Jesteś kierowcą? A może częściej podróżujesz jako pasażer??? Głosujmy...
Zaloguj się, aby móc głosować.
Wyniki | |||
Jako kierowca. |
|
4 | 57,1% |
Jako pasażer. |
|
3 | 42,9% |
Liczba głosów: 7
(Data wygaśnięcia: 2016-09-06 23:59:00)
7 września 2015 09:07 | ID: 1244345
Ja zazwyczaj jestem kierowcą, lubię to:)
7 września 2015 09:21 | ID: 1244350
Z konieczności jestem kierowcą, ale z przyjemnością jeżdżę jako pasażer.
7 września 2015 09:31 | ID: 1244356
Z konieczności jestem kierowcą, ale z przyjemnością jeżdżę jako pasażer.
Ja bardzo lubię prowadzić auto, i jeśli tylko mogę to to robię. Nie bardzo lubię jeździć jako pasażer...
7 września 2015 11:01 | ID: 1244369
Wzzzzzzzyt! Większość za kierownicą!
A wiecie jaki radar mają ruscy????
- Otóż ! Zatrzymuje kierowcę ruski patrol drogowy twierdząc że ten jechał stanowczo za szybko.
- Kierowca nie widząc jednak nigdzie radaru zdziwiony pyta ruskiego jak to kontrolujący stwierdził? ,
na co ten woła ! -Wania!
- Wtedy ze stojącego obok drzewa słychać głos : (jak się okazało drugiego policjanta) co?
- Na to pierwszy z nich pyta: Wania ! - jak ten samochód jechał ??
- Z drzewa dolatuje: wzzzzzzzzzzzzzzziiiiiuuuuuuu ! !
- Kontrolujący pyta Wanię dalej: a jak powinien tutaj ten samochód jechać??
- Wania! : pyr ! pyr ! pyr !
7 września 2015 11:06 | ID: 1244371
Jeszcze do niedawna tylko jako kierowca. Półtora roku temu córka dostała prawo jazdy, więc czasem jadę jako pasażer, gdy ona prowadzi. Jesteśmy taką... chyba dziwną rodziną, w której prowadzenie samochodu zawsze było wyłącznie "babskim" zajęciem. Mój mąż zdał kiedyś egzamin na prawo jazdy, ale nigdy nie czuł się pewnie za kierownicą i nie zaczął jeździć samodzielnie, a potem gdy była wymiana praw jazdy z książeczkowych na te obecne to nawet swojego nie wymieniał. Syn już trzykrotnie podchodził do egzaminu, aż w końcu zniechęcił się i teraz musiałby chyba powtórzyć cały kurs. Ja natomiast (zresztą córka również) bardzo lubię prowadzić auto, jeżdzę bardzo dużo, nawet wakacje spędzamy zmotoryzowane, bo corocznie wypuszczamy się gdzieś z przyczepą campingową.
7 września 2015 11:45 | ID: 1244380
Ja przeważnie jestem pasażerem, bo mąż uwielbia być kierową i tylko czasami udaje mi się przejąć kierownicę. Muszę się upominać, bo muszę czasem usiąść za kierownicą, żeby nie zapomnieć jak się jeździ
7 września 2015 11:47 | ID: 1244382
Tylko i wyłącznie jako pasażer...
7 września 2015 11:58 | ID: 1244386
ja jeżdze jako kierowca i pasażer. Przeważnie po jakichś imprezach to ja jadę, bo mąż np. pił alkohol. Ogólnie mąz już automatycznie siada za kierownicą a ja czasami mówię, że to ja dzisiaj poprowadzę
7 września 2015 12:34 | ID: 1244413
I jako kierowca i jako pasażer :)
7 września 2015 12:57 | ID: 1244422
Jeszcze do niedawna tylko jako kierowca. Półtora roku temu córka dostała prawo jazdy, więc czasem jadę jako pasażer, gdy ona prowadzi. Jesteśmy taką... chyba dziwną rodziną, w której prowadzenie samochodu zawsze było wyłącznie "babskim" zajęciem. Mój mąż zdał kiedyś egzamin na prawo jazdy, ale nigdy nie czuł się pewnie za kierownicą i nie zaczął jeździć samodzielnie, a potem gdy była wymiana praw jazdy z książeczkowych na te obecne to nawet swojego nie wymieniał. Syn już trzykrotnie podchodził do egzaminu, aż w końcu zniechęcił się i teraz musiałby chyba powtórzyć cały kurs. Ja natomiast (zresztą córka również) bardzo lubię prowadzić auto, jeżdzę bardzo dużo, nawet wakacje spędzamy zmotoryzowane, bo corocznie wypuszczamy się gdzieś z przyczepą campingową.
Jeszcze do niedawna tylko jako kierowca. Półtora roku temu córka dostała prawo jazdy, więc czasem jadę jako pasażer, gdy ona prowadzi. Jesteśmy taką... chyba dziwną rodziną, w której prowadzenie samochodu zawsze było wyłącznie "babskim" zajęciem. Mój mąż zdał kiedyś egzamin na prawo jazdy, ale nigdy nie czuł się pewnie za kierownicą i nie zaczął jeździć samodzielnie, a potem gdy była wymiana praw jazdy z książeczkowych na te obecne to nawet swojego nie wymieniał. Syn już trzykrotnie podchodził do egzaminu, aż w końcu zniechęcił się i teraz musiałby chyba powtórzyć cały kurs. Ja natomiast (zresztą córka również) bardzo lubię prowadzić auto, jeżdzę bardzo dużo, nawet wakacje spędzamy zmotoryzowane, bo corocznie wypuszczamy się gdzieś z przyczepą campingową.
Twój mąż to tak jak ja Jezdziłam prawie 20 lat,ale nie czułam się dobrze za kierownicą Prawa jazdy też nie wymieniłam
7 września 2015 13:29 | ID: 1244449
Nie mam prawa jazdy , zawsze podróżuję jako pasażer .
7 września 2015 13:36 | ID: 1244453
Jeszcze do niedawna tylko jako kierowca. Półtora roku temu córka dostała prawo jazdy, więc czasem jadę jako pasażer, gdy ona prowadzi. Jesteśmy taką... chyba dziwną rodziną, w której prowadzenie samochodu zawsze było wyłącznie "babskim" zajęciem. Mój mąż zdał kiedyś egzamin na prawo jazdy, ale nigdy nie czuł się pewnie za kierownicą i nie zaczął jeździć samodzielnie, a potem gdy była wymiana praw jazdy z książeczkowych na te obecne to nawet swojego nie wymieniał. Syn już trzykrotnie podchodził do egzaminu, aż w końcu zniechęcił się i teraz musiałby chyba powtórzyć cały kurs. Ja natomiast (zresztą córka również) bardzo lubię prowadzić auto, jeżdzę bardzo dużo, nawet wakacje spędzamy zmotoryzowane, bo corocznie wypuszczamy się gdzieś z przyczepą campingową.
Jeszcze do niedawna tylko jako kierowca. Półtora roku temu córka dostała prawo jazdy, więc czasem jadę jako pasażer, gdy ona prowadzi. Jesteśmy taką... chyba dziwną rodziną, w której prowadzenie samochodu zawsze było wyłącznie "babskim" zajęciem. Mój mąż zdał kiedyś egzamin na prawo jazdy, ale nigdy nie czuł się pewnie za kierownicą i nie zaczął jeździć samodzielnie, a potem gdy była wymiana praw jazdy z książeczkowych na te obecne to nawet swojego nie wymieniał. Syn już trzykrotnie podchodził do egzaminu, aż w końcu zniechęcił się i teraz musiałby chyba powtórzyć cały kurs. Ja natomiast (zresztą córka również) bardzo lubię prowadzić auto, jeżdzę bardzo dużo, nawet wakacje spędzamy zmotoryzowane, bo corocznie wypuszczamy się gdzieś z przyczepą campingową.
Twój mąż to tak jak ja Jezdziłam prawie 20 lat,ale nie czułam się dobrze za kierownicą Prawa jazdy też nie wymieniłam
Mój mąż po ulicach miasta jechał może kilka razy i to zawsze kiedy siedziałam obok. Było to ponad 20 lat temu, ruch był wtedy znacznie mniejszy niż obecnie. Nigdy nie czuł się pewnie za kierownicą. Sam uznał, że nie ma do tego predyspozycji a ja nigdy nie nalegałam, aby koniecznie nauczył się jeździć. Podobnie jak nigdy nie uważałam, że nieumiejętność prowadzenia samochodu jest czymś niemęskim, czymś, co prawdziwemu mężczyźnie przynosi ujmę... uważam właśnie, że mam wspaniałego faceta, chociaż bez prawa jazdy. Jeżeli ktoś nie czuje się dobrze za kierownicą, przejechanie kilku ulic lub ruchliwej zamiejskiej trasy przypłaca stresem, to nie ma sensu aby na siłę powodować, aby się przełamał, rozjeździł... Muszę pochwalić mojego męża - bardzo lubi jechać samochodem prowadzonym przeze mnie i wogóle nie wstydzi się tego, że wszędzie wozi go żona... a przede wszystkim nie wstydzi się mówić o tym, że żona jest znakomitym kierowcą. Zresztą mój syn również uważa, że najfajniej jedzie się, gdy mama siedzi za kierownicą.
7 września 2015 13:43 | ID: 1244458
Jeszcze do niedawna tylko jako kierowca. Półtora roku temu córka dostała prawo jazdy, więc czasem jadę jako pasażer, gdy ona prowadzi. Jesteśmy taką... chyba dziwną rodziną, w której prowadzenie samochodu zawsze było wyłącznie "babskim" zajęciem. Mój mąż zdał kiedyś egzamin na prawo jazdy, ale nigdy nie czuł się pewnie za kierownicą i nie zaczął jeździć samodzielnie, a potem gdy była wymiana praw jazdy z książeczkowych na te obecne to nawet swojego nie wymieniał. Syn już trzykrotnie podchodził do egzaminu, aż w końcu zniechęcił się i teraz musiałby chyba powtórzyć cały kurs. Ja natomiast (zresztą córka również) bardzo lubię prowadzić auto, jeżdzę bardzo dużo, nawet wakacje spędzamy zmotoryzowane, bo corocznie wypuszczamy się gdzieś z przyczepą campingową.
Twój mąż to tak jak ja Jezdziłam prawie 20 lat,ale nie czułam się dobrze za kierownicą Prawa jazdy też nie wymieniłam
Mój mąż po ulicach miasta jechał może kilka razy i to zawsze kiedy siedziałam obok. Było to ponad 20 lat temu, ruch był wtedy znacznie mniejszy niż obecnie. Nigdy nie czuł się pewnie za kierownicą. Sam uznał, że nie ma do tego predyspozycji a ja nigdy nie nalegałam, aby koniecznie nauczył się jeździć. Podobnie jak nigdy nie uważałam, że nieumiejętność prowadzenia samochodu jest czymś niemęskim, czymś, co prawdziwemu mężczyźnie przynosi ujmę... uważam właśnie, że mam wspaniałego faceta, chociaż bez prawa jazdy. Jeżeli ktoś nie czuje się dobrze za kierownicą, przejechanie kilku ulic lub ruchliwej zamiejskiej trasy przypłaca stresem, to nie ma sensu aby na siłę powodować, aby się przełamał, rozjeździł... Muszę pochwalić mojego męża - bardzo lubi jechać samochodem prowadzonym przeze mnie i wogóle nie wstydzi się tego, że wszędzie wozi go żona... a przede wszystkim nie wstydzi się mówić o tym, że żona jest znakomitym kierowcą. Zresztą mój syn również uważa, że najfajniej jedzie się, gdy mama siedzi za kierownicą.
Mój Mąż ma prawko, ale jakoś nie ma problemów, że kierowcą jestem ja. Ja znów nie mam problemów, kiedy siedzę z boku. Mam koleżankę, która ma jakieś 0 lat prawko...Wjeżdżając do miasta strasznie się stresuje, nie lubi tego, boi się...Nie dziwię się, że mało jeździ. Każdy robi tak, jak mu dobrze')
Ja akurat lubię prowadzić auto i doskonale czuję się za kierownicą. Ale jeśli ktoś tego nie lubi, to nic na przymus:)
7 września 2015 14:26 | ID: 1244488
Częściej jako kierowca ale lubie też byc pasażerem.. lubie oglądać okolice.. wtedy moge napatrzeć się do woli..
7 września 2015 14:30 | ID: 1244494
Częściej jako kierowca ale lubie też byc pasażerem.. lubie oglądać okolice.. wtedy moge napatrzeć się do woli..
oo i ja bardzo to lubię :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.