na forum...
Moja droga do Boga byla trudna, wiele przeszkód było po drodze, tragedie rodzinne,itp.
Co do ostatniego Twojego wpisu- mam nadzieję, że ten kąkol, którego Chrzestnym jest mój Mąż- nie będzie chwastem w życiu mojego dziecka. Rodzina mojego Męża jest specyficzna, zwłaszcza Teściowa.
Najpierw slub przekładalismy o dwa lata, bo: "jak to nie będzie wesela?!!!"
potem z Chrzcinami walczylismy, bo :"Chrzciny bez wódki?!"
Mam nadzieję, że moje dziecko bedzie wyznawac moje wartości a nie dalszej a zarazem bliskiej rodziny...
Ciekawy byłem, bo skojarzyłem ci się z Zielonoświątkowacami.
A co do kąkolu - ty siej dobrze. Słowo Boże się przebije. Choć rezultaty mogą być póżniej niż się spodziewamy. Diabeł nie raz i nie dwa próbował swoje 3 grosze wtrącić. Sam lub przez zwiedzonych ludzi ale i tak przegra.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.