Staram sie dbać o stopy przez cały rok. Jednak przed latem uważam, że należy zintensywfikować działania aby móc pokazywać piękne stópki w ślicznych sandałkach. Zazwyczaj używam tarki do stóp i trę suchą stopę przed kąpielą a po kąpiel używam specjalnych kremów dbających o miękkość stopy. Jednak moje stopy są bardzo wymagające (ze względu że uprawiam dużo sportu przez co niszczą mi się stopy bardzo) i jedynym ratunkiem dla mnie (choć tez nie zawsze działa) jest wizyta u kosmetyczki - a to dosyć droga przyjemność w przypadku częstego korzystania

Staram się dbać o stopy przez całą zimę codziennie wieczorem robiąc im ciepłą kąpiel z dodatkiem soli z Ciechocinka , a po wysuszeniu wcierając w nie krem nawilżający. Kilka razy w tygodniu szoruję je pumeksem, a paznokcie polerką, aby były lśniące i gładkie. Potem maluję tylko odżywką, bo nakładanie lakieru, a potem założenie grubych skarpet i kozaków to trochę bez sensu zimą Dbam więc o stopy systematycznie przez całą zimę i tę chłodną wiosnę również, żebym latem mogła bez obaw założyć sandałki czy klapki i cieszyć się piękną pogodą 

Rozsypuje w łazience mnóstwo piasku, do brodzika nalewam wody i zasalam ją. Nie dość, że czuje już powoli mój przyszły urlop nad morzem to daje moim stopom naturalny pilling oraz zmiękczenie i odświeżenie. Czy można chcieć czegoś więcej lato i plaża we własnej łazience i zadbane stopy? :)

O stopy zawsze staram się dbać regularnie, jednak lato jest szczególną porą roku, dlatego przykładam wtedy do pielęgnacji stóp jeszcze więcej uwagi ;) Moim rytułałem jest zajmowanie się stopami w domowym zaciszu. Najczęściej wieczorem, gdy dziecko już śpi i mam chwilę dla siebie, funduję moim stopom aromatyczną kompiel z dodatkiem soli albo pachnącej oliwki. Następnie delikatnie usuwam zrogowaciały naskórek specjalnym pilnikiem, nakładam peeling i krem nawilżający. To pozwala mi utrzymać stopy w dobrej kondycji. Na dzień stosuję krem do stóp zapobiegający poceniu się, co ważne jest szczególnie latem ;) Latem też większą uwagę przykładam do paznokci- częściej niz w innych porach roku maluję je jakimś wyrazistym kolorem :) Lubię pokazywać zadbane stopy w ładnych sandałkach, dlatego lato jest dla mnie idealną porą roku :)

Ja stawiam przede wszystkim na peelingi, ewentualnie skarpetki złuszczające, dają radę :) No i przede wszystkim - przy odkrytych butach zawsze jakiś ładny i pasujący lakier do paznokci :D

Lato tuż tuż, a co za tym idzie trzeba się do niego mocno przygotować. W sklepach już króluje letnia kolekcja choć mamy dopiero kwiecień.... Ale w moim przypadku to nie lato i śliczne letnie sandałki motywują mnie do dbania o moje stopy. Zabiegi pielęgnacyjne wykonuję przez cały rok, bo przecież nie tylko latem pokazuje się bose stopy:) Moja praca jest mocno wymagająca, bo wykonuję ją cały czas na nogach. Kryte obuwie, w którym spędzam w pracy conajmniej jedenaście godzin, na pewno nie wpływa korzystnie na stan moich stóp. Dlatego regularnie raz w tygodniu robię sobie chwilę tylko dla siebie i skupiam się na moim małym domowym spa, które ma utrzymać moje stopy w jak najlepszej kondycji. Mój zabieg cotygodniowego pedicure zaczynam od wymoczenia moich stóp w soli z wyciągiem z kasztanowca, która doskonale pobudza krążenie i zmiękcza zrogowaciały naskórek, który w moim przypadku jest niestety moją zmorą. Aby moje stopy były gładkie, a skóra na nich miękka i delikatna używam specjalnej tarki gruboziarnistej i po wymoczeniu stóp ścieram nią naskórek. Nie ukrywam, że jest to bardzo pracochłonne, bo mam bardzo twardy naskórek i nie zawsze jestem w stanie sobie z nim poradzić. Muszę dodatkowo używać do zmiękczania go płynu specjalistycznego z mocznikiem, bo bez tego ani rusz. Po wytarkowaniu stóp przychodzi czas na peeling. Powiem Wam w sekrecie, że uważam to za najprzyjemniejszą część zabiegu pedicure. Używam do tego dwóch rodzai peelingu. Na pierwszy rzut idzie ten gruboziarnisty , który ma usunąć resztki zrogowaciałego naskórka. Doskonale sprawdzają się do tego peelingi w kremie z dodatkiem drobinek lawy wulkanicznej, pokruszonego pumeksu czy rozdrobnionej pestki brzoskwini. W moim przypadku czynią one cuda i jestem z nich najbardziej zadowolona. Dodatkowo peelingi w moim przypadku bardzo pobudzają krążenie w moich zmęczonych stopach, niwelując obrzęki i sprawiają, że moje stopy po zabiegu wydają się „cudownie lekkie”. Kolejny element zabiegu to wykorzystanie peelingu cukrowego lub solnego z dodatkiem drogocennych olejków. Takie peelingi stosuję dlatego, że wykonuję podczas nakładania ich masaż, który dodatkowo relaksuje nie tylko moje stopy, ale i całe moje ciało, z uwagi na dużą ilość receptorów zlokalizowanych na stopach. Peelingi z dodatkiem olejków oprócz końcowego wygładzania naskórka, nawilżają dodatkowo skórę moich stóp, co sprawia, że po takim peelingu jest ona cudownie miękka. W moim przypadku zabieg pedicure nie ogranicza się tylko do pielęgnacji skóry na stopach. W dużym stopniu skupiam się także na moich paznokciach. Idealnie opiłowane, z wyciętymi skórkami, najczęściej pomalowane na ciemny kolor głębokiej czerwieni to moje must have, bez którego nie jestem w stanie się obejść. Jednak kolor na paznokciach robię na samym końcu, ponieważ po peelingu przychodzi czas na maseczkę głęboko regenerującą. Najczęściej używam gotowych maseczek w firmie skarpetek nasączonych preparatem. Są bardzo fajne w obsłudze i przynoszą najlepsze efekty, a moja skóra kocha takie zabiegi. Tak wygląda mój cotygodniowy zabieg spa, który ma sprawić, że moje stopy zawsze są zadbane i piękne. Aby podtrzymać efekty zabiegu, codziennie wieczorem nakładam na moje stopy krem odżywczy i zakładam frotowe skarpetki, dzięki czemu dbam o moje stopy nawet kiedy śpię i mogę cieszyć się pięknem moich stóp, w każdej chwili i nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. To daje mi pewność siebie i sprawia, że z chęcią eksponuję moje piękne i zadbane stopy, nie tylko latem, ale i przez cały rok.

Tygodniowy program pielęgnacyjny stóp

mojego autorstwa

Dzień I

Pielęgnacje stóp najlepiej zacząć od złuszczania martwego naskórka. Ale jak? Wystarczy domowy peeling. Ja wykonam go z kawy i cukru. Mmm... jak pięknie on pachnie. Następnie stopy smaruję specjalnym kremem nawilżającym, zakładam ciepłe skarpety i idę spać. Rano zadowalający efekt gwarantowany.

Dzień II

Dzisiaj moim stopom zafunduję kąpiel w soli morskiej z dodatkiem olejku lawendowego. To takie domowe SPA dla moich stóp.

Dzień III

Kolejny dzień, kolejne zadanie, mające na celu sprawić, aby moje stopy cieszyły się pięknym i zdrowym wyglądem. Tak więc przyszła kolej na zastosowanie maseczki do stóp. Oczywiście jest ona domowej roboty: 2 banany, 3 łyżki serka homogenizowanego. Nakładam papkę na stopy, a po 15 minutach: "Ależ są one mięciutkie!"

Dzień IV

Wczoraj była maseczka to dzisiaj wykonam domową, regenerującą maść na popękane pięty. Wystarczy wymieszać pół szklanki cukru z 10 łyżkami oliwy z oliwek i kilkoma kroplami cytryny. Dla uzyskania uwodzicielskiego zapachu dodaję szczyptę cynamonu. Taka maść sprawia, że problem pękających stóp u mnie się już nie pojawia.

Dzień V

Dzisiaj kolej na usunięcie niechcianych skórek. Wykonam to za pomocą specjalnego domowego preparatu, który jest bardzo prosty w sporządzeniu. Wystarczy wymieszać jedną łyżeczkę olejku z witaminą E z jedną łyżeczką oliwy z oliwek. Po przyrządzeniu tej mikstury i nałożeniu jej na niechciane skórki, usunięcie ich będzie o wiele łatwiejsze i przyjemniejsze.

Dzień VI

Dzisiaj w pielęgnacji stóp pomoże mi mój mąż. Wymasuje je olejkiem arganowym do masażu.

Dzień VII

A dzisiaj istne szaleństwo! Wybieramy się na plażę. Chodzenie po piasku pozytywnie wpływa na nasze stopy. Nie tylko je masuje, ale jest pewnego rodzaju naturalnym peelingiem. Poza tym za mną tyle dni pracy nad moimi stopami, że pora się nimi pochwalić :) Aaaa.... wcześniej wykonałam słynny pedicure i pomalowałam paznokcie na jasny beż. Cudo!

Marzę o tym, by w końcu uwolnić stopy z ciężkich butów....już zakupiłam wiosenne butki, mam też sandałki na lato - pozostaje przygotować stopy i wypatrywać słonka.

Raz w tygodniu robię kąpiel stóp /duższe moczenie w ciepłaej wodzie z dodatkiem soli), następnie piling i krem do stóp. Odsuwam skórki (nie wycinam) i maluję tylko odzywką. Jak będzie można pokazać gołe stópki, zaczne malować na czerwono paznokcie :)

Ponadto jak to na wiosnę zwykle bywa: fitness, zdrowe koktajle zielone, więcej spacerów i zero słodyczy :D

Stopy to bardzo ważna część naszego organizmu. Dźwigają przecież całe nasze ciało, muszą nas  słuchać i nieść nas tam gdzie chcemy, nasze kilogramy..i te nadprogramowe..   Dlatego w szczególny sposób powinniśmy dbać o nie cały rok. Na pierwszym miejscu postawiłam bym na wygodne i dobrze dobrane obuwie. Bo nie ma nic gorszego niż bolesne otarcia i odciski.  Szczególnie te które lubią dużo chodzić, a moje lubią..  Wygodne buty ale i bez butów warto chodzić.. wspaniały naturalny masaż bo zielonej, chłodnej i mięciutkiej trawie to sama przyjemność. A dziecięce  nóżki piasek na plaży pięknie wymasuje. Dla dorosłych boso po mchu leśnym a nawet po miękkim igliwiu. Poczuć naturę stopami, wspaniałe uczucie.. i gwarancja na miłe przeżycia. Może nie tak piękne nóżki po takich zabiegach ale potem możemy pobrodzić brzegiem morza czy rzeki ewentualnie w naszej skromnej łazience woda i mydło, krem do stóp dopełnią całej reszty. Potem już tylko miły wypoczynek ze stópkami do góry po całym upojnym dniu dobrze robi na stopy.  Myslę że warto dbać o stopy cały rok.  

Przygotowuję swoje stopy do lata biorąc udział w tym konkursie  z nadzieją na krem do stóp  ACERIN PERSPIRANT.  

Szczególnie ważne jest zregenerowanie wysuszonej skóry stóp. Traktowane zwykle po macoszemu, latem domagają się większej troskliwości i uwagi. bo odkrywamy je w letnich sandałkach i klapkach. Raz na kilka dni robię stopom pachnącą 10- minutową kąpiel w wodzie z dodatkiem rozpuszczonych tabletek lawendowych, które odświeżają, zmniejszają potliwość i działają antybakteryjnie. W trakcie kąpieli robię delikatny peeling, który wygładzi i zmiękczy naskórek oraz ułatwi wchłonięcie składników odżywczych kremu. Masuję stopy delikatnymi ruchami dłoni w kierunku serca, zaczynając od palców, poprzez śródstopie i piętę, a kończąc w okolicy kostek. Masaż poprawia krążenie i oddziałuje na określone punkty położone na stopie, polepsza samopoczucie. Warto do tego wykorzystać olejki eteryczne i wyciągi roślinne, np. z kasztanowca i rozmarynu. Dobre efekty daje również kąpiel naprzemienna, raz w zimnej, raz w ciepłej wodzie, która pobudza krążenie i poprawi ukrwienie. Na koniec stosuję balsam lub krem. Co jakiś czas warto nałożyć na noc grubszą warstwę kremu regenerującego i spać w specjalnych bawełnianych skarpetkach, które zwiększą skuteczność działania preparatu. Codziennym rytuałem warto uczynić też gimnastykę stóp. Składać się na nią powinno: zginanie i prostowanie palców, odginanie stóp w górę i w dół itp.

Widząc, że robi się coraz cieplej zaczęłam przegladać wiosenne balerinki i botki....i wtedy zobaczyłam w jak tragicznym stanie mam stopy; zrogowaciałe, przesuszone. Zimą jakoś nie zwracałam na nie uwagi i tarki używałam sporadycznie. Moja wina, przyznaję, dlatego półtorej tygodnia temu założyłam skarpetki peelingujące, więc od jakiegoś tygodnia każdego wieczora moczyłam stopy w solach do kąpieli by przyspieszyć złuszczanie. Wczoraj wieczorem spiłowałam paznokcie i wyciełam pozostałość skórek, dodałam sobie kilka kropel olejku lawendowego do kąpieli i usiadłam z książką. Oczywiście tak się zaczytałam, że woda zrobiła się zimna :)
Później użyłam peeling gruboziarnisty do stop No36 by usunąć cały niepotrzebny naskórek, a miejsca zgrubiałe potraktowałam tarką. Zadowolona osuszyłam stopy i posmarowałam grubą warstwą Pilarixu-żeby dodatkowo zmiękczyć i nawilżyć stopy, na to nałożyłam bawełniane skarpetki, które miałam całą noc by przyspieszyć działanie kosmetyku. Dzisiaj rano na szczęście moje stopy już nie przypominały tego koszmarku :) Mam ładny kształt paznokci i delikatną w dotyku skórę. Każdego ranka smaruje je antyperspirantem w kremie z Farmony, który chroni i pielęgnuje, a zaraz biorę się za malowanie paznokci na krwistą czerwień -jak zaczynać to od początku do końca :)

          Każda z  nas  zdaje  sobie chyba sprawę,z tego,ze stopy są atrybutem naszej atrakcyjności,trzeba więc poświęć im trochę uwagi.Codziennie,a nie tylko od święta,tak gospodarujemy swoim czasem,aby nasze zmęczone stopy mogły trochę odsapnąć,zasługują przecież  na odpoczynek,Czasami należy ograniczyć ich wysiłek,trzeba zapomnieć o bieganiu po sklepach,jeśli już to pozwalamy sobie tylko na krótki spacer.Najlepiej codziennie zadbać o relaks dla stóp, w tym celu przygotowujemy miskę z ciepłą wodą z dodatkiem mydła szarego,moczymy je godzinę dolewając ciepłej wody,następnie dobrze wycieramy nogi,nie zapominając o przestrzeniach między palcami.Gdy naskórek zmięknie ścieramy go specjalnym nożykiem,przycinamy paznokcie i wmasowujemy w skórę krem do stóp, szczególnie natłuszczamy pięty.Można zrobić sobie lekki masaż naciskając delikatnie stopę kciukiem,na końcu delikatnie lakierujemy paznokcie.Tak przygotowane stopy na pewno nam się odwdzięczą,zaprowadzą nas tam,dokąd będziemy chciały,a dodatkowo będą pięknie wyglądać w odkrytym obuwiu typu:klapki,sandałki,japonki,co szczególnie latem jest bardzo ważne.

Mój sposób na  aksamitnie gładkie stopy? Domowej roboty ocet ziołowy:  5 łyżek suszonych ziół mięty wsypuję do słoika i zalewam połową szklanki winnego octu. Odstawiam na 1,5 tygodnia w ciepłe i ciemne miejsce. Przecedzam to przez filtr do kawy, rozcieńczam połową szklanki wody destylowanej i nacieram ową miksturą stopy po kąpieli.Stopy są po tym bardzo zregenerowane i aksamitnie gładkie :) Poza tym codziennie na noc smaruję stopy ekologicznym olejem kokosowym,zakładam ciepłe skarpetki i pozwalam, aby zadziałał  cud pielęgnacji. Kilka dni w zupełności wystarczy,aby zmiękczyć nawet najbardziej oporne stopy. Dzięki temu są miękkie i nawilżone. Poza tym namiętnie stosuję Marokańskie Czarne Mydło, którym myję codziennie całe ciało, w tym i stopy. Nie znam lepszego, w pełni naturalnego produktu do dogłębnego oczyszczenia skóry, który spełnia także funkcję peelingu enzymatycznego. Dzięki tym sposobom moje stopy są gładkie jak pupcia niemowlaka, w pełni nawilżone i bardzo zadbane :) 

Uwielbiam czuć się kobieco i pięknie, a jak wiadomo, nie tylko to co na zewnątrz, to co widzimy jest najważniejsze, ale także to co jest gdzieś „ukryte”. Kiedy jakiś element, część naszego ciała nie jest do końca zadbana, i same nie jesteśmy z tego zadowolone, myślimy o tym i sprawia to, że nie czujemy się do końca pewne siebie i atrakcyjnie, mimo że nikt inny tego nie widzi. Często taką częścią ciała są stopy. Buty pozwalają nam ukryć pewne niedoskonałości urody naszej kobiecości, ale jak wspomniałam wcześniej nie dają o sobie zapomnieć ;) Dlatego też właśnie powinniśmy dbać o stopy przez cały rok, tym bardziej,  że są narażone na różnego rodzaju urazy mechaniczne, otarcia itp. Ja należę do kobiet, którym nie do końca wypielęgnowana część ciała, przeszkadza w życiu codziennym, bo nie potrafię o tym zapomnieć i wciąż o tym myślę. Dlatego też moje stopy, tak jak reszta ciała są zawsze zadbane, wypielęgnowane i gładkie, mimo wielu przeciwności, jak np. odziedziczona po tacie, skłonność do rogowacenia naskórka i pękania wysuszonych pięt. Staram się pielęgnować moje stopy codziennie, pamiętam o podstawowych czynnościach i dogłębnym nawilżeniu skóry stóp. Każdego dnia podczas wieczornej kąpieli staram się dokładnie wymoczyć stopy, w ciepłej wodzie, dzięki temu skóra staje się miękka i lepiej przyjmuje różnorodne zabiegi i kosmetyki. Dokładnie myję stopy i następnie podczas kąpieli wykonuję minimum dwa razy w tygodniu delikatny peeling stóp, złuszcza on martwy i twardy naskórek i nadaje skórze miękkość. Dodatkowo masaż wykonywany podczas peelingu poprawia krążenie krwi i pozwala stropom odpocząć. Nie stosuję pumeksów i tarek, bo niestety one pogarszają tylko sprawę, narastania twardego naskórka, ewentualnie ścieram martwy naskórek i wygładzam skórę bardzo delikatnym pilnikiem do pięt. Oczyszczam skórę z resztek peelingu i myję delikatnym żelem nawilżającym, który już początkowo nadaje miękkość i poprawia stan wysuszonych stóp. Po kąpieli bardzo dokładnie osuszam stopy, tak aby nigdzie nie pozostała woda, która mogłaby wysuszać i powodować nieprzyjemne skutki w postaci chorób czy pękania naskórka. Kolejnym etapem jest nałożenie na stopy ulubionego kremu do stóp, który intensywnie odżywia, nawilża i ma właściwości regenerujące, po aplikacji kremy zakładam grubsze bawełniane skarpetki, które pozwolą na lepsze wchłonięcie się kosmetyku w skórę stóp. Minimum raz w tygodniu zapewniam stopom małe SPA, moczę stopy w dosyć ciepłej wodzie z dodatkiem szarego mydła lub olejku, który zmiękczy skórę i dodatkowo pięknie pachnie, ok 20-30min, w tym czasie czytam książkę lub przeglądam ulubione strony internetowe. Później stosuję grubszy, niż na co dzień peeling, ale niezbyt gruby, aby nie uszkodzić skóry. Po tym zabiegu spłukuję i osuszam bardzo dokładnie stopy, a następnie nakładam na nie regenerująco-nawilżającą maseczkę do stóp, owijam folią lub zakładam skarpetki bawełniane i czekam kolejne 30min. Po tym czasie spłukuję resztki maski, które się nie wchłonęły i nakładam na stopy krem odżywczy, który nawilża, zmiękcza i nadaje blasku skórze stóp. Po takich zabiegach cieszę się piękną, zdrową, idealnie miękką i gładką skórą na stopach, aż mam ochotę chodzić boso lub w odkrywających stopy butach i pokazywać stopy wszystkim wokół. ;) Nie zapominam oczywiście o pedicure, który wykonuję min raz w tygodniu, aby stopy wyglądały jeszcze piękniej z zadbanymi paznokciami i ślicznym kolorkiem.

Stopy potrzebują relaksu a więc masuje je zarowna dłońmi jak i pileczkami tenisowymi. używam wkładek żeliwnych do butów. staram się chodzić boso po domu. Moc ze stopy w ciepłej wodzie z solą himalajska a potem polewam je woda ciepło i zimna. wykonuje peeling. Staram sie chodzić w oddychajacych butach. 

Kiedy wejdziemy do drogerii z łatwością odnajdziemy dział i półki z kosmetykami do stóp. Jest ich cała gama. Wiadomo, niedługo zrzucimy botki, półbuty i zaczniemy kroczyć w stronę lata w klapeczkach na obcasie, sandałach, japonkach. A żeby sobie na to pozwolić, to trzeba wypielęgnować stopy. Cóż piękne nogi i stopy potrzebują pięknej oprawy w postaci eleganckiego obuwia, ale w drugą stronę to działa tak samo. Ładne, letnie obuwie pięknie prezentuje się na zadbanej stopie.

A więc przedstawiam moje sposoby na przygotowanie stóp na lato, która stosowała moja mama, jej mama a teraz ja:

-, Aby szybko usunąć martwy naskórek trzeba regularnie moczyć stopy przez jakieś 10 minut, w szklance octu połączonej z dwoma szklankami ciepłej wody. Z tak wymoczonych stóp z łatwością usuniemy martwy, zrogowaciały naskórek. Oczywiście, jeśli bardzo się zaniedbaliśmy to efekt uzyskamy po drugim, maksymalnie po trzecim zabiegu namaczania i usuwania pumeksem – sprawdza się doskonale !!!

- Po takim zabiegu warto, co wieczór wcierać w stopy krem do stóp, oj dostępna jest ich cała masa... Ale powiem z doświadczenia rodzinnego, że zwykły, znany od lat krem Nivea daje doskonałe efekty. Dla wzmocnienia kuracji warto naciągnąć skarpety i w nich przespać noc. Krem wtedy z pewnością nie wytrze się w prześcieradło i pościel.

- Warto również moczyć stopy w wodzie z sodą oczyszczoną, w proporcjach na cztery litry wody trzy łyżki sody. Taka mieszanka wygładza skórę stóp, nawilża ją i przekonacie się same jak doskonale relaksuje.

- A na koniec piękne paznokcie u stóp, które po wypiłowaniu koniecznie należy podkreślić lakierem do paznokci w trendy modowym kolorze.

I już odważnie, pewnie i z poczuciem atrakcyjności kroczymy ku przygodzie !!! wkraczamy w lato !!!

O stopy trzeba dbać calusieńki rok, a nie tylko od święta. Buty zawsze wygodne wybieram, aby moje stopy swobodnie się czuły, nie puchły i nie zacierały się, bo czy ładnie wygląda stopa cała w pęcherzach? Chyba nie...W miejscach publicznych nigdy boso nie chadzam, na to na swojej trawce w ogródku sobie pozwalam. Babcinego sposobu odrobinkę stosuję i peelingiem cukrowym ich traktuję. Nawilżam ich oliwą, aloesem i miodem, bo lubię składniki pochodzące wprost z natury, która przecież jest niezwykle inteligentna. Kilka razy w tygodniu witam się z moją frezerka i pilnikiem do paznokci, bo żeby ładnie wyglądały trzeba zadbać nie tylko o skórę ale i o ładny wygląd paznokci. I choć czasem poddaje ich ciężkiej próbie, pokonując sporą ilość kilometrów, to zawsze odwdzięczam im się najpierw kąpielą solankowo - ziołową,  a później relaksem w przestworzach - podnoszę je do góry dla lepszego ukriwenia :) Do czterech razy w tygodniu robię im 15 - 20 minutowy masaż.

Mój rytuał pielęgnacyjny stóp rozpoczyna się zwykle od użycia niezawodnej tarki, 
która doskonale rozprawia się z martwym naskórkiem z precyzją aptekarki. 
W dalszej kolejności nawilżająco-zmiękczający krem do stóp stosuję, 
a przed założeniem butów specjalny preparat antyperspiracyjny aplikuję. 
Bywa, że jeszcze inny rytuał stosuję,
w którym aromaterapię wykorzystuję. 
Napełniam miskę przyjemnie ciepłą wodą, wzbogaconą czymś pachnącym - olejki najbardziej preferuję,
to zabieg, który jest idealny w chłodne wieczory, gdy rozgrzać swe wychłodzone stópki lubię. 
Pedicure jako uzupełnienie codziennej pielęgnacji elegancji im dodaje, 
tak przygotowane prezentują się pięknie i ich widok do ekspozycji w sandałkach jak najbardziej się nadaje. :)
 
Basia Grieger