Kochani kiedy się spodziewacie przyjścia księdza i jak się przygotowujecie,bo u mnie będzie w sylwestra a u was jak jest......
28 grudnia 2010 19:36 | ID: 363659
...OLU !...czytam Twoje komentarze w wątkach religijnych - bardzo angażujesz się w wiarę i religię / chyba nie na niby ?/...
podziwiasz wpisy Jagienki i Bartta - myślałam, że rozumiesz?...
każdy katolik powinien znać nowe -" Pięć przykazań kościelnych..."
przytoczę piąte przykazanie, dotyczące tego tematu - brzmi ONO:
" troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła "...
więcej nie skomentuję...
28 grudnia 2010 20:02 | ID: 363665
I ja nie popieram dawania pieniędzy Księdzu podczas wizyty w moim domu. Z tych samych powodów co Ola - jestem takiego samego zdania. Jednak kolędę przyjmuję, biały obrus, świecie, krzyż. W tamtym roku Kuba wylał wodę święconą jak tylko Ksiądz wszedł a potem ze świeczki wylał wosk.
28 grudnia 2010 20:51 | ID: 363699
I ja nie popieram dawania pieniędzy Księdzu podczas wizyty w moim domu. Z tych samych powodów co Ola - jestem takiego samego zdania. Jednak kolędę przyjmuję, biały obrus, świecie, krzyż. W tamtym roku Kuba wylał wodę święconą jak tylko Ksiądz wszedł a potem ze świeczki wylał wosk.
...Alu !...nawet nie wszyscy księża chcą przyjmować jakąkolwiek ofiarę podczas wizyty duszpasterskiej...rozmawiamy o potrzebach wspierania wspólnoty Kościoła, m.in. poprzez datki pieniężne...
można to zrobić w kopercie na tacę, można zanieść do biura parafialnego - obojętnie w jaki sposób..
/znam osobę, która nie mogła pomóc finansowo, więc pomagała fizycznie przy obejściu Kościoła/...
...Alu, a jaki ma związek z tematem fakt, że synek Twój wylał święconą wodę i wosk ze świeczki - w czasie wizyty księdza w domku należałoby dziecko bardziej przypilnować...dziecko nie rozumiało i zabawiło się...
28 grudnia 2010 21:15 | ID: 363705
Droga Krysiu. Ani datki na parafię ani te w kopercie podczas kolędy nie uważam za konieczne. Jak ktoś chce to dlaczego nie? Nikomu nie bronię. Ale ja nie będę pomagać finansowo parafii i tyle.
Związku z tematem wspomnienie o wybryku mojego synka podczas kolędy faktycznie nie miało. Jeśli sobie życzysz, usunę to wspomnienie z postu. Jednak wybacz ale obecność księdza w domu traktuję dość swobodnie i nie uważam, że powinniśmy być ubrani galowo i stać pod linijkę. Byłam z synem sama i gdy podawałam Księdzu rękę, synek wylał wodę święconą. Ot po prostu. Miał niecałe dwa lata.
Co do mojego wpisu nt. syna podczas kolędy. Wskaż mi chociaż jeden wątek na tym forum w którym się nie odbiega od tematu.
29 grudnia 2010 07:57 | ID: 363840
w tamtym roku ksiądz gościł u nas dzień przed sylwestrem. czytamy fragment pisma świętego,modlimy się,rozmawiamy,dzieci dostają po świętym obrazku. ksiądz kropi dom wodą święconą,dostaje kopertę i witają go następni sąsiedzi
29 grudnia 2010 09:07 | ID: 363889
Wizyty kolędowe trwają u nas dość długo nie wypuszczamy księży szybko.
Modlitwa, rozmowa. Błogosławieństwo kapłana jest dla nas ważne.
Wspieramy finansowo wspólnotę parafialną - chociaż rzadko w czasie wizyty duszpasterskiej. Powód? Mieszkam teraz na terenie parafii, gdzie obowiązuje zasada, że księża nie zbierają "kopert". Datki na parafię składa się w kancelarii, w puszkach w kościele bądź bezpośrednio na konto parafialne.
Na terenie różnych parafii mieszkałam - od studentki księża nie chcieli brać pieniędzy, więc składałam je później.
W moim domu rodzinnym, ponieważ moja rodzina z przyjaźni się z kolejnymi proboszczami - pieniądze trzeba było w czasie kolędy wciskać siłą, podstępem. Mieliśmy proboszcza, który potrafił te pieniądze w czasie kolędy zostawić rodzinom, które ich potrzebowały.
Troska finansowa o wspólnotę parafialną jest dla mnie czymś oczywistym - przecież to dobro wspólne. Uczę się tego także od protestantów, nie jest to charakterystyczne tylko dla katolików.
Parafia jest dobrem wspólnym - więc troska finansowa, pomoc w pracach remontowaych, porządkowych, obecność - to dla mnie sprawy naturalne.
Jestem częścią parafii - jej stan świadczy też o moim zaangażowaniu i o mnie.
29 grudnia 2010 09:13 | ID: 363895
Jeżeli chodzi o dawanie pieniędzy podczas kolędy to trzeba określić jedną kwestię. Te anonimowe koperty nie trafiają na kościół ale do księdza który chodzi po kolędzie. Chyba, że się wyraźnie powie - że to na kościół. Tak było we wszystkich parafiach do których należałam. Koperta dla księdza, kilka groszy dla ministranta i osobno "na budowę kościoła".
Więc jakie to troszczenie się o potrzeby wspólnoty Kościoła???
Osobiście daję. Jak mam. Nie dla kościoła tylko dla księdza którzy przychodzi do mnie z wizytą. Taka forma podziękowania.
29 grudnia 2010 09:21 | ID: 363901
Mnie najbardziej denerwuje jak niektórzy księża z góry zakładają ile parafianin ma dać na kolędzie, tzw. nie mniej niż, albo są święcie oburzeni (potrafią ludzi wytknać na ambonie) że nic nie dali.
My zawsze coś dalemy, ale jak widzę że ksiądz przychodzi przedewszystkim po kasę, to mi się odechciewa należeć do takiej parafii.
29 grudnia 2010 09:26 | ID: 363907
Niekoniecznie zawsze, tylko i wyłącznie na potrzeby księdza, który chodzi po kolędzie.
Jedni to rozdzielają, inni nie. Wiem, że w sąsiednich parafiach zdarza się lista: to dla parafii, to dla księdza.
Zdarza się - że proboszcz sam potem dzieli "datki".
W sytuacji, gdy idzie to na potrzeby danego księdza - nie mam jakoś wyrzutów, że płacę - księża, których znam, wspierają mnóstwo osób, w luksusach żaden nie pływa.
Jest to także troska o parafię, której ksiądz jest częścią. Te pieniądze różnie są gospodarowane.
29 grudnia 2010 09:33 | ID: 363916
...OLU !...czytam Twoje komentarze w wątkach religijnych - bardzo angażujesz się w wiarę i religię / chyba nie na niby ?/...
podziwiasz wpisy Jagienki i Bartta - myślałam, że rozumiesz?...
każdy katolik powinien znać nowe -" Pięć przykazań kościelnych..."
przytoczę piąte przykazanie, dotyczące tego tematu - brzmi ONO:
" troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła "...
więcej nie skomentuję...
Widocznie rozumiemy to inaczej. Dal mnie podstawą jest dekalog. Pan jezus nic nie wspominał o dawaniu pieniedzy ksieżom, o ile mi wiadomo, a Jego Kosciół był ubogi i Jego podstawą była czystosć serca i słuzba ludziom, a nie pogoń za bogactwem.
Jestem wierząca i szukam drogi dla siebie, ale nie odpowiada mi to, co sie dzieje we współczesnym kosciele - przynajmniej nie wszystko.
Założenia jakie były na początku były piekne. Czytajac Biblię nie raz łza zakręci się w oku. To była piękna i czysta wiara nie potrzebujaca dowodów uznania i wsparcia pienieżnego! To Chrystus z apostołami pmagali ludziom, a nie oczekiwali tego od wiernych.
Jak wspomniałam na tacę daję. Płacę też za to, za co trzeba, ale nie uważam, zeby akurat wizyta duszpasterska była ku temu powodem.
29 grudnia 2010 09:33 | ID: 363917
Mnie wkurza to że do nas do bloku czasami nie zaglądają. Bo jest mało ludzi i im się nie chce. Jak byłam w ciąży to czekałam do 22 i się nie doczekałam. Trzeba było iść i powiedzieć "tak my mieszkamy i przyjmujemy". Dziwne bo rok wcześniej ksiądz potrafił nas znaleźć.
A w zeszłym roku oberwało nam się od goroli co to prawdziwym ślązakom pracę zabierają :) I zostaliśmy prawie ukamieniowani za posiadanie kota. Taki ciekawy egzemplarz księdza "nacjonalisty regionalnego" nam się trafił. Na hasło "jakby prawdziwym ślązakom się chciało robić to by nie trzeba było ludzi z innych regionów ściągać" zebrał się i wyszedł. Wcześniej zbierając kopertę ze stołu :)))
29 grudnia 2010 09:34 | ID: 363919
U nas jak już pisałam ofiary skałda się na tacę w podpisanej kopercie... Także w miarę możliwości wspomagam swoją wspólnotę... W końcu domyślam się ile może kosztowac ogrzanie kościoła zimą, a i widzę wiele prac jakie się dokonuje... I nie są to wydatki małe - ot choćby konserwacja polichromii czy witraży... Ja daję w wierze, że na te cele są moje pieniądze przeznaczone. Jeśli nie, to nie mnie z tego kiedyś Bóg rozliczy... Ot i tyle..
29 grudnia 2010 09:34 | ID: 363920
nigdy się jeszcze nie zdarzyło,by ksiądz zaglądał do otrzymanej koperty. chował do teczki i już. dajemy ile możemy
29 grudnia 2010 12:53 | ID: 364113
u nas będzie pewnie po nowym roku.Kolęda w naszej parafii trwa ok.5 min (wizyta w domu)...więc lepiej nie wypowiadam się o niej.
Ja wierze w Boga nie w kościół,a ostatnio coraz mniej Go w nim...
29 grudnia 2010 12:56 | ID: 364116
...OLU !...czytam Twoje komentarze w wątkach religijnych - bardzo angażujesz się w wiarę i religię / chyba nie na niby ?/...
podziwiasz wpisy Jagienki i Bartta - myślałam, że rozumiesz?...
każdy katolik powinien znać nowe -" Pięć przykazań kościelnych..."
przytoczę piąte przykazanie, dotyczące tego tematu - brzmi ONO:
" troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła "...
więcej nie skomentuję...
Widocznie rozumiemy to inaczej. Dal mnie podstawą jest dekalog. Pan jezus nic nie wspominał o dawaniu pieniedzy ksieżom, o ile mi wiadomo, a Jego Kosciół był ubogi i Jego podstawą była czystosć serca i słuzba ludziom, a nie pogoń za bogactwem.
Jestem wierząca i szukam drogi dla siebie, ale nie odpowiada mi to, co sie dzieje we współczesnym kosciele - przynajmniej nie wszystko.
Założenia jakie były na początku były piekne. Czytajac Biblię nie raz łza zakręci się w oku. To była piękna i czysta wiara nie potrzebujaca dowodów uznania i wsparcia pienieżnego! To Chrystus z apostołami pmagali ludziom, a nie oczekiwali tego od wiernych.
Jak wspomniałam na tacę daję. Płacę też za to, za co trzeba, ale nie uważam, zeby akurat wizyta duszpasterska była ku temu powodem.
Olu wpełni się zgadzam
29 grudnia 2010 14:29 | ID: 364221
...OLU !...czytam Twoje komentarze w wątkach religijnych - bardzo angażujesz się w wiarę i religię / chyba nie na niby ?/...
podziwiasz wpisy Jagienki i Bartta - myślałam, że rozumiesz?...
każdy katolik powinien znać nowe -" Pięć przykazań kościelnych..."
przytoczę piąte przykazanie, dotyczące tego tematu - brzmi ONO:
" troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła "...
więcej nie skomentuję...
Widocznie rozumiemy to inaczej. Dal mnie podstawą jest dekalog. Pan jezus nic nie wspominał o dawaniu pieniedzy ksieżom, o ile mi wiadomo, a Jego Kosciół był ubogi i Jego podstawą była czystosć serca i słuzba ludziom, a nie pogoń za bogactwem.
Jestem wierząca i szukam drogi dla siebie, ale nie odpowiada mi to, co sie dzieje we współczesnym kosciele - przynajmniej nie wszystko.
Założenia jakie były na początku były piekne. Czytajac Biblię nie raz łza zakręci się w oku. To była piękna i czysta wiara nie potrzebujaca dowodów uznania i wsparcia pienieżnego! To Chrystus z apostołami pmagali ludziom, a nie oczekiwali tego od wiernych.
Jak wspomniałam na tacę daję. Płacę też za to, za co trzeba, ale nie uważam, zeby akurat wizyta duszpasterska była ku temu powodem.
Kiedy czytasz Biblię, zapewne trafiasz czasem na fragment, gdzie Jezus mówi przy rozsyłaniu swoich uczniów, aby wchodzili do domów i korzystali ze wszystkiego, co w nich im dają, bo wart jest robotnik swojej zapłaty. Czyli apostołowie nakazem Jezusa mieli korzystać z tego, czym ich poczęstują, co im dają.
Znasz też fragment z Nowego Testamentu, gdzie pisze, jak żyli pierwsi chrześcijanie - w grupach, wspólnotach, gdzie bogaci dzielili się z biednymi. Dzielili się nawzajem tym, co mieli.
29 grudnia 2010 15:18 | ID: 364267
...Mamo Julki, alamni i szymuś - przykleiłyście się ofiar przekazywanych w czasie wizyt duszpasterskich...nadmieniłam o tym w swoim poście, bo w taki sposób przekazujemy ofiarę każdego roku...to , dla nas jest najłatwiejszy sposób przekazywania...
teraz są dogodne sposoby przesyłania pieniążków - każdy z nas korzysta z internetu - konta parafii są podawane , więc - jeśli jesteśmy wierzący - wspomóżmy, bo to nasz " obowiązek "...
Aniu, pierwszy raz od Ciebie słyszę o narzucaniu przez księży wysokości ofiary...
..o księżach "opływających bogactwem", wiemy ze słyszenia...jest ICH chyba niewielu...
nie wrzucajmy wszystkich KAPŁANÓW do " jednego worka"...
29 grudnia 2010 16:57 | ID: 364337
Krysiu, nie przyczepiłam sie. Nadmieniłam o tym w swoim poscie, a Wy kontynuowaliście temat, wiec odpowiadam:)
Jak pisze - wtedy, kiedy uważam to za słuszne i kiedy mam pieniadze, daję na ofiarę, na kolędzie tego nie robię. Podoba mi sie podejscie, kiedy jest wyznaczony konkretny cel, na który sie składają wierni i widzę jego realizacje. Wtedy chetnie sie przyłączam. Nie lubie za to składac ofiatr na niewiadome cele. Wole wtedy pomóc choremu dziecku.
I nie wrzucam wszystkich kapłanów do jednego worka. Są różni, jak my wszyscy.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.