Wątek:
Najbardziej nudna lekcja w szkole
35odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 5011oliwkaPoziom:
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Większość z nas na pewno pamięta ze szkoły tzw. lekcję wychowawczą - ja za bardzo jej nie lubiłam bo była taka "nijaka".
W artykule tym poruszono tę kwestię..
http://szkola.wp.pl/kat,121278,title,Godzina-niewychowawcza,wid,12868914,wiadomosc.html
A z czym WAM kojarzyła się Wasza lekcja wychowawcza ???
alunaPoziom:
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
1
ja swoje wychowawcze lubiłam...i moi tez lubili :)
anetka31Poziom:
- Zarejestrowany: 29.12.2009, 08:40
- Posty: 479
2
Nie znosiłam matematyki.Wychowawcza była ciekawa bo wychowawczyni Ś.P. była cudowną,ciepłą kobietą i zawsze rozmawialiśmy o swoich problemach.Doradzała nam.
monaaa71Poziom:
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
3
lekcja wychowawcza kojarzy mi się głównie z podsumowywaniem tygodnia klasowego. rzadko podejmowaliśmy na nije tematy,któe były przewidziane. zawsze były ważniejsze sprawy ;) i najczęściej nieprzyjemne ;)))
EmilkaaPoziom:
- Zarejestrowany: 12.11.2010, 12:16
- Posty: 76
4
u mnie na lekcji wychowawczej to jest zazwyczaj glosno bo kazdy ma cos do powiedzenia,jedni sie skarzo itp.nie lubie jej.
u nas byl to czas dawania usprawiedliwien za nieobecnosci no i czas na podszkolenie materialu przed kolejna lekcja
sysia12Poziom:
- Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
- Posty: 4439
6
ja dobrze wspominam godziny wychowawcze w szkole
W podstawówce moją wychowawczynią była pani od biologi, nadrabialiśmy więc zaległości z tego przedmiotu na lekcji wychowawczej. Podobnie było w liceum, z tym, że wychowawczynią była polonistka, więc lekcja wychowawcza zamieniała się w język polski.
U nas też było nudno, choć dla mnie nudniejszy był język rosyjski, z panią która nie potrafiła zbyt wiele z siebie wykrzesać. W średniej wychowacza kojaży mi się z wychowaniem w rodzinie, bo nasz wychowawca objaśniał nam z czym wiąże się seks i takie tam, było nawet dość ciekawie. najnudniejsza była rachunkowość (ukończyłam technikum ekonomiczne - totalna pomyłka). Profesor była juz starszym człowieiem ale nijak nie umiał tego przedmiotu przedstawić w przystepny sposób... to były 2-3 godzinne tortury!
szymuś napisał 2010-11-21 14:37:04
U nas podobnie. Jakos nie mieliśmy nigdy jakiegoś super kontaktu z wychowawczyniami, takiego, zeby móc tak po prostu porozmawiać o swoich problemach czy poruszyc jakieś ważne kwestie. Dawanie usprawiedliwień, nauka, ewentualnie ochrzanianie za jakies wybryki - to były lekcje wychowawcze.
A ja rozumiem tę nazwę tak, ze ma ta lekcja wychowywać, a wiec powinno sie na niej podejmowac różne ważne tematy, rozmawiać.u nas byl to czas dawania usprawiedliwien za nieobecnosci no i czas na podszkolenie materialu przed kolejna lekcja
chyba nie zmienię statystyk:) u mnie też GW

w podstawowce historia...a w sredniej geografia...na studiach: ekologia i ochrona srodowiska (wszyscy na niej zasypiali) i toksykologia
monaaa71Poziom:
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
12
anibunny napisał 2010-11-21 19:09:37
faktycznie. w LO wychowawczynią była nauczycielka j.niemieckiego i często mieliśmy tę lekcję zamiast wychowawczej,żeby nadrobićw podstawowce historia...a w sredniej geografia...na studiach: ekologia i ochrona srodowiska (wszyscy na niej zasypiali) i toksykologia
szymuś napisał 2010-11-21 14:37:04
taka godzina organizacyjna.
O wiele ciekawsza od biologii, której nie lubiłem, tak jak i nauczycielkiu nas byl to czas dawania usprawiedliwien za nieobecnosci no i czas na podszkolenie materialu przed kolejna lekcja
monaaa71 napisał 2010-11-21 19:58:21
ja zamiast GW mialam dodatkowa godzine matemetyki...a ze nasza wychodzwawczyni miala chody u durekcji, to w nagrode dostalismy jeszcze godzine dyrektorska i tez byla na niej matematyka anibunny napisał 2010-11-21 19:09:37
faktycznie. w LO wychowawczynią była nauczycielka j.niemieckiego i często mieliśmy tę lekcję zamiast wychowawczej,żeby nadrobićw podstawowce historia...a w sredniej geografia...na studiach: ekologia i ochrona srodowiska (wszyscy na niej zasypiali) i toksykologia

czerwona panienkaPoziom:
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
15
Ja również najbardziej nie lubiłam GDW
...to tylko z nazwy była wychowawcza
...
...zaległy temat z jakiegoś przedmiotu, albo przegląd tygodnia...

alanmlPoziom:
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
17
Krystyna83 napisał 2010-11-21 20:40:08
U mnie podobnie, często to była luźniejsza lekcja. Najnudniejsza natomiast była historia....to tylko z nazwy była wychowawcza
...
...zaległy temat z jakiegoś przedmiotu, albo przegląd tygodnia...

MelisaPoziom:
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
18
Mi również kojarzy się z nudami ;/ Może teraz się coś zmieniło !
TigrinaPoziom:
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
- Posty: 4674
19
Ja tam wspominam bez bólu godziny wychowawcze, w liceum były to najweselsze godziny, bo rozmawialiśmy na temat subkultur, używek, seksu, muzyki, problemów w rodzinie, itp. Najnudniejszymi dla mnie godzinami były w liceum godziny PO- czytanie na głos podręcznika, nawet maska na twarz widziana na zdjęciach- jedna godzina w roku ciekawsza: strzelanie z wiatrówki dla chętnych, nawet w słupek od tarczy nie trafiłam, tak mi się ręce zaczęły trząść ze zdenerwowania, kiedy położyłam palce na spuście...
W podstawówce rzeczywiście większość godzin wychowawczych była "organizacyjna", w samej ósmej klasie mieliśmy chyba z pięć wychowawczyń na zastępstwo, nikt nie bawił się w pogadanki- zazwyczaj więc czytałam sobie jakieś książki, albo graliśmy w jakieś gry ze sobą w parach, rewelacją były karty w ostatnich ławkach ;)